3. To już się stało tradycją

481 17 0
                                    

Razem z blondynką stanęłam w miejscu i z niechęcią odwróciłam się w stronę biegnącego za nami chłopaka.

Kurde, nie zdążyłam przemyśleć tego wszystkiego.

- Czego chcesz Eryk? - jego imię prawie wysyczałam, nie planowałam tego, ale samo tak wyszło jak tylko spojrzałam mu w oczy.

Majka widząc moje zdenerwowanie, położyła swoją rękę na moje ramię, próbując mnie tym uspokoić, za co w tym momencie dziękowałam jej w duszy.

- Cześć, też miło cię widzieć Al. - powiedział sarkastycznie, no czyli w ogóle się nie zmienił, w takim razie nie rozumiem czego ode mnie chce.

- No, ja nie powiedziałabym, że miło cię widzieć i nie wiem kto pozwolił ci nazywać mnie Al. - nie chce z nim rozmawiać, błagam weźcie mnie stąd...

- Jakoś rok temu ci nie przeszkadzało jak tak do ciebie mówiłem. - całkiem możliwe, że gdyby Majka mnie nie trzymała cały czas za ramię, to brunet dostał by już ode mnie z pięści w swoją piękną twarz.

- Tak jak powiedziałeś, to był rok temu. - przysięgam, że nie wytrzymam długo i zaraz wybuchnę - Masz coś ważnego do powiedzenia? Śpieszy nam się. - nie do końca go okłamałam, jesteśmy umówione, no w sumie to bardziej ja jestem umówioną z pewną osobą, ale dopiero za niecałe dwie godziny.

- Chciałem z tobą porozmawiać. - najpierw spojrzał na mnie, a później na blondynkę, wyczekując aż zostawi nas samych.

Oj... Tak się bawić nie będziemy.

- Majka zostań. - oświadczyłam, na co ona skinęła głową.

- Naprawdę nie możemy porozmawiać sami? - wyczułam w jego głosie nadzieję, no cóż, ja rok temu też miałam nadzieję, że zostanie on moim chłopakiem i będzie nam się wspaniale żyło, jak w bajce. Niestety, life is brutal.

- I tak wszystko bym jej później powiedziała, więc tak tylko oszczędzamy czas, więc jak masz mi coś do powiedzenia to mów teraz, bo za chwilę sobie pójdę.

- No dobra. - patrzyłam na niego wyczekująco. No, niech on w końcu zacznie... - Ja chciałem cię... Chciałem cię no, ten... Ymmm... Prze-przepraszam. - zdanie, które wypowiedział, było tak nie składne, że dopiero po chwili skleiłam fakty i dotarło do mnie to co powiedział.

Czy Brzeziński mnie właśnie przeprosił?

Czyżby dzisiaj było jakieś święto, o którym nie wiem, że Eryk przeprasza ludzi, przecież to się cud wydarzył!

Naprawdę nigdy nie widziałem, żeby brunet kogoś przepraszał i to z jakim trudem powiedział to w moją stronę, świadczy tylko o tym, że albo bardzo rzadko zdarza mu się to robić albo nie robi tego wcale.

- Łaaaał! - powiedziałam z udawanym entuzjazmem - Właśnie myślę, gdzie mam sobie zapisać to, że powiedziałeś słowo przepraszam.

- Ja mówię serio, Alex. Przepraszam cię, wiem że zachowałem się wtedy jak skończony dupek.

- Masz rację, zachowałeś się jak skończony dupek. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nie przeprosiłeś mnie wcześniej. - kurczę, miałam nie wdawać się z nim w jakąś dłuższą rozmowę, ale za bardzo zżera mnie ciekawość.

- Ja... nie potrafiłem spojrzeć ci w oczy, za każdym razem, kiedy na ciebie spojrzałem, gdy chciałem do ciebie podejść i cię przeprosić, widziałem twoją zapłakaną twarz, z tamtego cholernego dnia. Myśl, że płakałaś wtedy przeze mnie, nie dawała mi spokoju i rezygnowałem. - to co powiedział wydawało mi się bardzo szczere, może jednak powinnam mu to wybaczyć? Każdy zasługuje na drugą szansę, ale co jeśli znowu mnie zrani? - Mogę ci nawet wytłumaczyć, dlaczego wtedy tak zareagowałem, ale to jest już dłuższa historia, a niestety wy się śpieszcie i ty pewnie nie będziesz chciała się ze mną później spotkać, więc nie wiem...

Closer than you think. // ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz