Niesprawdzany
Tydzień później...
Wbiegłam razem z Jessy do pokoju całe roześmiane. Dziennikarze są okropni...
Weszłyśmy do naszego pokoju o położyłyśmy się na łóżku.
- Mam ich dość...- westchnęła Jessy.- Całe życie tak samo...
- Dokładnie...
Chwilę milczałyśmy.
- A jak z Alex'em?- zapytała Jessy.
Przewróciłam oczami.
- Rodzice twierdzą, że się pogodziliśmy na krótko.- powiedziałam znudzona.- Ale dalej udajemy...
- Mhm...- mruknęła.- Ty! Ale ta Amelia to fajna jest.- powiedziała i się podniosła.
Amelia, czyli ,,koleżanka" Louisa, wczoraj przyjechała do Los Angeles ze swoimi rodzicami i bratem. Podobno bez przyjaciółki, bo zachorowała.
Z tego co słyszałam to jej tata jest jakimś ważnym politykiem i przylecieli tu w sprawach służbowych. Na jakiś czas.
- Fajna to znaczy?- zapytałam opierając się o łokieć.
- No wiem, w sensie ładna i w ogóle. Chwilę z nią pogadałam.- wzruszyła ramionami.
- To prawda. Jest cicha i nieśmiała, ale polubiłam ją. Może naprawi mojego brata...
Jessy się cicho zaśmiała.
- A widziałaś jej brata?- zapytała z ciekawością.
- Nie a ty?
Podkręciła głową na nie.
Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę!- krzyknęła Jessy.
Do pomieszczenia weszła Amelia w piżamie i Louis tak samo w piżamie.
- Co jest?- zapytałam.
- Gracie z nami w butelkę? Będzie jeszcze parę osób, które już poznaliśmy.- oznajmił Louis.
To fakt. Przez ten tydzień poznałam Jerry'go, Hiszpana, który jest tu ze swoją babcią i ma 19 lat. Nie mówi doskonale po francusku, ale normalnie porozumieć. Poznałam także Ivate i Norę, są to siostry, które mają po 17 lat. Nie są bliźniaczkami, ale jedna urodziła się w Styczniu a druga w Listopadzie.
- Sama nie wiem...- zaczęłam się wykręcać, kiedyś lubiłam tą grę, ale przestałam i czasem grałam jak musiałam.
- No Jasne! A będzie twój brat?- zwróciła się Jessy do Amelii.
- Nie, jest z ojcem na spotkaniu i wróci dopiero w nocy. Nie ma szans.
---
O godzinie 22 przyszli do nas goście. Brakowało nam jeszcze Alexa, który był z rodzicami na ważnej rozmowie. Nie wiem o co chodziło i w sumie nie interesowało mnie to.
Cała nasz siódemka siedziała w naszym salonie i się śmiała z nie wiadomo czego.
- No i gdzie jest ten Alex?- westchnął Jerry.
- Napisał mi właśnie, że idzie.- po tym jak to mój brat powiedział usłyszeliśmy, że ktoś wszedł do apartamentu.
Alex stanął na środku salonu i spojrzał na każdego z osobna. Kiedy na mnie spojrzał, patrzył na mnie chwilę a ja nie wiedziałam o co mu może chodzić.
- Siadaj Stary!
Alex się otrząsnął i powiedział, że idzie się tylko ogarnąć i wraca do nas.
CZYTASZ
Nienawiść NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/
FanfictionTrzecia część opowiadania ,,Małżeństwo na rok.../ ❤️ ADRIENNETTE ❤️ 🌹Życie z perspektywy Emmy Agreste🌹 Adrien i Marinette prowadzą spokojne życie. Mają wspaniałą 18-nastoletnią córkę, która ma problemy jak to u nastolatek bywa. Ale jej największym...