Louis wyszedł z łazienki ubrany w kąpielówki przed kolano i białą koszulkę. Przeczesał swoje włosy, skanując pokój w poszukiwaniu Harry'ego. Nastolatek stał pochylony w samych majteczkach nad swoją walizką i szatyn nie mógł się powstrzymać - podszedł do niego, po czym chwycił jego biodra o otulił od tyłu.
- A ty jeszcze niegotowy? Nie, żebym narzekał na ten widok, ale musimy za chwilę iść na plażę, piękny.
- Louis, mógłbyś nie zachodzić mnie z zaskoczenia od tyłu? - spytał, obracając się. - Nie mogę znaleźć spodenek - wytłumaczył, łapiąc ręce Tomlinsona w swoje.
- Biedny - wyszeptał z uśmieszkiem, całując lekko jego szyję. - Na moje mógłbyś iść w tej koronce lub bez niej, ale myślę, że ten widok jest tylko dla mnie. Też tak sądzisz? - zapytał, obcałowując malinki, które zrobił mu ostatnio.
Harry przymknął oczy na te drobną przyjemność i odchylił głowę. Chciał dać starszemu więcej pola do popisu.
- Uhm, dość trudne pytanie. Wiesz, nie jestem tego do końca pewny. Jeszcze tyle mnie czeka... - mówił, drocząc się. Nie czekał długo, a poczuł trochę mocniejsze ugryzienie swojej szyi przez Louisa. Nastolatek zachichotał na to cicho. - Jednak myślę, że niezbyt spodobałyby mi się jakiekolwiek zmiany twojej osoby.
- Wolałbym, żeby to było zarezerwowane tylko dla mnie - oznajmił ostatecznie, ściskając jego pośladki. - Szukaj już tych kąpielówek, a ja pójdę załatwić nam trochę prowiantu na plażę - odsunął się, siągając potem po torbę, do której miał zamiar wszystko włożyć.
Niedługo później Harry i Louis byli w drodze na plażę. Pogoda tego dnia była wyjątkowo ciepła, więc dodatkowo kupili sobie lody. Kiedy już dotarli na miejsce, zauważyli, że ludzi jest niewiele jak na takie miasto.
Zanim jednak rozłożyli się na piasku, Harry zauważył na podwyższeniu niezajęte w pełni leżaki pod namiotami.
- Hej, może pójdziemy tam? Nasze rzeczy będą bezpieczniejsze, bo tam raczej jest pilnowane - zaproponował nastolatek, wskazując Louisowi ręką o czym mówił.
- Jeżeli tylko chcesz - odparł, chwyciwszy jego dłoń i pociągnął go w odpowiednie miejsce. - Zaraz pójdziemy do wody, hm? Tylko najpierw posmaruje ci plecki - zaproponował, kładąc wszystko na jeden z leżaków.
- O tak, chętnie. Świetny pomysł - oznajmił z uśmiechem. Harry zdjął z siebie koszulkę, po czym usiadł na krańcu leżaka. - To wodoodporny, tak? - upewnił się, zerkając na Louisa.
- Oczywiście - zapewnił i sam zdjął koszulkę, po czym usiadł za nim. Rozsmarował krem na swoich dłoniach i przyłożył je do ramion nastolatka. Rozprowadzał powoli białą substancję w dół jego pleców, skupiając się na tym, by dać mu przy okazji choć trochę przyjemności. - Moje dłonie nie są tak magiczne jak twoje, ale mam nadzieję, że nie było najgorzej - powiedział wprost do jego ucha, gdy zsunął ręce z resztką filtru na nagą pierś Harry'ego.
- Faktem jest, iż twoje ręce zawsze działają na mnie idealnie. Tak więc możesz być o to spokojny, Lou - wymruczał, łapiąc za jego nadgarstki. - To jak, teraz na ciebie kolej, abyś mi się przypadkiem również nie spalił - odparł, gdy poczuł, że dłonie starszego idą zdecydowanie zbyt nisko jak na ilość ludzi wokół nich.
- Okej, tylko dzisiaj nie rób tego tak dobrze, bo nie chcę iść przez plażę z erekcją - powiadomił, całując jego policzek, po czym położył się na leżaku, oczekując dłoni Harry'ego. - I nie spraw, że zasnę.
- Oho, lepiej nie przypominać, kto ostatnio kogo uśpił - mruknął nastolatek, chichocząc. Zaczął robić to samo, co Louis przedtem - rozsmarowywał krem po ciele starszego.
CZYTASZ
Follow the Stars | Larry
FanfictionHarry Styles to młody chłopak, który pragnie zyskać całkowitą niezależność od nadopiekuńczych rodziców. Pomaga mu w tym Louis, gdy przez zbieg niefortunnych wydarzeń, napotyka się na niego, jadąc autostradą w samym środku nocy. Czeka ich przygoda p...