1

92 4 0
                                    

Już od progu słychać było kłótnie rodziców. Odwiesiłam kurtkę na wieszak i niezauważona przemknęłam się do pokoju. Czuje, że nasza rodzina rozsypuje się z dnia na dzień. Rodzice kłócą się coraz częściej po czym ojciec zgarnia z szafki kluczyki od samochodu i znika na całą noc.

Westchnęłam cicho rzucając się na miękkie łóżko w moim pokoju. Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki i włożyłam je do uszu. Włączyłam moją ulubioną playliste i wsłuchałam się w głos wokalisty. Nagle poczułam, że materac ugina się pod ciężarem drugiego ciała. Uchyliłam powieki, które wcześniej miałam przymknięte i zobaczyłam blond czupryne.

- Matka znowu płacze.- Usłyszałam załamany głos mojego młodszego brata.

- Ojciec?- Zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.

- Jak zawsze... obiecuje kiedyś mu coś zrobię. - Wychrypiał.

- To twój ojciec. - Zacisnęłam usta po czym wstałam i rozłożyłam ręce.

Chłopak niczym mały chłopiec po upadku z roweru wpadł w moje ramiona. Zamknęłam oczy wtulając się w jego bluzkę. Jest ode mnie o dwa lata młodszy a wyższy o głowę i trochę. To nie fair!

- Ale to też nasza matka i nie pozwolę, żeby ktoś ją krzywdził. - Wysyczał przez zasisniete zęby.
==============================

Zawsze gdy, któreś z nas było smutne każdy brał swoje kieszonkowe i szliśmy na najlepszą gorącą czekoladę w mieście do ,, Kanera". Tak było i tym razem. Sytacja w domu tak nas przytłaczała, że postanowiliśmy się odsterować. Każdy z nas zgarnął swój portfel i ruszyliśmy najkrótszą przecznicą do kawiarni. Usiedliśmy w naszym ulubionym boksie i zamówiliśmy to co zwykle.

- Nie obrazisz się, gdy nie wrócę z tobą do domu? - Zapytał Matthew chowając telefon do kieszeni spodni.

- Co masz na myśli?- Podniósłam brew.

- No bo jestem umówiony...- Zająknął się .

- Czy ja o czymś nie wiem? - Wyszczerzyłam się cwaniacko.

- Nieee....znaczy tak. - Uśmiechnął się blado.

- To jak ona ma na imię?

- Aka.

- Aka Hale z drugiej gimby?

Jejku! Nie wiedziałam, że mój brat zarywa do takiej loży!

Aka Hale. Lat piętnaście. 165cm wzrostu. Długie blond włosy, błękitne oczy i nieskazitelna cera. Najładniejsza gimbusiara jaką widziałam.

Matt pokiwał twierdząco głową.

Wyszczerzyłam rządek białych zębów i chwyciłam go za rękę.

- Nie martw się. Trafię do domu. Ale wiesz brat... Masz już piętnaście lat i różne rzeczy przychodzą chłopcom w twoim wieku do głowy i jeżeli tata jeszcze tego nie zrobił...

- Aaaa przestań! Nie jestem dzieckiem!- Krzyknął zatykając sobie uszy dłońmi. - Lalala nic nie słyszę

- Taaa wcale nie jesteś dzieckiem. - Parsknęłam śmiechem widząc jego zachowanie.

Chłopak wypił ostatni łyk napoju i zarzucił na siebie bluzę.

- Narka siostra. Uważaj na siebie. - Złożył na moim policzku pocałunek i włożył ręce w kieszenie spodni.

- Pa brat. I pamiętaj nie chce za szybko zostać ciociom. - Parsknęłam śmiechem widząc jego zniesmaczoną minę.

- Ogh... zamknij się - Westchnął dając mi kuksańca w ramię.

- Ej to bolało ! - Krzyknęłam masując obolałe miejsce.

- Też cie kocham. - Puścił mi oczko po czym odszedł. Pokiwałam głową i uregulowałam rachunek.

Bad boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz