W piątek rano odwiedził mnie Alden, ale tylko na chwilę. Miałam na dziewiątą do pracy, a chłopak życzył mi tylko dobrego dnia i przyniósł moje ulubione śniadanie. Nadal miałam sobie za złe, że pozwoliłam na pocałunek Luisa. Miałam wyrzuty sumienia, bo nienawidziłam go z całego serca, po pocałunku tym bardziej, a Alden... No właśnie. Alden nie miał o tym jeszcze pojęcia i wahałam się, czy go o tym informować.
- Rozumiem, że to mój brat, ale ja go wcale nie chcę bronić. Masz wspaniałego chłopaka, sama bym się za niego wzięła - zaśmiała się Soph. - Myślę, że powinnaś coś z tym zrobić - powiedziała tamtego wieczora.
Rogers nie pomagała mi, miałam jeszcze większy mętlik w głowie. Nie mogłam iść z tym do Alexa, bo by zabił od razu Luisa. Sam jednak by wolał, żebym zerwała z Aldenem i była samotna jak ten palec.
Praca była dzisiaj dla mnie jakąś udręką. Moje myśli przez cały czas zaprzątali dwaj faceci: Luis i Alden. Ponadto moja matka miała dla mnie niespodziankę i musiałam przyjechać do niej wieczorem. Nie wiedziałam, co ta kobieta znowu wykombinowała. Miałam nadzieję, że nie będę tego żałowała.
Susan weszła za ladę i nabiła kod na swoją kasę. Kiedy na nią spojrzałam, już patrzyła na mnie.
- Coś się stało?
- Był tu ten przystojniak z jakąś laską.
- Jaki przystojniak? - Zmarszczyłam brwi, ale po chwili sobie uświadomiłam, o kim mówiła dziewczyna. - Z dziewczyną, powiadasz?
- Wyglądali na bardzo szczęśliwych - ziewnęła i pokręciła głową.
- Z kolorowymi włosami? - zapytałam z myślą, że była to Sophie.
Pokręciła znowu głową na moje pytanie.
- Szatyna jak modelka wyglądała. Jeszcze nigdy takiej ładnej lali nie widziałam.
Oblizałam swoje suche usta i musiałam jak najszybciej się czegoś napić. Jeśli to nie była Rogers, to kto?
- Czyżby ktoś tu był zazdrosny? - Usłyszałam chichot, a ja szybko zareagowałam.
- Mam chłopaka, Susan. - Omiotłam wzrokiem całą sale i wyszłam do naszego personalskiego pokoju. Chwyciłam butelkę wody obok swojej torby i napiłam się. Po zamknięciu jej, oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy.
Nie byłam zazdrosna, a bardzo ciekawa. Odkąd wyjechałam od Alexa, nie wiedziałam nic o związkach Luisa. Nie interesowało mnie jego życie prywatne od tamtego momentu. Na pewno znalazł sobie jakąś inną i tak samo traktował jak mnie. Nawet nie chciałam jej tego życzyć. Może teraz było tak samo? Znalazł sobie dziewczynę, by o mnie zapomnieć, ale i też się zabawić jej kosztem.
Wróciłam kilka minut później do Susan i obsłużyłam klientkę. Ruch tego popołudnia był znikomy. Zaczynał się weekend, więc każdy wyjeżdżał w swoje rodzinne strony.
Po osiemnastej wyszłam z kawiarni i zdążyłam na autobus, który zawiózł mnie do matki i Johna. Chciałam wrócić do mieszkania, ochłonąć i przebrać się, ale wiedziałam, że jak to zrobię, położę się od razu do łóżka, biorąc na kolana swojego laptopa z kochanymi serialami czy też filmami. Obiecałam matce, że przyjadę tuż jak skończę.
Powitała mnie z szerokim uśmiechem, nie zdążyłam nawet zapukać do drzwi. Przeszłam z nią od razu do kuchni. Podała mi szklankę soku pomarańczowego.
- To co to za niespodzianka, o której mówiłaś? - zaczęłam, odstawiając pustą szklankę na blat. Uśmiechnęła się i poprawiła włosy.
- Nie stęskniłaś się za matką?
- Przez telefon nie prosiłaś, bym przyjechała do ciebie i powiedziała, że tęskniłam - uśmiechnęłam się szerzej i rozejrzałam się po pomieszczeniu. - To coś dużego, małego?
- Średniego. - Włożyła moja szklankę do zmywarki, a ja chciałam zaprotestować, ale ugryzłam się w język.
Przydałoby się coś mocniejszego na ten piątkowy wieczór.
- Laura! - krzyknęła moja matka, a ja cieszyłam się, że jednak nie napiłam się ponownie z tej szklanki.
Do kuchni weszła szatynka o bardzo delikatnym makijażu. Ubrana raczej dziewczęco, ale intrygująco. Bardzo dobrze pamiętam, jak zachwycała się stylem dawnej Britney Spears jako nastolatka. Pozostał on aż do dnia dzisiejszego. Kiedy stanęła chwilę za progiem, poprawiła na nosie okulary zerówki i spojrzała w moją stronę. Jej brązowe oczy się do mnie wprost uśmiechały.
- Nie wierzę - szepnęłam. Stałam tak jeszcze przez chwilę w miejscu, ale po chwili ogarnęłam się i podskoczyłam w jej kierunku jak najszybciej, przytuliłam się do niej.
- Nie wierzę, że wróciłaś - wymamrotałam i spojrzałam w jej twarz. Jej uśmiech był szczery i słodki. Uwielbiałam go od dzieciństwa.
- Co prawda, nie wróciłam na stałe, a na kilka tygodni jedynie.
- Laura była tą niespodzianką, tak? - Spojrzałam w kierunku matki, a ona się tylko zaśmiała. - Boże, mam ci tyle do powiedzenia. - Złapałam się za głowę, a dziewczyna zaśmiała się głośno.
- Spokojnie, siostrzyczko. Mamy dużo czasu. - Przytuliła mnie ponownie, a ja zamknęłam oczy.
Laura to moja starsza siostra. Wyjechała na studia do Niemiec, kiedy miałam piętnaście lat. Odwiedzała nas rzadko, jedynie w święta i w niektóre weekendy. Z Laurą byłyśmy jak bliźniaczki, które nie mogły się od siebie oderwać. Byłyśmy nieco do siebie podobne, nie kłóciłyśmy się praktycznie nigdy. Bardzo przeżyłam jej wyjazd, a to dlatego też, że już wtedy zaczęły się moje małe problemy. Moja siostra nie wiedziała wprawdzie o moich zabiegach, kuracjach. Matka nie chciała jej za zbyt denerwować i kończyć jej marzeń związanych ze studiami. Do tej pory to nasza tajemnica, chociaż wiem, że ona by lepiej poradziła mi od jakiegokolwiek lekarza.
Laura nie poznała jeszcze Alexa. Opowiadałam jej dużo o nim przez kamerkę internetową, pokazywałam zdjęcia. Zawsze się śmiałam z jej miny, kiedy dawałam jej jego półnagie zdjęcia. Brałaby się za niego, gdyby nie był naszym przyrodnim bratem. Sama tak sądziłam na początku, ale oswoiłam się z tą myślą już do tej pory.
Mama zaczęła robić kolację, a Laura zaprowadziła mnie do mojego dawnego pokoju. Jak się okazało, od tej pory był to jej pokój na czas jej przyjazdów. Nie byłam tym jakoś zła czy smutna. Jej pokój został zmieniony na łazienkę, a ja miałam swoje mieszkanie. W końcu jak mogłam być na nią zła, kiedy tyle się nie widziałyśmy?
- Mam ci tyle do powiedzenia...
- A ile ja tobie. - Laura zamknęła drzwi i przysiadła na swojej jeszcze nierozpakowanej walizce tuż obok drzwi. - Słyszałam od mamy co nieco.
- Boję się spytać, o czym ci powiedziała. - Usiadłam na łóżku i oparłam się plecami o ścianę. Laura przewróciła oczami.
- Masz chłopaka. Alden Winston.
- Oczywiście, że to na pierwszym miejscu. - Pokręciłam głową.
- Słyszałam, że przystojny.
- W każdym calu.
- Mogłaś przyjechać do mnie na wakacje. Wyczekiwałam ciebie, a mama powiedziała, że pojechałaś do Alexa.
- Musiałam. - Zagryzłam wargę i bawiłam się skórką przy paznokciu. - A w sumie ty pracowałaś, a nie chciałam ci tam przeszkadzać.
- Ty nigdy byś nie przeszkadzała. - Podniosła się z walizki i usiadła na łóżku. Spojrzałam na nią. Westchnęłam.
- Musisz poznać w końcu Alexa.
- Słyszałam, że jest tutaj.
Pokiwałam głową.
- Przyjechał również na kilka tygodni. Zaaranżuję wasze spotkanie.
Zaśmiała się i klepnęła mnie w kolano. Pisnęłam.
- Czekam na to z niecierpliwością, ale teraz opowiadaj, co się wydarzyło przez te kilka miesięcy.
CZYTASZ
Tylko My | Tylko #2 | ZAKOŃCZONE
RomansaNigdy nie daj sobie wmówić, że nie warto. _____________________________ Audrey Wilson wraca do swojego rodzinnego miasta, by zapomnieć o kłamstwach, które ją spotkały podczas wakacji. Kiedy już się ustatkowała i swoje życie, na horyzoncie pojawił si...