Nagle coś pękło i poleciałam w dół. Zamknęłam oczy, nie chcąc patrzyć w dół. Nagle poczułam mocny uścisk na dłoni. Ktoś mnie za nią złapał. Otworzyłam oczy i spojrzałam w górę na osobę, która mnie trzyma. Był to blondyn o promiennym wyrazie twarzy. Jego oczy były niezwykłe, coś w odcieniu fioletu. Patrzyłam na niego przez dłużą chwilę i zapomniałam, że wciąż wiszę w powietrzu.
Ale jego głos otrząsnął mnie z tego — Pośpiesz się i wchodź na górę, dłużej cię nie utrzymam— Powiedział lekko podnosząc głos. Momentalnie posłuchałam się i wskoczyłam do góry na stopnie. Jakimś cudem, gdy już wydawało mi się, że jest po problemie, przewróciłam się i wpadłam prosto na niego. Teraz leżałam na nim na schodach i czułam się strasznie niekomfortowo. Wstałam z niego jak najszybciej umiałam, podziękowałam za pomoc i odeszłam. Przystanęłam na chwilę, gdy zobaczyłam duże okno z widokiem na praktycznie wszystko. Wślizgnęłam się na parapet, oparłam głowę o szybę i znowu po twarzy poleciało mi kilka łez.
Jak ja nienawidzę tego uczucia— pomyślałam...— Lepiej było żyć bez uczuć, samej. Tak jest łatwiej. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos przed chwilą poznanego chłopaka.
— Mogę wiedzieć co tutaj co robisz? — Zapytał
— Co? Tak, tak, spokojnie już sobie idę. To cześć— Mówiąc to wyminęłam go, ale złapał mnie za rękę.
— Nie czekaj! Nie oto mi chodziło, chciałem tylko wiedzieć, dlaczego tu przyszłaś.
— Rozumiem, ale mimo wszystko sądzę, że powinnam już pójść — Stwierdziłam stanowczo
— Dokąd? — zapytał jeszcze i nadal trzymał moją rękę. Niestety trafił w czuły punkt. Właśnie wczoraj straciłam miejsce, do którego mogłabym pójść. Do starego domu nie wrócę. Pewnie od razu by mnie tam znalazł, a ja nie jestem w stanie na razie się z nim spotkać. Spojrzałam na niego błagająco, aby nie drążył tematu. Oczywiście zauważył to i tym bardziej chciał wiedzieć, ale zrezygnował.
— Okej..., czyli...nie masz gdzie pójść — Na chwilę ucichł po czym dodał —To zostań tutaj
— Jesteś pewny? Jakoś dam radę...
— Gdybym nie był tego pewny nie proponowałbym ci tego— odrzekł.
Przez chwilę chciałam się zgodzić, otworzyłam usta by to powiedzieć, ale zorientowałam się w podobieństwie tej sytuacji do tamtej. Nie chciałam znowu popełnić tego samego błędu. Spuściłam głowę i patrzyłam w moje buty.
— Nie chce tu zostać...ja już lepiej pójdę— Odwróciłam się i wybiegłam z domu. Znowu jakiś czas biegłam. Przez ostatnie dni ciągle to robię, przynajmniej moja kondycja jest trochę lepsza. Jak uznałam, że wystarczy tego uciekania stanęłam i nie wiedziałam co robić dalej. Miałam pustkę w głowie.
------------------------------------------------------- Czy Lucy powinna wrócić do Nicolasa i wszystko z nim wyjaśnić? A może zaufać nowo poznanemu chłopakowi? Czy zrobić coś innego? Jaką decyzje podejmie okaże się w następnej części
-------------------------------------------------------
CZYTASZ
Dziewczyna bez twarzy #1
Teen Fiction[ZAKOŃCZONE] Uczucia uleciały jak sny po przebudzeniu...Kim tak naprawdę ona jest? Czy pozwoli komuś dotrzeć do jej uczuć, serca i jej bolesnej przeszłości? Historia cierpiącej nastolatki, a brak uczuć jest jej ochronną tarczą, jednak wiecznie tak ż...