21. Luzuj, przecież nic nie mówię.

269 18 4
                                    

Alex

Powoli dochodzi już godzina szesnasta, a ja i Igor dopiero zaczęliśmy się ogarniać. Poszliśmy spać bardzo późno, a tak naprawdę nie spaliśmy prawie w ogóle, noc zeszła nam na rozmawianiu o muzyce i obmyślaniu dalszych działań dotyczących odnalezienia mojego brata. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał, nawet się nie zorientowaliśmy a była już piąta nad ranem. W jego towarzyskie czas płynie mi z nie wiarygodną prędkością, ale nie narzekam, ponieważ są to chwilę bardzo miło spędzone. Stwierdziliśmy, że mimo wszystko wypadałoby położyć się spać chociaż na dwie godziny, tak więc zrobiliśmy sobie płatki z mlekiem, ze względu na to, że zaczęliśmy odczuwać już głód i odrazu po zjedzeniu położyliśmy się spać, więc w taki oto sposób wstaliśmy dopiero teraz. W jakiś sposób dwie godziny przerodziły się w dziesięć, ale kto by tam widział różnicę.

Brunet poszedł do łazienki, aby wziąźć szybki prysznic, a ja wykorzystując tą chwilę chciałam przebrać bluzę, niestety kiedy już ją zdjęłam zdałam sobie sprawę z tego, iż ta którą miałam zamiar ubrać została w drugim pokoju. Już miałam zamiar iść po nią w błyskawicznym tępie, ale w tym momencie usłyszałam dźwięk odkluczania drzwi łazienki, nie ma szans, żebym zdążyła przejść przez korytarz, tak aby zostać niezauważoną przez Igora i wcale nie chodzi o fakt, że jestem w staniku, chodzi o moje blizny. Blizny, których jest mnóstwo i nikt nie może się o nich dowiedzieć. Nikt. Rozejrzałam się po salonie i od razu w oczy rzuciła mi się bluza bruneta leżąca na kanapie. Bez zastanowienia ubrałam ją i jak gdyby nigdy nic zaczęłam sprzątać opakowania po ciastkach, chrupkach i innego tego typu rzeczy.

Mam nadzieję, że się nie obrazi za tą bluzę...

Swoją drogą ona bardzo ładnie pachnie, ciekawa jestem jakich perfum używa.

Chłopak wszedł do pokoju i nie spuszczając ze mnie wzroku usiadł na kanapie.

- Ta bluza należy do mnie czy bardzo dziwnym trafem masz  identyczną, która ma dziurkę wypaloną papierosem dokładnie w tym miejscu co moja? - uniósł jedną brew w górę i czekał na moją odpowiedź.

- Jaa... Umm... Tak? To jest twoja bluza. Później ci ją oddam, obiecuję. - pierwszy raz w życiu mnie zatkało i nie wiedziałam co mam powiedzieć, co jest bardzo dziwne, bo z natury jestem bardzo wyszczekaną osobą.

- Luzuj, przecież nic nie mówię. - zaśmiał się przez co odetchnęłam z ulgą, a na mojej twarzy także pojawił się delikatny uśmiech. Tak naprawdę nie wiedziałam jakiej reakcji mogę się spodziewać mimo tego naszego, można powiedzieć aktualnego mieszkania razem, prawdą jest też, że w rzeczywistości znamy się bardzo krótko, a w takim czasie nie jesteśmy w stanie nawet w połowie poznać charakteru drugiej osoby.

- Widzę, że nam trochę odpłynęłaś do innego świata, ale chyba pora zejść na ziemię i zacząć działać? Co ty na to?

- Co? - tutaj akurat ma rację, pogrążyłam się we własnych myślach, co sprawiło, że na chwilkę się wyłączyłam. W ostatnim czasie często mi się zdarza tak odpłynąć przez co zauważyłam, że mam głupi nawyk pytania "co", mimo iż słyszałam co dana osoba do mnie mówiła. - Masz rację, trzeba zacząć działać.

- No to super, od czego zaczynamy? - Igor ucieszył się jak dziecko, z powodu tego, że w końcu zaczniemy coś robić w tym kierunku, traktuje to trochę jak zabawę w detektywów, jakoś bardzo mu się nie dziwię, ponieważ sama tak to odbieram, jedyna różnica jest taka, że na prawdopodobnie przez to wszystko dowiem się o rzeczach, o których wiedzieć nie powinnam, a on będzie mógł w najgorszym przypadku tylko patrzeć jak powoli moje życie się sypie. - Masz może telefon, który używał twój tata przed wypadkiem?

Closer than you think. // ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz