32

26 2 2
                                    

Bałam się iść do szkoły, zwłaszcza, że prawie wszystkie zajęcia miałam z Will'em. A może jednak nie przyjdzie do szkoły? Chłopak próbuje się do mnie dodzwonić już od dwóch dni. Ignoruje wtedy telefon i próbuje zająć czymś myśli. Czymkolwiek. Nie chce mieć z tym człowiekiem kontaktu. Nie chce słyszeć żadnych wyjaśnień. On mnie wykorzystał, a ja mu głupia zaufałam. Idiotka.

Nie wiem też co myśleć o Hale'u. Gdy zapytałam go o gang zmienił temat i zaczął się dziwnie zachowywać. Nie wiem komu mogę ufać. Ale jak narazie muszę się teraz skupić na matce, żeby się jeszcze bardziej nie stoczyła. Alkohol jednak jest bardzo uzależniający. A może tak zrobić sobie wieczór, w którym o wszystkim zapomnę? Tylko jak tu kupić alkohol...

Zajmę się tym później.

Z moich rozmyślać wyrwał mnie dotyk czyjegoś ciała na swoim.

- Narazie siostrzyczko. - Spojrzałam na blondyna, który teraz mocno mnie do siebie przytula. - Będę już spadał, bo musze wejść jeszcze po Ake. A i jakiś samochód stoi na podjeździe. Will zmienił bryke? - Zapytał składając na moim policzku całuska.

Na wzmiankę o Will'u zamarłam.

- Nie... - Wyjąknęłam. - To nie Will.- Z zakłopotaniem podrapałam się po karku.

Chłopak stanął twardo naprzeciwko mnie i skrzyżował ręce na piersi.

- To mój kolega. - Zaśmiałam się nerwowo. On się nie może dowiedzieć.

- Czy ty i Will?- Zaczął, przybierając opiekuńczą postawę..

- Nie. Znaczy tak. Znaczy Willa juz nie ma i nie będzie. Nie pytaj młody. - Odeszłam od niego zabierając z wyspy kuchennej talerz i wkładając go do zmywarki.

I nagle przed oczami stanął mi obraz wczorajszego ranka, gdy Jacob był tak blisko mnie. Stanowczo za blisko. Rozumiem, że mnie uratował, ale te jego postępowania wobec mnie.

Przechodzą mnie ciarki, gdy tylko to wspominam...

Matt nie odpowiedział tylko wyszedł z domu.

Wzięłam do ręki telefon po czym weszłam na messengera. Wybrałam konwersacje z Jacob'em.

Do Jacob:
Zaraz przyjdę. Daj mi pięć minut. Zajrzę jeszcze do mamy.

Spojrzałam przez okno w stronę jego Mustanga. Mężczyzna siedzący w środku po chwili wyciągnął telefon. Jego oczu na jakiś czas spoczęły na ekranie komórki po czym skierowały się wprost na mnie. Uśmiechnął się lekko po czyn wystukał najprawdopodobniej odpowiedź.

Mój telefon zawibrował. Spojrzałam na ekran i przeczytałam wiadomość.

Od Jacob:
Jasne, nie spiesz się. I tak nie mam ochoty na matmę.

Uśmiechnęłam się do bruneta, który teraz bacznie mi się przyglądał.
Zasłoniłam firankę i po schodach weszłam na górę. Skierowałam się do sypialni teraz już tylko należącej do mojej mamy.

Otworzyłam drzwi, a do moich nozdrzy natychmiast dostał się okropny smród. Dodatkowo panował tu straszny zaduch. Zastałam ją śpiącą pod kołdrą, a po podłodze walały się puste butelki.

Zajebiście mamo. Bardzo dojrzale. Bardzo.

Szybko pozbierałam szkło i ruszyłam do kuchni, aby przynieść mojej rodzicielce wodę i jakieś tabletki. Szybko zaniósłam to co miałam po czym zwinęłam z koszyczka dwa jabłka i zakładając plecak na ramię wyszłam z domu.

Bad boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz