Rozdział 29

5.1K 178 0
                                    

DO KOŃCA ZOSTAŁO MOŻE TAK Z TRZY ROZDZIAŁY :'/ ALEEEE, JAK PATRZYLIŚCIE MOJE INSTASTORY TO MIAŁAM DLA WAS TAM NIESPODZIANKĘ! :)

___________________________________

Wpuściłam mężczyzn do środka i pokazałam, gdzie mają położyć Luisa. Luis zaklął cicho, kiedy położyli go na kanapie w salonie. Sophie stanęła w drzwiach i otworzyła usta.

- Co się stało? Co to za typy?

- Luis miał lekką konfrontacje z Aldenem - wyszeptałam i zaczesałam włosy do tyłu. - Dziękuję, że pomogliście mi. Nie wiem, jak wam się odwdzięczyć.

- Nie ma sprawy. Mamy nadzieję, że złapiecie tego skurwiela.

Uśmiechnęłam się tylko przyjaźnie i odprowadziłam ich do głównych drzwi. Wróciłam do salonu i przykucnęłam przy kanapie.

- Luis, słyszysz mnie?

Otworzył usta i próbował otworzyć powoli oczy.

- Jak to się stało, że on i Luis...

- Pogadamy o tym później, dobrze?

Dziewczyna przytaknęła głowa.

- Napijesz się herbaty?

- Możesz zrobić też dla Luisa.

Kiedy zostaliśmy sami, ujęłam jego dłoń i patrzyłam w jego pół otwarte oczy.

- Luis?

- Nic mi nie jest, Audrey - powiedział cicho i poczułam jak ściska moją dłoń.

- Nie powinno to tak się skończyć...

Luis uniósł się na kanapie i spojrzał mi w oczy.

- To nie twoja wina, okej? Jeśli spotkam się z nim kolejny raz to go zabije.

Zamknęłam na chwilę oczy, a potem znowu spojrzałam na chłopaka.

- Naprawdę nie chcesz jechać do szpitala?

Zaśmiał się tylko, a ja uniosłam brew zdziwiona.

- To nie jest śmieszne, Luis.

Przysunął mnie do siebie i ujął mój podbródek. Zagryzłam wargę ze zdenerwowania.

- Soph robi dla ciebie herbatę.

- Myślisz, że teraz myślę o herbacie? - parsknął śmiechem.

- Widzę, że dobrze się już czujesz - wymamrotałam i poprawiłam się. - Prawda?

Przewrócił oczami i położył głowę na poduszce.

- Jesteś wredna.

- Właśnie taka się stałam, odkąd odcięłam się od ciebie i Alexa. - Puściłam do niego oczko i wstałam, ruszając w stronę kuchni. Soph stała przy blacie i przygryzała skórkę przy paznokciu.

- O czym tak rozmyślasz? - Dodałam do swojego kubka z herbatą jeden plaster cytryny i wymieszałam.

- A tak po prostu. - Wzruszyła ramionami. - Co z Luisem?

- Czuje się o wiele lepiej. Możesz zanieść mu herbatę.

- A ty?

- Musze przemyśleć kilka spraw.

Soph wzięła kubek dla Luisa i wyszła z pomieszczenia. Usiadłam przy stole ze swoim kubkiem i zaczęłam rozmyślać nad swoim beznadziejnym życiem.

Alden, Luis.

Luis, Alden.

Obaj mężczyźni mnie okłamali w podły sposób. Luis jednak pokazał, że go samego to zabolało wszystko, a Aldena zaczynałam się bać z dnia na dzień od tamtej pamiętnej nocy. Dwa razy był wobec mnie już oschły, podły i wiedziałam, że jego przeprosiny nie były szczere. Nie wiedziałam, co chciał zyskać przez to, ale dla mnie już nie miało to jakiegokolwiek znaczenia. Chciałam o Aldenie Winstonie zapomnieć jak najszybciej.

Tylko My | Tylko #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz