27. Czy ja się zakochałem?

240 16 1
                                    

Igor

Alex wbiegła do domu, a ja stoję jak wryty i patrze na jej babcie. Sam nie do końca wiem co tutaj się przed chwilą wydarzyło i sam nie wiem, dlaczego właściwie tak bardzo nie chciałem puszczać jej ręki.

Nagle przez myśl przechodzi mi najgorsze, a mnie paraliżuje.

- Gdzie jest łazienka? - pytam szybko, kobieta patrzy na mnie chwilę, ale chyba sama domyśla się z jakiego powodu pytam.

- Pierwsze drzwi po prawej stronie na piętrze. - uśmiecha się smutno, a ja skinam głową i także wbiegam do domu.

Po kilku sekunadach jestem już pod drzwiami i chociaż wiem, że są zamknięte, szarpie za nie z nadzieją, że jednak się otworzą, ale nic z tego.

Cholera. Muszę tam jakoś wejść.

Nagle przypominam sobie, że w kieszeni mam portfel a w nim między innymi kartę bankową. Zaczynam jej gorączkowo szukać i gdy w końcu ją znajdę otwieram szybko drzwi.

To co widzę sprawia, że mam ochotę płakać.

Widok Alex z przełożoną żyletką do ręki mnie załamuję mimo, że jestem przyzwyczajony do tego widoku, bo sam to robiłem. Łzy same cisną mi się do oczu widząc jak jej krew spływa na płytki.

Bez słowa siadam obok niej i mocno do siebie przytulam. Łzy spływają mi po policzkach, ale szybko je wycieram.

Jej babcia przez chwilę stała w drzwiach, ale ten widok nie ruszył jej jakoś specjalnie przez co wydaję mi się, że bardzo dobrze wiedziała o problemie swojej wnuczki.

Odsuwam się lekko od dziewczyny i daje jej buziaka w czoło po czym wstaję i zaczynam szukać apteczki aby opatrzeć jej rany.

Długo szukać nie muszę. Jest w szafce nad umywalką.

Wyciągam gazy i bandaże, kucam z powrotem koło Alex i kładę sobie jej rękę na nogę nie zwracając uwagi na to, że będą od krwi.

Powoli i delikatnie zaczynam owijać wszystko bandażem, rany nie są głębokie, co mnie cieszy.

Przy okazji mogę się dokładniej przyjrzeć jej starym blizną i już wiem, że żadna z nich nie była głęboka, to też mnie cieszy. Oznacza to, że Alex chcę żyć tylko nie do końca sobie radzi sama ze sobą i mam zamiar jej pomóc, tylko niestety jeszcze nie do końca wiem jak.

Sprzątam wszystko i zbieram ubrania dziewczyny, które wyrzuciła z torby, po czym proszę, żeby zaprowadziła mnie do pokoju, w którym będzie spała.

Gdy Alex siada na łóżku a ja mam już zamiar wyjść z pomieszczenia nagle się odzywa:

- Igor? - wypowiada to tak dążący głosem, że pęka mi serce - mógłbyś tutaj usiąść? - pyta pokazując miejsce obok siebie, a ja bez słowa po prostu podchodzę i na nim siadam.

Patrzymy sobie chwilę w oczy i nagle robi coś czego się nie spodziewałem. Całuje mnie.

Automatycznie odwzajemniam jej pocałunek i no nie powiem, liczyłem na to od dłuższego czasu, bo sam do końca nie wiem co, ale ewidentnie coś mnie do niej cholernie ciągnie.

Po chwili zapala mi się czerwona lampka.

Eryk.

Co jak co, ale nie chcę nic między nimi psuć, a podejrzewam, że ten pocałunek jest spowodowany tylko i wyłącznie jej obecnym stanem, co nie ukrywam, że mnie smuci, ale staram się tego nie pokazywać.

Odsuwam się od niej, ale nie potrafię spojrzeć jej w oczy, dlatego moje dłonie wydają się teraz najciekawszą rzeczą na świecie. Jak się okazuję, dla niej też.

- Masz chłopaka.

- Mam, ale... - nie kończy tylko podnosi na mnie wzrok.

- Ale co? - chcę żeby powiedziała na głos to co pomyślała. Tak bardzo pragnę, aby powiedziała, że ją też do mnie ciągnie.

I tak naprawdę nie wiem co się ze mną dzieję, czy właśnie tak czuję się osoba, która się zakochała?

Czy ja się zakochałem?...

Nie wiem, ale pragnę, aby dokończyła to zdanie.

Pragnę również, żeby znowu mnie pocałowała...

- Nie nic, po prostu... - patrzy na mnie chwilę, a ja już mam nadzieję, że w końcu to powie - Zresztą nie ważne, pójdę nam zrobić herbatę.

Cholera...

Nie zdążyłem nawet nic odpowiedzieć, bo dziewczyna wyszła z pokoju najszybciej jak się dało.

A może powinienem mimo wszystko powiedzieć jej jak bardzo mnie do niej ciągnie? Że przy niej czuję się po prostu inaczej, dobrze jak nigdy dotąd i zrozumiany jak jeszcze przez nikogo innego.

Nie wiem...

Nie mam nawet z kim o tym porozmawiać. Nikt nie wie o tym, że się przyjaźnimy, a co lepsze wszyscy myślą, że się nienawidzimy.

Closer than you think. // ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz