16

2K 141 143
                                    

dłuuuugi stanowczo ciekawy rozdzialik, możemy liczyć na komentarze?8)

Louis wyszedł z łazienki w kąpielówkach, ubrany w biały szlafrok, z ręcznikiem w dłoni i spojrzał na Harry'ego, który siedział na łóżku, również gotowy do udania się na basen. Było już po dwudziestej pierwszej, więc oboje liczyli, że niewiele osób będzie się tam znajdować i będą mogli swobodnie korzystać z każdej atrakcji hotelu.

- Gotowy? - uśmiechnął się do chłopaka, wsuwając klapki na stopy.

- Jasne - odpowiedział wstając i zawiązał mocniej hotelowy szlafrok.

Zeszli razem na dół, już na korytarzu usłyszeli pierwsze dźwięki muzyki. Na przeciwko recepcji było wejście do sali balowej, gdzie odbywała się jakaś impreza.

- Mamy najpewniej szczęście, zdaje się, że cały hotel przesiaduje tutaj - odparł Harry z uśmiechem.

- Prawdopodobnie tak, lepiej dla nas - wzruszył ramionami i zszedł na dół, gdzie na minusowym piętrze znajdowało się pomieszczenie z basenem oraz jacuzzi. Było ono puste, oświetlone ledowymi światłami, a z góry dochodziła cicha muzyka, nadając lekkiego klimatu. - Jak cudownie - szepnął Louis, stając przy zestawie leżaków, na którym położył zdjęty szlafrok.

- Rzeczywiście, jest po prostu perfekcyjnie - odparł zadowolony Harry.

Nastolatek naprawdę starał się nie patrzeć, lecz jego starania... Jak zawsze niezbyt wychodziły i nie mógł oderwać wzroku od wszystkich tatuaży na ciele starszego chłopaka. Oczywiście nie pomyślał o czymś takim jak subtelność.

Louis zagryzł wargę, widząc kątem oka, że zielonooki mu się przygląda.

- Podoba ci się to, co widzisz? - zapytał, podchodząc do niego. Stanął blisko, patrząc w jego oczy.

Harry widocznie się zarumienił, przez ogarniający go wstyd.

- Wiesz, żeby nie skłamać... Masz dosyć zabawne tatuaże - spróbował zmienić temat.

-Och, tak? - zapytał, dotykając lekko jego policzka. - Spaliłeś buraczka - powiedział rozczulony. - Nie musisz się wstydzić.

Styles tak czy inaczej czuł się głupio. Jednak dotyk dłoni chłopaka sprawiał, że przeżywał to troszkę lepiej.

- To nie tak... Znaczy... Jest mi po prostu gorąco, chodźmy już może do wody - zdjął z siebie również szlafrok i podszedł do schodków prowadzących do basenu.

Louis podążył za nim i czekał, aż ten wejdzie do wody, po czym sam się w niej znalazł.

- Nie możesz uciekać, gdy rozmawiamy, Hazz - mruknął z uśmiechem, stając znowu niedaleko. Woda sięgała im jedynie do piersi. - Zawsze tak uciekasz? - uniósł brew, szturchając go stopą w kolano.

- Nie rozumiem czemu szukasz dziury w całym... Po prostu chciałem wejść już do basenu - powiedział, czując się naprawdę niezręcznie. - Mam ci przyznać, że mi się podobało, żebyś już mi odpuścił?

- Nie możesz być taki nieśmiały - powiedział tylko i zaczął płynąć. - No chodź, byłeś taki chętny na kąpiel, więc dalej!

Harry odetchnął w duchu i zaczął również pływać w niedalekim odstępie od Louisa. Od zawsze uwielbiał wodę. Zauważył, że starszy chłopak stanął do niego tyłem i poprawiał grzywkę. Z uśmiechem na ustach zanurkował pod wodę i złapał go za kostkę.

Starszy również zanurkował i zmarszczył brwi, patrząc na bruneta.  Jego oczy trochę piekły od chloru, ale był przyzwyczajony - bardzo często zdarzało mu się nurkować. Uszczypnął sutek Harry'ego, po czym wypłynął, zaczynając się śmiać.

Follow the Stars | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz