Byłam wściekła i miałam na to wszelkie powody. Więziono mnie za kratami jak zwierzę, a przy celi w której się znajdowałam ustawiano coraz to kolejnych strażników. Z niektórymi znalazłam się od dziecka.
-Dlaczego to robicie? Przecież wiecie, że nie zrobiłam nic złego-odparłam ze smutkiem.
-Wiemy, ale nasze zdanie nie ma tu nic do rzeczy pani kapitan...to znaczy Lena-odparł jeden momentalnie się poprawiając.
Uśmiechnęłam się blado. Z chęcią zabiłabym tą inkwizytorkę, ale przecież to babka Diego. Jaki on był taki był, ale nie mogłam odebrać mu jedynej bliskiej osoby.
Czułam się taka bezbronna i beznadziejnie pusta. Nie miałam kompletnie żadnego planu B ani C ani nawet Ż. Sytuacja była dramatyczna.
Po raz kolejny zaczęłam się zastanawiać gdzie są moi bliscy. Miałam nadzieję, że nie podzielą mojego losu. Nie mogłam jednak na długo pozostać pogrążona w myślach, bo wnet usłyszałam ciche kroki szpilek uderzających o twardą kamienną posadzkę. Przed celą w której się znajdowałam stanęła inkwizytorka.
-Doprawdy twoja pozycja młoda damo staje się coraz bardziej niewygodna. Nie dość, że twój ojciec jest elfem, jesteś wampirem co całkowicie jest niedopuszczalne, by potwór rządził takim miejscem, to na dodatek pozwalasz przebywać tu kolejnemu spiczastouchemu koledze, który bezczelnie mnie obrażał- odparła z oburzeniem.
-Doskonale pani wie, że łowcy i wampiry zawarły przymierze i starają się współpracować-odparłam ze splecionymi na piersiach dłońmi.
-Czyżby? To dlatego krwiożercze bestie biegają po mieście siejąc zamęt i mordując niewinnych? Ludzie zaczynają być podejrzliwi. Szukają mordercy? Co jeśli ktoś uwieczni aparatem twoje ,,pokojowe " wampiry?
-Dobrze pani wie, że Nosferatu to nietypowe wampiry. Nie mają cech ludzkich- odparłam urażona.
- Myślisz, że to jedyny problem? Punkty krwiodawstwa zostają poddawane kontrolom, bo wciąż znika spory zapas krwi z ich magazynów. Ludzie zaczynają siać domysły. To zwraca uwagę na nasz świat i może wywołać nieodwracalną rewolucję. Gdy ludzie dowiedzą się o waszej plugawej rasie wybuchnie wojna. Poleje się krew i nie będzie można tego zatrzymać, zrozum to dziewczyno, wasze miejsce jest głęboko pod ziemią-odparła tak zimnym tonem, że aż mnie zatrzęsło.
-Grozi mi pani?!-krzyknęłam, a ona tylko się zaśmiała.
-Nie kochanie. Uprzedzam. Nie wygrasz wojny ze mną, a wielu stoi u mojego boku.
- U mojego boku także-odparłam oburzona.
- To gdzie są ci wszyscy? Może zbyt mocno w nich wierzysz?-zapytała, a ja spojrzałam na nią z gniewem.
-A ty jesteś stuprocentowo pewna, że wojownicy pójdą za taką starą, zimną suką jak ty?-warknęłam, a ona podeszła bliżej krat.
-Przekonamy się-odparła chłodno.- Powiedz ile wytrzymasz bez pożywienia? Jestem ciekawa co będzie, gdy za kilkanaście dni wypuszczę Cię na ulice miasta. Sądzę, że jeśli zaczniesz zabijać wszyscy się od ciebie odwrócą i zostaniesz zlikwidowana, co od dawna powinno mieć miejsce pieprzona pijawko- odparła i ruszyła do wyjścia.
-Jeszcze zobaczymy suko!!!-krzyknęłam i usiadłam na zimnej posadzce i zaczęłam zastanawiać gdzie jest mój Chris.
***
Siedziałem w moim pokoju, gdy ktoś zapukał do drzwi.-Otwarte- odparłem, a wtedy do środka wszedł starszy z łowców, walczący. Od razu było to widać, bo symbol na jego szyi w kształcie strzały rzucał się w oczy.
-Ty jesteś Aron?-zapytał, a ja wstałem i skinąłem głową.
-Lena została aresztowana, uznałem, że się przyjaźnicie po tym jak próbowała na siłę ratować twoje życie i dlatego to ciebie informuję.
-Jak to aresztowana? Za co?
-Tego nie wiem, ale to chyba grubsza sprawa- odparł poważnie i wyszedł. Nie zwlekając za wiele postanowiłem odnaleźć Leę. Wybiegłem na korytarz i z impetem zderzyłem się z ową blondynką.
-Aron dobrze, że Cię widzę, Chris padł i się nie rusza- odparła jakoś bez przejęcia.
-Co? Rany Lea co ty mu do cholery zrobiłaś?-zapytałem zrezygnowany. Lena w areszcie, elf nieprzyjemny i jeszcze te potwory na mieście. Co tu się do diabła wyprawia?-pomyślałem.
-Ja?Nic mu nie zrobiłam idioto!!! Plótł coś, żebym się zajęła jego ciałem,a potem jebnął o podłogę i sama musiałam zaciągnąć go do swojego pokoju, a chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że za lekki to on nie jest- odparła wkurzona. Prychnąłem tylko i ruszyliśmy pędem do jej pokoju.
-To gdzie on jest?-zapytałem wchodząc do jej pokoju i nie zastając w niej nikogo.
-Jak to...no przecież tu był!- krzyknęła wpadając do środka i rozglądając badawczo.
-No pięknie, Lena w areszcie, a ty zgubiłaś Chrisa- odparłem.
-W jakim areszcie?!-krzyknęła zaskoczona.
-Inkwizytorka ją uwięziła. Spodziewałam się tego, pierdolona starucha- warknęła sama do siebie.- Co robimy?-zapytała, a ja po chwili zastanowienia spojrzałem poważnie w jej niebieskie oczy.
-Ja idę rozmawiać z Diego, a ty masz znaleźć elfa- skinęła głową i wybiegła z pokoju.
Ja zaś postanowiłem odnaleźć młodego łowcę.
Nie zajęło mi to zbyt wiele czasu. Siedział w swoim pokoju. Kiedy wpadłem do środka zaparło mi dech w piersiach. Najprawdopodobniej właśnie wyszedł z pod prysznica. Ubrany był tylko od pasa w dół. Jego umięśniony tors lśnił jeszcze lekko od wody, a czarne włosy były lekko zmierzwione i pokręcone. Spojrzał na mnie zaskoczony tym, że go nachodzę, ale uśmiechnął się do mnie łobuzersko. W końcu przypomniałem sobie co tu robię i doskoczyłem do niego przywracając na łóżko i przyciskając ostrze swojego miecza do jego szyi.Patrzył na mnie wystraszony i zdziwiony.
-Gadaj dlaczego twoja babka uwięziła Lenę!-warknąłem.
-Co? Jak to ją uwięziła? O niczym nie wiem- odparł, a ja starałem się odgadnąć czy mówi prawdę. Nim zdążyłem zareagować wyrwał mi ostrze i podciął tak, że wylądowałem całym ciężarem ciała na nim. Nasze spojrzenia się spotkały. Oddychałem szybko, on także.- Myślę, że jesteśmy do siebie bardzo podobni Aronie- odparł dziwnie badając mnie wzrokiem. Oparłem dłonie o łóżko i szybko od niego odskoczyłem.
-Wątpię kolego- uciąłem.- Mów co wiesz albo zmuszony będę Cię zmusić-odparłem poważniej.
- Nie wiem kompletnie o co chodzi, ale się dowiem, obiecuję-odparł, a potem podszedł do mnie blisko. Zbyt blisko, by nie przekraczać mojej przestrzeni osobistej. Odepchnąłem go ruchem dłoni i wypadłem na korytarz, by być natychmiast jak najdalej od niego. Zaciskając pięści ruszyłem do wyjścia z budynku. Musiałem znaleźć tego Chrisa. Jeśli coś mu się stanie to sobie nie daruję i Lena nie daruje tego mi.
#Od Autorki
Kolejny rozdział. Myślę, że zaskakujący, jak uważacie. Następny napiszę wspólnie z moim słodziakiem. Tak więc czekajcie z cierpliwością.
Pozdrawiam
Roxi
CZYTASZ
Rinascita
ActionRinascita to po włosku odrodzenie. Po śmierci Chrisa Lena jest żądna śmierci starożytnego wampira - Lucjusza. Jednocześnie na jaw wychodzi wiele sekretów, które skrywa Instytut, a najbliżsi przyjaciele stają się wrogami. Co z tego wyniknie? Czy Le...