Rozdział 21

5.1K 182 8
                                    

Ostatnio coraz częściej pojawiają się tu dramy :o

Co o tym myślicie?

_______________________

Uśmiechnął się. Dołączyłam do grona tańczących osób, a Luis razem ze mną. Stanął naprzeciwko mnie i położył obie dłonie na moich biodrach. Wciągnęłam gwałtownie powietrze do nosa.

- Dlaczego nie zatańczysz ze swoją dziewczyną?

- Może ja chcę właśnie z tobą?

Przewróciłam oczami. Czułam, jak ciepło jego dłoni przebijało się przez materiał mojego ubrania.

Nie myśl o tym, Audrey.

 - Jesteś zazdrosna.

Spojrzałam na niego i miałam ochotę go w tej chwili opluć.

 - Mam chłopaka, Owen. A ty dziewczynę.

 - Twój chłopak musiał chyba zaginąć w tym kiblu.

Moje dłonie zacisnęły się na jego ramionach. Jego uśmiech rósł coraz to bardziej.

 - Nie graj znowu ze mną, Owen. Nie wyjdzie ci to teraz na dobre.

 - Wiem, że chciałabyś poczuć znowu więcej. - Przesunął jedną dłoń powoli w okolicę mojego tyłka. - Ze mną.

Odkaszlnęłam i chwyciłam jego dłoń z mojego tyłka z powrotem na swoje biodro. Przechyliłam głowę na bok.

 - Kocham swojego chłopaka i to z nim pragnę być. Na zawsze.

Nachylił się do mojego ucha.

 - Teraz, owieczko, tańczysz ze mną - szepnął. - I wiem, że cię to podnieca.

Oblizałam na szybko usta, żeby tego nie zauważył i w tej samej chwili jego oddech ozionął moją szyję. Poczułam jego czubek nosa na mojej skórze i zadrżałam. Zaśmiał się cicho.

 - I nie mów mi, że nie. Wyczuwam to.

Pragnęłam położyć dłoń na jego karku i wbić się w jego skórę paznokciami. Pragnęłam wiele rzeczy teraz zrobić, ale nie miałam odwagi. Byłabym głupia, gdybym każdy pomysł chciała zrealizować.

O, cholera.

 - Luis, przestań - szepnęłam, czując, jak jego dłoń z powrotem wędruje na mój tył. Westchnęłam.

 - Powiedz to jeszcze raz, a przestanę. - Jego usta zaczęły wędrówkę po mojej szyji, a moje nogi zaczęły być jak z waty. Czułam wilgoć pomiędzy nogami, a takiego gorąca już dawno nie miałam w sobie. Zagryzłam wargi, by nie zacząć jęczeć.

 - Przestań.

Luis jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, odsunął się i spojrzał mi prosto w oczy. Jego dłoń znowu powróciła na swoje wcześniejsze miejsce. Muzyka, do której zaczęliśmy tańczyć, skończyła się już dawno temu. Luis odsunął się ode mnie całkowicie.

 - Było przyjemnie z tobą zatańczyć, Wilson. - Odwrócił się i odszedł ode mnie. Mrugnęłam kilka razy i nie mogłam uwierzyć. Luis Owen posłuchał mnie. I w dodatku odszedł, nie próbując nic więcej mi zrobić. Podrapałam się po głowie i zastanawiałam się, czy miałam się cieszyć, czy śmiać się.

W moim gardle zaschło od tego wszystkiego, więc podeszłam znowu do baru. Podszedł do mnie ten sam barman, który przyniósł mi wodę. Uśmiechnęłam się przyjaźnie.

 - Daj mi coś mocniejszego, bo ten wieczór inaczej się nie potoczy.

 - Coś się stało? - Zmarszczył brwi, kładąc na swoim ramieniu białą ścierkę.

Tylko My | Tylko #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz