Zaplątana w ciepły, polarowy koc spojrzałam w górę i ujrzałam te zielone tęczówki, których nie idzie podrobić. Podał mi kubek pełen gorącej cieczy na co uśmiechnęłam się dziękczynnie.
Chłopak usiadł naprzeciwko mnie popijając swój napój.
Przyłożyłam kubek do ust i wzięłam łyka. Grymas pojawił się na mojej twarzy, gdy zorientowałam się, że jest to kawa.
- Coś się stało? - Zapytał Hale.
- Nie lubię kawy. - Zmarszczyłam nos, odkładając kubek.
- A co ty myślałaś, że tam masz? - Wydawał się rozbawiony.
Siedziałam w jednym pomieszczeniu z Jacob'em Hale'em. W dodatku to było w jego domu! Czy dzieją się rzeczy niemożliwe?! OWSZEM!
- Kakao.- Mruknęłam pod nosem.
- Co mówiłaś Carter?- Uśmiechnął się pochylając się nad stołem.
- Kakao. - Fuknęłam, przytulając do siebie koc.
- Chciałabyś kakaouko? - Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Dla odmiany nie był kpiący. Mimo, że pasował by do sytacji.
- Tak.- Mruknęłam pod nosem.- Kakao jest o wiele lepsze niż ta ohydna kawa.
- Dobrze. Zrobię ci kakao. - Zaśmiał się dźwięcznie i odłożył swój kubek na stół. Poszedł do kuchni, a ja niczym małe kaczuszki za mamą kaczką za nim. Usiadłam sobie na blacie wyspy kuchennej w czasie, gdy Jay podgrzewał mleko.
- Gdzie są twoi rodzice? - Zapytałam po dłuższej chwili.
- Wyjechali w delegacje. W sumie kiedy oni są w domu. - Prychnął, a jego ręka poleciała do włosów, przeczesując je lekko. Jego brąz burza włosów rozwichrzyła się jeszcze bardziej. Moim marzeniem było dotknąć kiedyś tych włosów. Napewno były mięciutkie i puszyste. Awww.
- Masz rodzeństwo?- Dopytałam, gdy ten wsypywał do różowego kubka kakao. Wątpię, żeby jego mama lubiła takie dziecinne wzorki.
- Nie. Ale mam kuzynkę, która jest dla mnie jak siostra. - Spojrzał w moją stronę, a zielone tęczówki od razu wpiły się w moje. - Z ilu łyżeczek ?
I właśnie wtedy mnie olśniło. Aka ma na nazwisko Hale. MÓJ BRAT CHODZI Z KUZYNKĄ JACOBA HALE'A!
- Carter wiem, że jestem przystojny i wogóle zajebisty i możesz sobie na mnie patrzeć, bo to nawet przyjemne, ale proszę odpowiedz mi bo spalę zaraz mleko. - Podniósł brwi w zabawny sposób, gdy ją zamyślona wnioskowałam z kim chodzi mój braciszek.
- A ty nie jesteś zajebisty tylko narcystyczny.- Burknęłam wracając na ten świat.- Z trzech.
Chłopak dosypał jeszcze jedną łyżeczkę do kubka po czym zalał to mlekiem.
- To będzie w chuj słodkie. - Mruknął liżąc łyżeczkę, którą mieszał mój napój po czym rzucił ją do zlewu.
- Lubię słodkie rzeczy. - Zaśmiałam się.
Brunet odwrócił się i podał mi moje ukochane czekoladowe bustwo.
Oparł się o wyspę po obu stronach moich ud, tak, że byliśmy teraz bardzo blisko.
Wypiłam pierwszego łyka. Faktycznie było słodkie, ale właśnie takie jak lubiłam.
- Masz teraz wąsa. - Zaśmiała się ukazując przy tym rządek białych ząbków.
Sięgnął za mnie po chusteczkę i wytrał okolice moich ust cały czas patrząc mi w oczy.
- Ta kuzynka to Aka? - Zeskoczylam z blatu, gdy chłopak wyrzucał chusteczkę do śmietnika.
- Tak. - Odwrócił się w moją stronę. - A co? - Dodał po chwili.
- Ona chodzi z moim bratem. - Odparłam, kierując się do salonu.
- Co? Moja mała Aka ma chłopaka?- Wrzasnął na co zachichotałam pod nosem. - I to takiego idiotę?- Dodał.
Odwrociłam się do niego z ustami lekko uchylonymi.
Zrobiłam kilka kroków tak, aby być blisko, ale też, żeby móc na niego spojrzeć.
- Sam. Jesteś. Idiotą. - Wysyczałam na co na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - I co się jeszcze szczerzysz palancie? Najpierw obrażasz mojego brata, a teraz masz zaciesz? - Wrzasnęłam. Choć bardziej był to pisk. Zawsze zaczynam piszczeć, gdy się wkurzę.
- Słodko wyglądasz, gdy się złościsz.- Schylił się lekko. - Żartowałem. Chciałem się tylko z tobą podroczyć.
- W dupie mam takie droczenie. - Warknęłam podchodząc do lustra, na co usłyszałam parsknięcie śmiechem.
I właśnie wtedy na siebie spojrzałam. Boże jak ja wyglądałam?! Włosy roztrzepane w negatywnym tego słowa znaczeniu. Makijaż cały rozmazany i czerwona twarz. Potrzebowałam zmyć dzisiejsze wydarzenie z siebie.- Zanim zaczniemy rozmowę. - Zaczęłam nieśmiało. - Czy mogę wziąć prysznic?
- Jasne.- Usłyszałam z kanapy. - Wchodzisz na piętro, skręcasz w lewo i na końcu drzwi na wprost. - Rzekł.
- Dziękuję. - Wydukałam pod nosem.
Poszłam tam gdzie mnie pokierował.
Trafiłam bez problemu.
Rozberałam się i weszłam pod ciepłą wodą. Ciesz powoli spływała po moim ciele, a ja czułam się lżejsza. Nie miałam czym się umyć wiec sięgnęłam po męski płyn. Nakładając go na ciało rozpoznałam, że jest to płyn Jacoba. Gdzie do licha jego matka ma swoje rzeczy?Zawinęłam się puchatym, białym ręcznikiem i mnie olśniło.
- Hale!- Krzyknęłam uchylając drzwi. Nie odpowiedział. - Hale !- Spróbowałam jeszcze raz. Nadal nic.
Owinęłam się szczelniej ręcznikiem i zeszłam na dół.Nie zastałam go w salonie. Weszłam do kuchni i zobaczyłam, że stoi na tarasie, pałac papierosa.
- Hale. - Powiedziałam po raz kolejny.
Chłopak obrócił się i jego wzrok spoczął wszędzie tylko nie na mojej twarzy. - Bo ja tak jakby mam tamte ubrania brudnę i nie za bardzo mam się w co ubrać. - Wyznałam.- I co ja mam ci poradzić?- Uśmiechnął się.
- Mógłbyś mi coś dać? Proszę. -Rzekłam. Jak nisko upadłam Boże !
- Co powiedziałaś? - Rzucił peta na ziemię po czym agresywnie go przydpetał.- Bo nie wierzę.
- Proszę!- Powiedziałam głośniej.
- Wow. Carter mnie prosi. A możesz jeszcze raz powtórzyć? Nagram sobie. - Wybuchł śmiechem i wszedł do domu.
- Hale !- Krzyknęłam.
- Już, już. - Dławił się śmiechem.
Podreptałam za nim na górę do jego pokoju. Pomieszczenie było duże. Ładnie urządzone jak na pokój chłopaka. Podszedł do szafy i wyciągnął z jej białą koszulkę i dresy.
- Moje najmniejsze rzeczy.- Podał mi ubrania.
- Dziękuję. - Rzuciłam. - A teraz mógłbyś wyjść, bo chcę się przebrać...
Jeśli Ci się podobało zostaw po sb ślad !

CZYTASZ
Bad boy
Teen Fiction- Nie rób głupot DeVitto. - Warknął Hale. Zaczęli krążyć w kółko. - To ty zrobiłeś głupotę Hale. - Był agresywny. Strasznie agresywny. - Znałeś zasady. - Powiedział spokojnie zielonooki. William spojrzał na mnie. Stałam niedaleko. To był błąd. Ch...