Kiedy usłyszałam Alexa wchodzącego do mieszkania, położyłam dłonie na klatce Luisa i odepchnęłam go jak najszybciej. Wytarłam rękawem swoje usta po krótkim pocałunku i poprawiłam się szybko przed spotkaniem z bratem. Luis stał niedaleko mnie i patrzył na mnie.
Co. Się. Właściwie. Stało?
Alex wszedł do salonu i otworzył usta, by coś powiedzieć, ale kiedy ujrzał mnie oraz Luisa, znieruchomiał w miejscu. Dziwić mu się? Widzi mnie i Owena razem, w jednym pomieszczeniu.
Kilka minut temu całowaliście się, Audrey.
- Co wy razem tu robicie? - odezwał się, kiedy usiadłam na kanapie i rozprostowałam dłonie na kolanach. Uniosłam na niego głowę i zagryzłam wargę.
- Przyszłam do ciebie, ale wyszedłeś. Luis zaproponował, żebym została i poczekała.
- To już jesteście dobrymi przyjaciółmi? - Spojrzał na naszą dwójkę, a ja odwróciłam się w stronę Luisa i powiedziałam do niego:
- Możesz nas zostawić samych?
Chłopak spojrzał tylko na Alexa i odszedł chwilę później. Dotknęłam na szybko swoich policzków chłodnymi dłońmi, żeby nie były bardzo rozpalone. Jaka ja byłam głupia! Co się ze mną działo?
- Wydarzyło się coś między... wami? - Mój brat usiadł obok mnie, a ja odkaszlnęłam, żeby nie było słychać w moim głosie chrypki.
I przerażenia.
- Myślisz, że ja i Luis..? - zaśmiałam się gorączkowo. - Uderzyłeś się chyba w głowę gdzieś po drodze. - Pokręciłam głową, śmiejąc się dalej jak idiotka.
Alex westchnął i wiedziałam, że odechciało mu się gadać ze mną o Luisie. To było niepotrzebne. Byłam wręcz zadowolona.
- Skończyłam pracę na dzisiaj, chciałam cię odwiedzić i z tobą trochę pogadać. Dawno tego nie robiliśmy.
- Trochę się za tym stęskniłem - zaśmiał się i poklepał mnie po ramieniu. - Czego się napijesz do naszej pogawędki?
Moje oczy zabłyszczały, a on zaśmiał się i wstał z kanapy.
- Gorąca czekolada, oczywiście. Twoja ulubiona, w dodatku z piankami.
- KOCHAM CIĘ! - krzyknęłam i klasnęłam w ręce jak małe dziecko.
________________________
Sophie podała mi kubek z ciepłą herbatę, a ja uśmiechnęłam się w podziękowaniu. Usiadła naprzeciw mnie na podłodze. Wzięłam łyk herbaty i objęłam kubek dłońmi. Oh, tego mi było właśnie trzeba. Ciepło, jakie dawał mój kubek nie dawał nikt inny.
- On mnie pocałował, Soph.
- Mój brat?
Zerknęłam na nią i po oblizaniu warg, skinęłam powoli głową. Dziewczyna złapała się za skroń.
- Pogodziliście się?
- Nie. - Pokręciłam głową i przewróciłam oczami. - Czemu ty i Alex tak sądzicie?
- Alex widział was? - Zrobiła szerokie oczy.
Miałam dość już tego przesłuchania.
- Nie wie i mam nadzieję, że się nie dowie. - Poprawiłam koc na kolanach i zerknęłam na nią znacząco. - Gdyby Alex się dowiedział...
- Po raz kolejny zabiłby Luisa. - Wstała i poszła do kuchni. - Tak, tak, wiem.
Westchnęłam i napiłam się herbaty. Chciałam wymazać to wydarzenie ze swojej głowy raz na zawsze, ale nie mogłam. Luis był kiedyś częścią mnie, bliską mi osobą, jednak... to minęło. Chciałam trzymać się mojej wersji: żyć teraźniejszością, być silną i niezależną kobietą, która przebyła tak wiele. Zamknęłam na chwilę oczy...
Jego wargi były nadal słodkie, smakujące gorzkim tytoniem i słodkimi truskawkami. Nie widziałam do tej pory Luisa z papierosem w ustach, ale to było w jakiś sposób podniecające. Moja dłoń aż chciała, nalegała dotknąć jego zarośniętej twarzy. Jego język...
- Powiesz o tym Aldenowi?
Otworzyłam oczy na jej słowa i zamrugałam, o mało co nie wylewając herbaty z kubka. Odstawiłam go na stolik i spojrzałam na dziewczynę. Wręcz przestraszona.
- No nie gadaj, że zapomniałaś przez tą sytuację o swoim chłopaku.
- Yyy... nie. - Położyłam głowę na kolanach i zaczęłam rozpaczać. - Zabij mnie, Soph. Co ja zrobiłam?
- To nie twoja wina, a mojego durnego brata.
- Ale czuję się winna. - Zrzuciłam koc z kolan i wstałam, zaczynając chodzić po całym pokoju. Po raz kolejny powtarzałam sobie, że byłam głupia. Głupia, niemądra, bez mózgu. Zdradziłam w dodatku Aldena. Czy ja miałam mu o tym powiedzieć? Przecież jak się dowie, zabije mnie i Luisa. Nie powiedziałam mu do tej pory, co mnie wiązało z Luisem i nie chciałabym, by się o tym dowiedział. Alden jest dobrym i kochanym chłopakiem i chociaż mam mieszane uczucia, nie chce go stracić w jakimś calu. Taka jestem podła.
- Musisz mi pomóc, Soph. - Spojrzałam szybko na dziewczynę. - Ja już nie wiem, co mam robić.
Zaśmiała się, ale odkaszlnęła szybko i podeszła do mnie. Moja lokatorka była zadowolona, że mogła mi w końcu w czymś pomóc. Stanęła na przeciw mnie, położyła dłoń na moim ramieniu.
- Musisz być silna, Au. I najważniejsze to, co ci mówi twoje serducho.
- Soph i porady miłosne? - Uniosłam brew z uśmiechem na twarzy. - Gdzie jest ta mroczna strona Soph?
- Ja też mam uczucia. - Uderzyła mnie lekko z łokcia w ramię, a ja zgięłam się w żartach z bólu. Pokręciła głową, odwróciła się i idąc w stronę kuchni, pokazała mi jeszcze na odchodne swojego środkowego palca.
CZYTASZ
Tylko My | Tylko #2 | ZAKOŃCZONE
RomanceNigdy nie daj sobie wmówić, że nie warto. _____________________________ Audrey Wilson wraca do swojego rodzinnego miasta, by zapomnieć o kłamstwach, które ją spotkały podczas wakacji. Kiedy już się ustatkowała i swoje życie, na horyzoncie pojawił si...