48

1.3K 88 15
                                    

Chłopcy planowali jeszcze dwa noclegi przed docelowym miejscem. Jednak przed wyjazdem zrobili sobie kąpiel w jeziorze, obok którego spali. Nie obyło się bez śmiechu i zabaw, podczas gdy Harry nie pozwalał odchodzić Louisowi od siebie o krok. Wciąż towarzyszyła mu niepewność, kiedy przebywał w wodzie.

W trakcie jazdy Harry pisał z Niallem. Horan miał ostatnio mało czasu przez szkołę, więc niezbyt mieli czas na rozmowy. Szczególnie, że Styles również był zabiegany.

Po dłuższym sms-owaniu zeszło na temat powrotu do Anglii.

Od: Niall

Czyli... Wracacie niedługo i żaden z was nie wie, co wtedy będzie?

Do: Niall

Nie do końca. Jakby... Louis wraca na dłuższy czas do Londynu, a ja do siebie. Chcę skończyć szkołę, a on musi pozałatwiać masę spraw.

Od: Niall

Hazz... Nie chcę odgórnie oceniać sytuacji czy coś, ale dobrze wiesz, jak działają związki na odległość. Na dłuższą metę - nie ma szans. Może... Nie nastawiaj się zbytnio?

Do: Niall

Gadasz głupoty. Nam wypali i po prostu nie ma innej opcji. Naprawdę nie potrzeba mi twoich jakże mądrych rad

Harry po napisaniu tej wiadomości, nie mógł powstrzymać prychnięcia i dosyć mocnego odłożenia komórki do torby na ziemii.

Louis zmarszczył brwi i spojrzał na swojego chłopaka, kładąc dłoń na jego udzie. Nastolatek wydawał się zirytowany czymś, co zobaczył w telefonie. Szatyn nie był pewny, czy powinien o to zapytać, jednak ciekawość i troska o młodszego wygrała.

- Co się stało, promyczku? - zapytał, zerkając na niego niepewnie. Dłonią wciąż gładził jego nogę.

- Agh, nic takiego. Po prostu Niall mnie zdenerwował. Myśli, że jest niewiadomo jakim znawcą - powiedział, przewracając oczami. Złapał za rękę Louisa, splatając ją ze swoją. - Ale naprawdę to nieważne, więc nie ma co o tym gadać... - Posłał starszemu lekko wymuszony uśmiech.

Kiedy tylko na niego spojrzał, nie musiał się już jednak do niczego zmuszać.

- No dobrze - westchnął i przyciągnął jego dłoń do swoich ust, składając pocałunki na jej wierzchu. - Kocham cię, wiesz?

Odkąd powiedzieli to sobie w Idaho, mógł powtarzać to w kółko i w kółko, a za każdym razem jego serce biło mocniej. Nie mógł tego zobaczyć, ale miał wrażenie, że jego oczy migoczą jasnym blaskiem. W piersi natomiast roznosiło się przyjemne ciepło, które docierało do brzucha. Jeśli to była prawdziwa miłość, to on uwielbiał być zakochany.

- Właśnie dzięki takiej świadomości, jestem najszczęśliwszy na świecie - odparł, dosłownie topiąc się od środka. Nie mógł uwierzyć, że mógł w sobie mieścić tak wielkie uczucie, którym darzył Louisa. - Kocham cię również, Lou... Dlatego też uważaj lepiej na drogę, bo coś czuję, że tracisz całą swoją uwagę - dodał, cicho się śmiejąc.

- To przez ciebie - zanucił. - Jesteś taki piękny, że mógłbym ciągle na ciebie patrzeć, ale masz rację. Musimy dotrzeć bezpiecznie na miejsce.

***

Przed Filadelfią został im już ostatni nocleg w motelu. Kiedy do niego trafili, powoli zachodziło słońce. Nastał już wieczór, a jedynym o czym marzył Harry, było wygodne łóżko i przytulenie się mocno do Louisa. Po zarejestrowaniu na recepcji, od razu poszli do swojego pokoju. Oczywiście ich ręce były wtedy ze sobą splecione.

Follow the Stars | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz