15.

1K 84 42
                                    

Niesprawdzany

Tydzień później...

Wbiegłam razem z Jessy do pokoju całe roześmiane. Dziennikarze są okropni...

Weszłyśmy do naszego pokoju o położyłyśmy się na łóżku.

- Mam ich dość...- westchnęła Jessy.- Całe życie tak samo...

- Dokładnie...

Chwilę milczałyśmy.

- A jak z Alex'em?- zapytała Jessy.

Przewróciłam oczami.

- Rodzice twierdzą, że się pogodziliśmy na krótko.- powiedziałam znudzona.- Ale dalej udajemy...

- Mhm...- mruknęła.- Ty! Ale ta Amelia to fajna jest.- powiedziała i się podniosła.

Amelia, czyli ,,koleżanka" Louisa, wczoraj przyjechała do Los Angeles ze swoimi rodzicami i bratem. Podobno bez przyjaciółki, bo zachorowała.

Z tego co słyszałam to jej tata jest jakimś ważnym politykiem i przylecieli tu w sprawach służbowych. Na jakiś czas.

- Fajna to znaczy?- zapytałam opierając się o łokieć.

- No wiem, w sensie ładna i w ogóle. Chwilę z nią pogadałam.- wzruszyła ramionami.

- To prawda. Jest cicha i nieśmiała, ale polubiłam ją. Może naprawi mojego brata...

Jessy się cicho zaśmiała.

- A widziałaś jej brata?- zapytała z ciekawością.

- Nie a ty?

Podkręciła głową na nie.

Ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę!- krzyknęła Jessy.

Do pomieszczenia weszła Amelia w piżamie i Louis tak samo w piżamie.

- Co jest?- zapytałam.

- Gracie z nami w butelkę? Będzie jeszcze parę osób, które już poznaliśmy.- oznajmił Louis.

To fakt. Przez ten tydzień poznałam Jerry'go, Hiszpana, który jest tu ze swoją babcią i ma 19 lat. Nie mówi doskonale po francusku, ale normalnie porozumieć. Poznałam także Ivate i Norę, są to siostry, które mają po 17 lat. Nie są bliźniaczkami, ale jedna urodziła się w Styczniu a druga w Listopadzie.

- Sama nie wiem...- zaczęłam się wykręcać, kiedyś lubiłam tą grę, ale przestałam i czasem grałam jak musiałam.

- No Jasne! A będzie twój brat?- zwróciła się Jessy do Amelii.

- Nie, jest z ojcem na spotkaniu i wróci dopiero w nocy. Nie ma szans.

---

O godzinie 22 przyszli do nas goście. Brakowało nam jeszcze Alexa, który był z rodzicami na ważnej rozmowie. Nie wiem o co chodziło i w sumie nie interesowało mnie to.

Cała nasz siódemka siedziała w naszym salonie i się śmiała z nie wiadomo czego.

- No i gdzie jest ten Alex?- westchnął Jerry.

- Napisał mi właśnie, że idzie.- po tym jak to mój brat powiedział usłyszeliśmy, że ktoś wszedł do apartamentu.

Alex stanął na środku salonu i spojrzał na każdego z osobna. Kiedy na mnie spojrzał, patrzył na mnie chwilę a ja nie wiedziałam o co mu może chodzić.

- Siadaj Stary!

Alex się otrząsnął i powiedział, że idzie się tylko ogarnąć i wraca do nas.

Nienawiść NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz