Dziewczyna bez twarzy #5

532 24 1
                                    

Wpis:

Gdy tak siedziałam sama na podłodze. Ktoś stanął obok mnie. Podniosłam powoli głowę, by zobaczyć kto to. Nie słyszałam wcześniej kroków, bo byłam zbyt smutna. Okazało się, że to moja pani ze szkoły. Bardzo ją lubię, więc poczułam ulgę, gdy okazało się, że to ona. Bardzo długo mnie uspokajała, a gdy się jej to udało opowiedziałam wszystko. Znowu miałam przed oczami te straszne zdarzenia. Ponownie się rozpłakałam, a przynajmniej na to się zanosiło, lecz chyba za długo to trwało i teraz nie byłam w stanie.

dwa-trzy tygodnie później mieszkałam u mojej pani ze szkoły. W między czasie odbył się pogrzeb mojej mamy. Mąż mojej pani, jako że był prawnikiem pomógł mi by jej śmierć wyglądała na naturalną dzięki temu wszystko odbyło się bez sądu i policji. Moja rodzina zastępcza była dla mnie wybawieniem. Jeszcze trochę bym tam siedziała i tak jak moich rodziców już by mnie nie było.

Spędziłam z nimi najcudowniejsze pięć lat mojego życia. Chodziłam na długie spacery, bawiłam się w przybłąkanymi zwierzętami. I każdego dnia zasypiałam słuchając ich ciepłego głosu i czując szczęście i miłość jaką mnie obdarowali.

Uczyłam się w domu i nie chodziłam do szkoły aż do czasu, gdy miałam dwanaście lat. Wtedy właśnie w lipcu zmarła moja nowa mama, a kilka dni później jej mąż. Wtedy właśnie zamknęłam się w sobie na dobre. Nie chciałam nikomu ufać, zakochać się i nie chciałam się przywiązywać. Każda osoba, która kiedykolwiek coś dla mnie znaczyła pozostawała tylko smutnym i bolącym wspomnieniem.

Teraz:

Przeczytałam ostatnie zdanie i pomyślałam "Oni byli dla mnie wybawieniem, a ich śmierć zabiła mnie za życia"

Odłożyłam mój zeszyt i poszłam naszykować się do spania. Byłam gotowa i leżałam w moim łóżku, ale sen nie przychodził. Nie wiedziałam co robić. Strasznie mi się nudziło, ale na szczęście po chwili zasnęłam.

Obudziłam się cała mokra i z krzykiem, ponieważ znowu przyśnił mi się widok martwej mamy.

I chodź już nic dla mnie nie znaczy, to nadal w śnie emocji nie udało mi się nauczyć opanowywać "Skoro nadal się tym przejmuje to może jednak mam uczucia"— Pomyślałam i szybko wstałam. Miałam trochę czasu zanim będzie rano, więc postanowiłam wyjść na krótki spacer, choć nadal było ciemno. Ubrałam się, ale tym razem nie zakładałam bluzy, bo uznałam, że to nie ma sensu, przecież o 3 w nocy nikt nie zwróci na mnie uwagi. Włożyłam telefon do kieszeni i wyszłam z domu. Chwile po prostu szłam przed siebie bez celu jednak później postanowiłam, że fajnie by było pójść do parku. Założyłam słuchawki i wsłuchałam się w tekst piosenki. Bardzo możliwe, że gdyby nie to, że nie okazuje emocji to bym płakała, bo melodia była bardzo smutna, ale tak się nie stało.

Nagle usłyszałam jakiś hałas i odwróciłam się. W moim domu zapaliło się światło. Biegnąc, kilka razy się przewróciłam, bo chciałam jak najszybciej się tam znaleźć. Wspięłam się do pokoju przez okno i zaczęłam przeszukiwać wszystkie rzeczy robiąc jeszcze większy bałagan. Nie obchodziło mnie wtedy, że mogę zatrzeć wszystkie ślady, ale musiałam znaleźć pamiątkowe zdjęcie moich zastępczych rodziców, którzy tyle dla mnie znaczyli, a także nagranie tego co powiedzieli, gdy ostatni raz z nimi rozmawiałam, niestety okazało się, że niczego nie ma, nawet mojego pamiętnika. Wszystkie ważne dla mnie rzeczy zniknęły w jednej chwili. Chciałam płakać, ale nie mogłam.

Rzuciłam się na podłogę i zaczęłam walić w nią z całej siły. Nic nie miało znaczenia, ponieważ najcenniejsze rzeczy, które mnie ratowały, zostały zabrane przez kogoś, kto uzna je za bezużyteczne, a ja nie mogłam nic z tym zrobić. Postanowiłam zostać w domu i nie planowałam ruszyć się z podłogi.

Nagle ta sytuacja zaczęła przypominać tamtą mnie imoje reakcje, gdy z niczym sobie nie radziłam. Teraz też byłam zbyt słaba bysię nie przejąć. Właśnie wtedy zobaczyłam, że moje pozbycie się emocji jestbezużyteczne i że ja taka jestem, ponieważ z niczym sobie nie radze. 

Dziewczyna bez twarzy #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz