Epilog

1.5K 123 101
                                    

Louis stresował się, gdy wysiadł ze swojego auta, które zaparkował na parkingu przed prywatną szkołą. Ostatnimi czasy bywał tam bardzo często w piątki, aby odebrać z niej swojego chłopaka. Jednak tego dnia był tam z zupełnie innego powodu. Ubrany w czarne rurki, białą koszulkę i marynarkę w kolorze spodni, szedł na uroczystość zakończenia szkoły, ponieważ jego chłopak miał dostać cholerne stypendium i właśnie miał ukończyć ostatnią klasę z najlepszą średnią w szkole.

Czy mógł być bardziej dumny?

Wszyscy już byli na głównej sali, gdzie odbywał się apel z rozdaniem dyplomów ukończenia szkoły z wyróżnieniem. Wystrojeni absolwenci nie mogli się doczekać, aż po prostu wyjdą z tego budynku raz na zawsze. Jednak Harry stał jeszcze przed salą, czekając na najważniejszą dla siebie osobę. Był trochę zniecierpliwiony, ponieważ dyrektor mówił już ostatnie słowa przed wywoływaniem poszczególnych uczniów.

Louis szukał przez chwilę odpowiedniego miejsca, aż w końcu skręcił w odpowiedni korytarz i ujrzał swojego pięknego, cudownego chłopca, który nerwowo zerkał na zegarek. Gdy był już bardzo blisko, ten uniósł wzrok, słysząc kroki i wtedy szatyn stanął, rozpościerając na bok swoje ramiona, aby Harry mógł podejść i się do niego przytulić.

- No w końcu jesteś, Lou - mruknął, wtulając się w starszego dosłownie na chwilę. - Tęskniłem - dodał z lekkim uśmiechem. Mówił to za każdym razem, gdy tylko Louis przyjeżdżał. Odsunął się. - Chodź już tam, musimy wchodzić. Mimo, że jestem na końcu, to i tak lepiej na spokojnie usiąść.

- Hej, hola, spokojnie - powiedział z szerokim uśmiechem, zatrzymując go. Odwrócił go ponownie w swoją stronę, chwycił za jego policzki i stanął lekko na palcach (tak musiał stanąć na palcach, ponieważ Harry stał się żyrafą), by połączyć ze sobą ich usta. - No, teraz jest idealnie.

- Oczywiście, jak mogłem zapomnieć - odparł, cicho się śmiejąc. Stawanie na palcach starszego było naprawdę najsłodsze według nastolatka. Pociągnął Louisa za rękę do środka. Był tam wielki tłok, jednak każdy miejsca miał zarezerwowane. Dlatego też usiedli przy rodzinie Harry'ego. Był tam nawet Robin, jego ojczym, który zazwyczaj był zapracowany.

Louis przywitał się z rodziną Harry'ego (właściwie, oni byli również rodziną dla niego, a przynajmniej tak się przy nich czuł), po czym uśmiechnął się jeszcze raz do ukochanego i splótł ze sobą ich dłonie. Na scenie dyrektor zaczął wyczytywać pierwszych uczniów z klasy A, na szczęście brunet chodził dopiero do C, więc mieli sporo czasu, by spokojnie odetchnąć.

- Teraz prosimy o uwagę, bo ten już były uczeń jest jej zdecydowanie wart - zaczął dyrektor, po rozdaniu wielu dyplomów. - Ten absolwent ukończył swoją edukację z najwyższym wynikiem w tej szkolę. Zapraszamy Harry'ego Stylesa na środek! - powiedział dalej do mikrofonu.

Nastolatek uśmiechnął się szeroko, czując naprawdę wielką satysfakcję. Wstał i poszedł na scenę, aby odebrać świadectwo ukończenia szkoły z wyróżnieniem i książką. Dyrektor poprosił go o kilka słów.

- Uhm, więc... - Zakłopotał się lekko, kiedy na sali zapanowała cisza. - Bardzo wszystkim dziękuję za spędzone lata w tej szkolę. To była przyjemność się akurat tutaj uczyć... Najbardziej jednak pragnę podziękować moim rodzicom, kochanej siostrze no i oczywiście mojemu najkochańszemu chłopakowi na świecie - mówił pewnie. - No i to raczej wszystko, co mógłbym wam przekazać. Miłego życia czy coś.

Louis z dumą zaczął klaskać, stając ze swojego miejsca i stanął z boku, czekając aż jego chłopak do niego podejdzie. Nie przejmował się innymi, którzy zwrócili na nich uwagę. Po prostu wziął go w ramiona i pocałował z tak ogromną dumą rozpierającą jego serce. Nie mógł uwierzyć, że trafił mu się tak zdolny i idealny ukochany.

Follow the Stars | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz