Była godzina 18 i ja razem z Louisem i moimi rodzicami jak i z Jessy byliśmy na plaży. Alex i ciocia oraz wujek pojechali z młodym Lahiffe do firmy obgadać coś ważnego. Nie wiem do czego im potrzebny Alex, ale nie wnikam.
Siedziałam na piasku i patrzyłam na różowe niebo. Dzisiaj akurat zachód był wyjątkowo wcześniej. Mój brat usiadł obok mnie.
- Co chciał od ciebie ten pajac?- zapytał szeptem.
- Pojechaliśmy tylko na zakupy.- stwierdziłam.
Louis patrzył na mnie analizując co powiedziałam. Po chwili westchnął.
- Nie mówię o Alex'ie. Chodzi mi o tego Cèlébre.
Zmarszczyłam brwi.
- O kogo?!
Przewrócił oczami.
- No o Erica.- westchnął.
- Aaa... No to mów imię. Nie znałam jego nazwiska. A po za tym co ci do tego co ode mnie chciał?- zapytałam.
- Tak o pytam.- wzruszył ramionami.
Westchnęłam.
- Zapytał czy się spotkamy.
- A zamierzasz to zrobić?- zapytał znów.
- Tak.
Warknął cicho pod nosem. Wyciągnął telefon i wystukała coś na klawiaturze.
Wysłał SMS-a i zobaczył, że czytam więc zakrył ekran. Ale spokojnie zdążyłam przeczytać jego zawartość, ale nie wiem do kogo.
Trzeba zacząć działać...
- Nie ładnie czytać czyjeś wiadomości.- stwierdził.
- Ha bo ty nie czytałeś nigdy moich do Jessy... żenujące... Ale masz szczęście bo nic nie przeczytałam.- skłamałam.
Ten przytaknął. Jego telefon zaczął dzwonić. Nie widziałam kto to. Louis wstał i odszedł dalej.
- No?..... No powiedziała ,,tak".... No.... No nasz plan musi zacząć działać jeszcze jutro...... Kurwa stary!- krzyknął.
- Louis słownictwo!- zwróciła uwagę mama przerywając rozmowę z Jessy i tatą.
Ten machnął ręką i kontynuował rozmowę. Popatrzyłam na krajobraz i udałam, że nie podsłuchuje.
- To moja siostra...... No wiem...... Masz tylko zrobić, żeby nie stało się najgorsze..... Poczekam, aż sytuacja złagodnieje i zerwę z Amelie...... Nie poczułem!....... NIE KOCHAM JEJ! I nie zmieniaj tematu! To był tylko plan!....... Dobra zrobisz to?....... Stary wiesz doskonale, że nie jest taka zła!...... To tylko przez jakiś czas...... Kurwa jaka by nie była to moja siostra..... Błagam no...... - Na chwilę się nie odzywał.
- Na serio?!........ BOŻE jak cię lubię!..... Dobrze stary jutro zacznij....... Nara.
Louis do mnie podszedł i usiadł obok.
- Z kim gadałeś?- zapytałam.
- Ze świętym Mikołajem.- prychnął.
- Nie śmieszne. No z kim?
- Z Alexem? Słyszałaś rozmowę?- zapytał wystraszony.
- Nie.- pokręciłam głową.
Nie wiem o co chodzi, ale się kurwa dowiem.
....
Hejooo!
Następny rozdział Będzie świąteczny!
Kosiam 💗
CZYTASZ
Nienawiść NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/
FanficTrzecia część opowiadania ,,Małżeństwo na rok.../ ❤️ ADRIENNETTE ❤️ 🌹Życie z perspektywy Emmy Agreste🌹 Adrien i Marinette prowadzą spokojne życie. Mają wspaniałą 18-nastoletnią córkę, która ma problemy jak to u nastolatek bywa. Ale jej największym...