8. Nie przeszkadzam wam?

335 18 0
                                    

Minął dokładnie tydzień odkąd dałam mojej mamie pendrive'a z piosenką, od tamtego czasu nie odezwała się.

Nie wiem nawet czy ona w ogóle to odtworzyła, jak na razie czekam z nadzieją, aż w reszcie zapuka do drzwi domu Majki i w końcu będę mogła z nią normalnie porozmawiać i może pogodziła by się z rodzicami blondynki, jakby nie było oni nadal żyją z nadzieją odzyskania przyjaciółki.

Dzisiaj jest dzień balu z okazji zakończenia gimnazjum, ale nie mamy zamiaru się na niego wybrać.

Razem z Majką umówiłyśmy się z Erykiem, mamy zamiar znaleźć sobie jakieś ciekawe miejsce i może spalić jakieś skręty albo coś wypić, nie myśleliśmy jeszcze nad tym dokładnie.

- Hej, słuchasz mnie? - zapytała blondynka machając mi ręką przed twarzą i wyrywając mnie jednocześnie z zamyślenia.

- Ymmm... Teraz już tak, mówiłaś coś wcześniej? - zapytałam kładąc się obok niej na kanapie.

- Mówiłam do ciebie przez jakieś pięć minut, ale nie wiem po co się tak produkowałam skoro i tak nic z tego do ciebie nie doszło. - zaśmiała się, a ja razem z nią.

Strasznie się cieszę, że ją mam, jest dla mnie jak siostra, zawsze mi pomaga, umie mnie rozśmieszyć nawet, gdy jestem w strasznym dołku życiowym. Mieć taką przyjaciółkę to skarb.

- Powiedz jeszcze raz, tym razem cię słucham.

- No więc chodziło mi o to... Kurczę nie wiem jak to powiedzieć, bo a sumie to co wymyśliłam jest głupie i niedorzeczne. - stwierdziła patrząc na mnie.

- Spokojnie, przez te wszystkie lata naszej przyjaźni nasłuchałam się tylu niedorzecznych i głupich rzeczy, że już chyba nic mnie nie zaskoczy. - zachichotałam, a dziewczyna mi zawtórowała.

- Dobra, chodzi o to, że ty pewnie tego nie zauważyłaś, ale moim zdaniem ty i Eryk jesteście... Ymmm... Bardzo podobni z wyglądu.

- Co w tym dziwnego, dużo ludzi jest do siebie podobnych z wyglądu. - stwierdziłam po chwili namysłu.

- Tak, ale spójrz na to tak, macie taki sam kolor włosów, podobne rysy twarzy i nawet nie raz tak samo się zachowujecie, wy nawet jesteście uczuleni na to samo, jedyne co się nie zgadza to kolor oczu, ale...

- Ale mój tata miał taki kolor oczu... - dokończyłam za nią, rzeczywiście jesteśmy trochę podobni i uczuleni na to samo, a co do włosów to też się zgadza, ponieważ jestem farbowaną blondynką. - Czy ty właśnie próbujesz mi powiedzieć, że my możemy być rodzeństwem?

- Nie wiem, ale to na prawdę jest trochę dziwne. - blondynka patrzyła na mnie wyczekując odpowiedzi, a ja kompletnie nie wiem co o tym myśleć, ani co powiedzieć.

- Majka, myślę, że to jest totalny przypadek, on przeprowadził się tutaj z Pruszkowa, a poza tym jeśli tak by było to któreś z moich rodziców musiałby się podjąć zdrady, ponieważ Eryk jest tylko parę miesięcy starszy ode mnie, a moi rodzice wzięli ślub trzy lata przed moim urodzeniem i rozwiedli się jak miałam cztery lata, to się nawet kupy nie trzyma. - stwierdziłam w końcu po chwili, podniosłam się do pozycji siedzącej, a dziewczyna zrobiła to samo.

- No właśnie o to chodzi, że to się kupy nie trzyma, ale nie wiem dlaczego mam przeczucie, że niedługo się coś wydarzy, tylko jeszcze nie wiem co. - westchnęła i zaczęła się przebierać, a ja spojrzałam na zegarek, no tak, dochodzi godzina na którą umówiłyśmy się z Erykiem.

- Też mam takie przeczucie, ale towarzyszy temu myśli, że to co się wydarzy zmieni moje życie i strasznie się boję co to może być. - wyznałam w końcu.

- Pożyjemy, zobaczymy. A teraz chodź już, bo się spóźnimy. - skinęłam tylko głową, wzięłam ze sobą mój telefon i plecak, tak samo jak blondynka i już po chwili wyszłyśmy z domu, kierując się na miejsce spotkania.

~~~

Od jakiś trzech godzin razem z Majką i Erykiem siedzimy nad jeziorkiem na obrzeżach Piastowa. Mogę się założyć, że prawie nikt w naszym mieście nie wie o istnieniu tego miejsca.

Odkryliśmy je rok temu, gdy chodziliśmy bez celu i nie wiedzieliśmy co mamy robić. Muszę przyznać, że jest tutaj naprawdę uroczo.

Wszędzie dookoła rosną drzewa, a kiedy jest zachód słońca, w tafli wody przepiękne odbija się słońce.

Wypiliśmy tylko po jednym piwie i spaliliśmy po połowie skręta. Moi przyjaciele zawzięcie o czymś dyskutują, a ja natomiast siedzę i cały czas myślę o tym co powiedziała mi na rano blondynka.

Przecież to niemożliwe, aby Eryk był moim bratem.

Prawda?

Wiedziałabym cokolwiek na ten temat, przecież takiej rzeczy nie da się tak po prostu zataić, nieważne jakbyśmy się starali.

- O czym tak myślisz księżniczko? - zapytał chłopak kładąc głowę na moich kolanach. Mimo wszystko uśmiechnęłam się do niego, wystarczy, że na niego spojrzę, a uśmiech sam się pojawia.

- O niczym, tak tylko wyłączyłam się na chwilę. - odpowiedziałam wymijająco.

- No dobra... Powiedzmy, że ci wierzę. - chłopak podparł się na łokciach i pocałował mnie w policzek.

- Ymmm... Eryk? Ty nie masz rodzeństwa, prawda? - kurdę... Miałam nie drążyć tematu, ale jak się nie upewnię, to nie wytrzymam.

- Przecież wiesz, że nie. - patrzył na mnie zdezorientowany - Mój tata zostawił mnie i moją mamę odrazu po tym jak się urodziłem, a ona od tamtego czasu nie znalazła sobie żadnego innego partnera.

- Wiem, przepraszam. - zawsze narzekam na moją mamę i dzieciństwo, a co on ma powiedzieć, ma szesnaście lat i niegdy w życiu nie widział swojego ojca na oczy, to smutne.

- Nic się nie stało. - uśmiechnął się, a po chwili przesunął do mnie i pocałował w usta.

Zaczęłam oddawać pocałunki, a one robiły się coraz bardziej namiętne.

Gdy Eryk jest blisko potrafię zapomnieć o całym świecie, liczy się tylko on i nic poza nim.

- Ymmm... Nie przeszkadzam wam? - zaśmiała się blondynka, a ja z brunetem automatycznie się od siebie oderwaliśmy.

Eryk uśmiechnął się do niej łobuzersko, a ja pewnie wyglądałam teraz jak dojrzały pomidor.

Już po chwili goniłam się z Majką po łące i śmialiśmy się w najlepsze, kocham takie chwile.

Niestety mój pech dał o sobie znać.

Wskoczyłam na duży kamień znajdujący się przy jeziorku, a że był mokry to spadłam z niego i skręciłam kostkę.

- Cholera! - krzyknęłam, a już po chwili przyjaciele byli przy mnie.

- Możesz wstać? - spytała Majka, oglądając moją nogę.

- Raczej nie, za bardzo mnie boli. - syknęłam, gdy blondynka po raz kolejny dotknęła moją kostkę.

- Dobra, ja ją wezmę, a ty spakuj nasze rzeczy. - stwierdził Eryk, na co Majka kiwnęłam tylko głową i już po chwili jej nie było - Chodź księżniczko. - chłopak niósł mnie w stylu panny młodej, a ja wtuliłam się w jego tors.

Closer than you think. // ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz