Rozdział 1:Wstałam i rozpoczęłam kolejny nudny dzień. Przetarłam zaspane oczy i ruszyłam do łazienki. Przemyłam twarz, rozczesałam i związałam włosy w warkocze. Ubrałam wcześniej naszykowane ubrania i narzuciłam moją bluzę. Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio wyszłam bez niej. Czułam się tak, jakby od razu po urodzeniu już była ze mną, ale to nie była prawda. Moje zakrywanie twarzy nie nastąpiło zaraz na początku. Tak samo jak uczucia, kiedyś na pewno je miałam. Może teraz też...tylko je ukrywam...nie wiem. Nie chciałam się nad tym zastanawiać. Powoli zeszłam do kuchni, by coś zjeść.
Mój dom był duży jak na jedną osobę, wystrojony dość minimalistycznie, nie miałam głowy do stawiania wielu ozdób gdzie popadnie. Był bardziej w odcieniach bieli, szarości i czerni, jedyne tętniące życiem i kolorami miejsce tutaj to przestrzenny ogród, bardzo o niego dbam, uspokaja mnie to. Na jednym z większych drzew wisiała huśtawka, z której mogłam obserwować rosnące kwiaty, naprawdę odcinałam się wtedy od rzeczywistości i czułam się wolna.
Po szybkim śniadaniu, wzięłam z korytarza rolki, zamknęłam drzwi i usiadłam na schodach przed domem, by je założyć. Jechałam w zamyśleniu i słuchałam muzyki. Ludzie przyglądali mi się, ze względu na zakrytą twarz, to naturalne, w końcu nie jest to częsty widok. Jestem pewna, że gdybym wyjechała gdzieś za granicę ludzie mniej by na to zwracali uwagę. Wydaje mi się, że niektóre miejsca są bardziej dostosowane do nietypowych rzeczy, sytuacji. Po około dwudziestu minutach jazdy w zamyśleniu, znalazłam się w parku. Wjechałam na mostek, zatrzymałam się i w ciszy przyglądałam płynącemu strumykowi. Nagle ktoś do mnie podszedł wyrywając tym samym z zamyśleń. Nie odwracając się zerknęłam kątem oka na osobę obok mnie. Okazało się, że jest to chłopak. Chyba w moim wieku, może trochę starszy. Byłam zwrócona w stronę wody, ale patrzyłam na niego. Czekałam aż coś powie, a może zamierza tak stać obok mnie. Jeśli przyszedł tylko postać to wolę jechać do domu. Już szykowałam się do powrotu, lecz chłopak, który przed chwilą stał w milczeniu, zawołał bym zaczekała. Odwróciłam się, patrząc na niego. Widać było, że jest trochę zakłopotany, bo nie wiedział czy mam ochotę z nim rozmawiać. Ale po krótkiej ciszy odezwał się.
— Cześć, jestem Nicolas— przywitał się, już trochę pewniej.
— Hej, Lucy — odpowiedziałam grzecznie, ale bez emocji. Chłopak był trochę ''zmieszany" słysząc obojętność w moim głosie. Pomyślałam, że pewnie zaraz znajdzie wymówkę by nie ciągnąć dłużej tej trochę niezręcznej dla niego rozmowy. Lecz nie, Nicolas postanowił dalej ją kontynuować.
— Ładne rolki, chciałabyś kiedyś pojeździć razem?— zapytał wyraźnie zadowolony, że udało mu się znaleźć jakiś temat do rozmowy.
— Dzięki, nie jestem pewna ale może kiedyś,
— Okej, to może dałabyś mi swój numer? Jakoś się zgadamy— mówił, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Nie rozumiem jak można być takim optymistycznym.
— To nie będzie konieczne— odpowiedziałam bez emocji, ale zgodnie z prawdą
— Hm? Czyli jednak nie pojeździmy?— zapytał i w jednym momencie spoważniał
— Tego nie powiedziałam, ale nie będę musiała ci podawać mojego numeru ponieważ praktycznie zawsze jestem w tym parku
— Czyli, żeby zgadać się na rolki wystarczy tu przyjść.
— Tak, lecz wątpię by ktokolwiek chciał ze mną jeździć
— Czemu?— zapytał
— Ja po prostu to wiem. Ok, to wracam, pa— pożegnałam się i nie czekając na odpowiedź odjechałam w stronę mojego domu. Na początku bardzo szybkim tempem, ale później zaczęłam zwalniać. Szybko zajechałam do domu, a potem do kuchni gdzie zjadłam kolacje, i zdjęłam rolki. Po czym powolnym tempem weszłam na górę. Przebrałam się i rozpuściłam włosy, a po chwili już spałam.
CZYTASZ
Dziewczyna bez twarzy #1
Teen Fiction[ZAKOŃCZONE] Uczucia uleciały jak sny po przebudzeniu...Kim tak naprawdę ona jest? Czy pozwoli komuś dotrzeć do jej uczuć, serca i jej bolesnej przeszłości? Historia cierpiącej nastolatki, a brak uczuć jest jej ochronną tarczą, jednak wiecznie tak ż...