16. Musisz jej w końcu powiedzieć prawdę.

313 20 0
                                    

Alex

Nie pamiętam już nawet kiedy ostatni raz obudziłam się tak wcześnie jak dzisiaj i to na dodatek akurat kiedy mam wolne. Jest dopiero piąta, ale nie mogę spać. Z jednej strony myśli nie dają mi spokoju a z drugiej nawet nie mam w głowie nic konkretnego. Po prostu leżę i myślę o byle czym.

Bez chęci do życia wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki w celu wzięcia szybkiego prysznicu. Rozebrałam się i stanęłam nago przed lustrem, nie wyglądam dobrze. Prawie całe moje ciało jest pokryte bliznami.

Nie cierpię siebie za to co z sobą robię, z drugiej jednak strony nie potrafię przestać, ból koi nerwy, a przynajmniej tak się wydaję.

Oprócz tego jestem strasznie chuda, niby nie jem mało a mimo tego widać mi żebra. Nie chcę tak wyglądać, chciałabym w końcu założyć spodenki, ale nie potrafię się zmienić. Nie poradzę sobie sama, a nie chcę zamartwiać ani Majki, ani Eryka, a tym bardziej mojej mamy. Zmieniła trochę podejście do mnie, ale niestety nie jestem już w stanie zaufać jej na tyle żeby porozmawiać z nią o moich problemach tak jak Majka ze swoją mamą. Za długo miała na mnie wywalone i naciskała na mnie, nie zdając sobie sprawy co ja czuję. Aktualnie muszę sobie radzić sama i do czasu, gdy nie znajdę osoby, która mnie zrozumie i zaufam jej na tyle, żeby się jej zwierzyć, tak właśnie będę wyglądać.

Przez ponad piętnaście minut stałam pod prysznicem, uczucie spływającej wody sprawia, że chociaż trochę czuję się jakby moje myśli i problemy spływały wraz z nią.

Owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do mojego pokoju, puściłam muzykę jak tylko głośno mogłam i ubrałam się w leginsy i bluzę z długim rękawem,czyli standard.

Wiedziałam, że moja mama i ojczym są jeszcze w mieszkaniu, więc z nadzieją że załapię się na jakieś śniadanie, skierowałam się w stronę kuchni. W momencie gdy już miałam wchodzić do pomieszczenia, usłyszałam że mówią o mnie, więc postanowiłam stanąć na korytarzu i posłuchać o co chodzi.

- Musisz jej w końcu powiedzieć prawdę, nie możesz jej wiecznie okłamywać. - o co chodzi? Dlaczego niby mama miałby mnie okłamywać? Nic z tego nie rozumiem.

- Jak ja mam jej powiedzieć prawdę? Tyle czasu to ukrywałam, przecież ona mi tego nie wybaczy...

- Zrozum, że jeśli będziesz dalej trzymała to w tajemnicy, będzie jeszcze gorzej i trudniej, ona ma szesnaście lat kiedy masz zamiar wyznać jej prawdę? Jak będzie miała czterdziestke? Sam bym do niej poszedł, ale to ty jesteś jej matką i ty musisz to załatwić. - za chwilę tu nie wytrzymam, o co kurwa może chodzić?

- Wiem, że jestem jej matką! Ale co ja mam jej powiedzieć? Słuchaj przepraszam, że nie powiedziałam ci wcześniej, ale masz brata bliźniaka, którego oddałam od razu po urodzeniu. Jej ojciec wcale nie był taki wspaniały jak ona myśli. A ja co? Mam jej teraz zniszczyć obraz idealnego tatusia, ona za bardzo go kochała, ufała bardziej jemu niż mi, to mu się zwierzała ze wszystkiego i tylko on umiał do niej dotrzec i ją zrozumieć. A jaki był naprawdę? Zdradził mnie, ale ja mu wybaczyłam, ponieważ go kochałam. a i tak to ja zawsze byłam tą złą...

Nie chcę więcej tego słuchać, jak ona tak może? Nie powiedziała mi prawdy, a teraz zwala wszystko na tatę?

Nie wytrzymałam dłużej w miejscu i weszłam w końcu do kuchni.

- Jak długo miałaś zamiar to ukrywać? Chciałaś mi w ogóle kiedykolwiek powiedzieć o tym, że mam brata?! - nie chciałam krzyczeć, ale w tym momencie targały mną bardzo silne emocje. - Mogę chociaż wiedzieć jak ma na imię? Wiesz w ogóle gdzie on teraz jest? No powiedz coś w końcu!

- Lexi, uspokój się.

- Nie mów do mnie Lexi, jestem Alex! I nie zmieniaj tematu, chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia! - uderzyłam ręką stół co było bardzo głupim pomysłem, ponieważ nie zauważyłam, że leżał tam nóż, który przez moją nie uwagę wbił mi się w rękę.

- Boże! Kochanie nic ci nie jest?! - moja mama wstała i zaczęła biegać po kuchni szukając bandażu, a mój ojczym stał w milczeniu i obserwował całą tą sytuację.

- Zostaw mnie w spokoju! - zareagowałam odrazu jak chciała opatrzeć mi dłoń - Jak on ma na imię? Chcę go odnaleźć... - w tym momencie zaczęłam płakać, a raczej ryczeć. Łzy lały się ze mnie strumieniami.

- Jak się urodziliście nazwaliśmy go z tatą Daniel, ale gdy został adoptowany zmieniono mu imię. Niestety twój tata nie żyje, a on wiedział dużo więcej niż ja o tym co działo się z nim dalej. Przykro mi kochanie...

Bez słowa wyszłam z kuchni i udałam się do mojego pokoju. Mimo tego, że nadal krwawiłam spakowałam się w plecak na następne pięć dni i wyszłam z domu nie mówiąc nikomu gdzie się wybieram.

Skierowałam się w stronę lasku i cały czas płacząc szłam prosto przed siebie, aż doszłam do skraju gdzie znajduje się stary most. Weszłam na niego i usiadłam przy starej, zardzewiałej barierce, pozwalając, aby moje nogi swobodnie zwisały. Nie jest tu jakoś bardzo wysoko, może jakieś sześć metrów nad ziemią.

Wzięłam do ręki kamień leżący obok i zaczęłam dokładnie go oglądać aż po chwili nim rzuciłam. I tak z każdym kolejnym, do momentu w którym kogoś przypadkowo trafiłam.

- Kurwa, kto jest tak inteligentny żeby rzucać kamieniami?! - w sumie nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie tutaj przechodził. Nie pierwszy raz tutaj siedzę i jeszcze nigdy nie spotkałam tu kogoś innego. - Alex? - spojrzałam w dół trochę zdziwiona tym, że zna moje imię. I kogo zobaczyłam? Bugajczyka.... Jest on chyba ostatnią osobą, którą chciałam dzisiaj spotkać.

- Kogo ja widzę? Co ty tutaj robisz Igor? - szatyn wszedł szybko na most i już po chwili siedział obok mnie.

- Dość często tutaj przychodzę, lubię tu siedzieć w samotności i myśleć. - no nie powiem, ale zaskoczył mnie.

- Trochę dziwne, też tu często przychodzę i nigdy wcześniej cię nie spotkałam. - spojrzał na mnie zdziwiony poczym uśmiechnął się pod nosem.

- Może to dlatego, że ja zawsze siedzę na dole po drugiej stronie, a dzisiaj tak jakoś mnie wzięło, żeby zobaczyć co jest z tej strony i jak to się skończyło? Dostałem kamieniem w plecy. - zaczęliśmy się śmiać.

- Przepraszam, wcale nie miałam zamiaru cię zabić. - i znowu śmiech. Może on wcale nie jest taki zły jak mi się wydawało na początku?

~~~

Mam nadzieję, że rozdział się podobał.

Możesz zostawić 🌟 i komentarz.

Closer than you think. // ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz