3

60 3 0
                                    

- Tak, to! - I juz po chwili kawa, którą trzymała wylądował na mojej bluzce.

Przymknęłam oczy gdy gorącą ciecz muskała moje ciało. Jęknęłam cicho i na oślep wybiegłam z klasy uprzednio biorąc plecak. Wpadłam do łazienki.

Szybko ściagnęłam bluzkę i przemyłam brzuch zimną wodą.

Piekło jak cholera. Co za Idiotka. Ugh.

Postanowiłam ukraść bluzkę od Matta. Zakryłam się sweterkiem 
I tak aby nikt mnie nie zobaczył przemknęłam w strone męskiej sztani. Zbliżając się do hali usłyszałam gwizdek i krzyki chłopaków. Czyli już napewno weszli na salę.

Wemknęłam się do pomieszczenia i prawie od razu uderzył mnie okropny smród. No można by było tam siekiere powiesić! Zatkałam nos i wzrokiem odszukałam czarny plecak mojego brata. Wyciągnęłam z niego białą bluzkę z kieszonką na piersi.

Ściagnęłam sweter i gdy miałam już wciągać na siebie t-shirt drzwi sztani sie otworzyły. Gdy tylko się zorientowałam szybko dokończyłam czynność.

- Nie pomyliłaś sztani słońce?- Zaczął chłopak, który właśnie przyłapał mnie na "kradzieży" koszulki własnemu bratu.

- Nie... biorę tylko koszulkę mojego brata.

- Któryś z tamtych maluchów na hali to twój brat?- Zapytał zamykając drzwi.

- Matthew, kapitan drużyny kosza. - Zakryzłam policzek.

- Masz całkiem zdolnego brata skarbie.- Uśmiechnął się łobuzersko.

Miał śliczne stalowe tęczówki i miodowe włosy zaczesane do góry.

Uśmiech... Hmmm uśmiech miał powalający. Taki uroczy a zarazem zadziorny.

- Dziękuję. - Zarumieniłam się przypominając sobie sytuację, w której mnie zastał.

- A tak w ogóle. Jak się nazywasz słonko?

- Amy... Amy Carter.- Odparłam nieśmiało.

- Nyśka...

- Co przepraszam? - Zapytałam zdziwiona.

- Amy. Amyś. Myśka. Nyśka. Bardzo ładne zniekształcenie twojego imienia. - Wyszczerzył się.

- A ty to?- zapytałam w szoku

- Przepraszam. Jestem Will.- Podał mi rękę. - Sorka że tak pytam słoneczko ale... co cie sprowadza do męskiej szatni? W sensie czemu potrzebujesz koszulki brata ?

- Mindi wylała na mnie kawę.

- Przypadkowo?

- Tak- Skłamałam.

- Okej...

Nagle drzwi trzasneły i do szatni wbiegł zdyszany Matt.

- Amy? Co ty tu robisz?- Stanął jak wryty.

- Przyszłam pożyczyć koszulkę. Moja jest brudna. - Wyjaśniłam.

- Aaa spoczko.

-  To może ja juz wyjdę.- Spaliłam buraka i czym prędzej wyszłam z sztani.

Bad boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz