6

58 3 0
                                    

(Retrospekcje będę po takim ÷÷÷÷÷÷÷ odkreślaczu)

- Że co?!- wrzasnęłam zdziwiona.

Twarz chłopaka natychmiast zmieniła wyraz. Ze wściekłej na przybitą.

Popatrzyłam na niego zdezorientowana.

÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷
Matthew PO'V

Szedłem z Aką do jej domu. Byliśmy na spacerze i jak na dżentelmena przystało postanowiłem ją odprowadzić. Szliśmy w ciszy trzymając się za ręce. Ostatnio coś się między nami psuło. Niby jesteśmy ze sobą krótko, bo tylko dwa miesiące... Ale jakoś przestajemy się dogadywać.

Coraz częściej się kłócimy. Ogh nie chce skończyć jak ojciec z matką.

Kocham ją jak cholera i myśl o tym, że moglibyśmy się rozstać doprowadza mnie do depresji. Stanęliśmy przed jej domem. Spojrzałem w jej piękne beliktne oczy, które są jak morska fala.

Uwielbiałem w nich tonąć i zostawać na dnie.

- Przyjść po ciebie jutro do szkoły? - Zapytałem otrząsając się z amoku.

- Um.. jasne.- Uśmiechnęła się w ten swój czarujący sposób, po którym miałem ochotę wycalowałć każdy skrawek jej ciała, przyciągnąć do siebie i nie puszczać.

- Będę tak jak zawsze. - Rzekłem przytulając ją.

- Będę czekać. - Wyszeptała i wpiła się w moje usta.

Koooocham tą laske.

Całowaliśmy się dość długo. Minuty przestały się dla nas liczyć. Nagle ktoś zastukał w okno jej domu.

- Aka wracaj juz!!!- Spojrzeliśmy w tamto miejsce i zobaczyliśmy jej czteroletniego brata. Siedział przy oknie z dość znudzoną miną.

- Przecież Matt nie ma nic w buzi! A ty tam szukasz i szukasz!

Oboje spiekliśmy buraka po czym wybuchliśmy śmiechem. Dałem jej przelotnego całusa po czym włożyłem ręce do kieszeni i z nąszalanckim uśmiechem ruszyłem w stronę domu.

Szedłem sobie spokojnie ulicą zwaną przez mieszkańców barową ze względu na liczne restauracje i bary.

Nagle przed oczami minął mi znajomy samochód.

Czarny Passat.

Obróciłem się za siebie i po ujrzeniu rejestracji byłem pewien, że jest to samochód ojca.
Tylko co on robił na barowej? Wyszedł z domu tak po prostu i postanowił sobie iść do baru ? Ubrałam kaptur ruszyłem za pojazdem. Stanął na jednym z pobliskich parkingów. Schowałem się za słup i przyglądałem się całej sytacji. Z auta wyszedł mężczyzna w garniturze. Obszedł samochód i otworzył drzwi od strony pasażera.

Wyszła stamtąd kobieta. Długie, smukłe nogi. Gęste, sięgające do pasa rude włosy. Usta pomalowane matową czerwoną szminką. Czarna dopasowana sukienka ledwo zakrywajaca tyłek.

Zmrużyłem oczy nie wierząc w to co widzę. Ojciec z jakąś lafiryndą? Kobieta wpadła w jego ramiona i wtuleni w siebie weszli do jeden z najbardziej luksusowych restauracji.

Wszedłem za nimi siadając przy stoliku, z którego miałem ciekawy widok. Para zamówiła coś i trzymając się za ręce zaczęli konwersacje.

- Podać coś panu?- Zapytał kelner pochodząc do mnie.

- Jeszcze myślę. - Odparłem biorąc do ręki menu.

Nagle ojciec wyciągnął coś z wewnętrznej kieszeni marynarki. Było to małe czerwone pudełeczko. Otworzy je na co z ust kobiety wydał się lekki pisk. Mężczyzna założył jej to na palec co oznaczało ze najprawdopodobniej był to pierścionek.

Mięśnie na mojej twarzy napięły się a pięści zacisnęły. Zaczęli się całować. JAK TEN CHUJ MOŻE CAŁOWAĆ SIĘ Z JAKĄŚ DZIWKĄ GDY MATKA PŁACZE W DOMU! CO ZA... Naciagnelem na głowę kaptur i wyszedłem z lokalu.

Czym prędzej pobiegłam na siłownię alby się odstresować i powalić trochę w worek.

÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷

AMY PO'V

Gdy Matt skończył opowiadać łzy płynęły mi ciurkiem po policzkach zostawiając za sobą czerwony ślad.

Bad boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz