Niesprawdzony!
Jak tylko się obudziłam przypomniałam sobie wczorajszy dzień...
Dzień wcześniej...
Do mojego i Jessy pokoju ktoś wszedł bez pukania.
Spojrzałam na osobę i był to Alex.
- Hej?- powiedziałam.
Ten patrzył na mnie i nad czymś myślał.
- Czemu mnie unikasz?
Otworzyłam szerzej oczy. Serio o to zapytał?
- Nie rozumiem.- odparłam.
Westchnął i do mnie podszedł i usiadł na łóżku Gdzie ja siedziałam.
- To przez to, że cię pocałowałem tak?
Westchnęłam ciężko.
- Czemu to zrobiłeś?- zapytał patrząc na jego czekoladowe oczy, które na mnie patrzyły.
- Nie wiem.- szepnął.- Nie chciałem, żebyś do niego szła i... Trochę głupio, że on ci się podoba.
- Oh błagam! To moja sprawa!
Alex prychnął.
- Dobrze nie ważne. Możesz zapomnieć o tym pocałunku? To było tydzień temu.
- Okej. Zapomnę. Już zapomniałam.- zaśmiałam się. Kłamałam oczywiście z tym.
- Czyli... Przyjaciele?
Przyjaciele równa się frendzone...
- Przyjaciele.
---
Jak się tylko wykąpałam poszłam się położyć spać.
Leżałam na łóżku i nagle mój telefon zadzwonił.
Nie patrząc kto to, odebrałam.
- Halo?
- Emma?- odezwał się chłopak.- To ja, Eric.
- Eric?- zapytałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Tak. Co robisz?- zapytał.
- Właśnie zasypiałam.
- Aha. Otwórz mi, proszę.
Zmarszczyłam brwi. Co?
- Ale, że drzwi?
- No tak. Czekam.
Po tych słowach się rozłączył.
Zastanawiało mnie co on chciał o godzinie 22?
Wstałam z łóżka tak, aby nie obudzić Jessy i poszłam na przedpokój. Omijając pokój chłopaków zrobiłam to cicho, bezgłośnie. Nie chciałam z nimi konfrontacji.
Podeszłam do drzwi. Odkluczyłam je i otworzyłam. Przede mną stał Eric.
- Hej.
Powiedział i wszedł do mojego apartamentu.
Zdziwiona zamknęłam drzwi.
Eric stał na przedpokoju i się rozglądał. Nie wyglądał na zadowolonego.
CZYTASZ
Nienawiść NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/
FanfictionTrzecia część opowiadania ,,Małżeństwo na rok.../ ❤️ ADRIENNETTE ❤️ 🌹Życie z perspektywy Emmy Agreste🌹 Adrien i Marinette prowadzą spokojne życie. Mają wspaniałą 18-nastoletnią córkę, która ma problemy jak to u nastolatek bywa. Ale jej największym...