13.

1K 79 17
                                    


Poniżona przez swojego ,,kochanego"
Braciszka, weszłam do windy.

Moja mama oraz tata stali i próbowali się nie śmiać z mojego prezentu, ale jak widać Wujek z ciocią uznali, że nie warto się powstrzymać od śmiechów. Ah...

Jessy i mój brat się śmiali a Alex wyglądał na nie wzruszonego.

- Ej stary!- zwrócił się po cichu Louis do Alex'a.- Co się dzieje?

- Nic.- wzruszył ramionami.

- To czemu się nie śmiejesz?

- No bo nie ma z czego. Jessy zapewne uznała, że Emmie się wyczerpała poprzednia zabawka więc kupiła jej nową. Po za tym i tak do końca życia zostanie jej tylko wibrator i ,,pacynki"- powiedział to tak jakby to było coś oczywistego.

Louis wybuchł jeszcze większym śmiechem.

- Śmiej się śmiej... Zobaczymy jak to będzie jak powiem jakąś śmieszną anagdotke twojej dziewczynie.

- Nie mam dziewczyny.- powiedział poważniej.

- A Amelia?- uniosłam jedną brew.

Louis spojrzał na Alexa a ten się do mnie przybliżył.

- Nie rób tego, Emma.- ostrzegł.

Zdziwiłam się. Czemu Alex'owi tak zależy na tym?

- Wal się.- wyszłam z windy.

Byliśmy na 16. piętrze. Ja, Jessy, Louis i Alex stanęliśmy koło siebie i czekaliśmy na dalsze rozkminy rodziców.

- Plany się trochę pozmieniały. Mieliśmy mieć duży apartament z czterema pokojami, ale za to mamy dwa apartamenty z dwoma pokojami, wielką łazienką i salonem. - powiedział tata pokazując Klucze.

- W jednym apartamencie jest pokój z dwoma łóżkami.- dopowiedziała mama.

- Więc dzieci dostają pokój 321 a my 345. Są one daleko od siebie dlatego bądźcie grzeczni.- błagała Ciocia.

- Najstarszy dostaje Klucze!- powiedział Alex i miał już brać Klucze, ale Jessy go wyprzedziła.

- Właśnie! NAJSTARSZY! Jestem starsza o dwa dni.- wystawiła mu język.

Jessy i Alex mają lepsze relację niż ja z nim. Lubią się, ale jak trzeba to Jessy umie go ze mną obgadywać. Taki los.

- Dzieciaki! Dzisiaj macie czas, aby się rozpakować i w ogóle. Jutro my- tata wskazał dorosłych.- Zaczynamy pracę a wy będziecie mogli pozwiedzać Los Angeles.

Przytaknęliśmy i poszliśmy do naszego pokoju.

---

- A więc Ja i Louis bierzemy pokój z dwoma łóżkami.- powiedział Alex rozglądając się po apartamencie.- Emma i Jessy z łóżkiem małżeńskim.

Spojrzałam na Jessy a ta popatrzyła na mnie wzrokiem ,,nie denerwuj się".

Alex i inni doskonale wiedzą, że nie lubię jak się mną dyryguje.

Zacisnęłam pięści.

- W porządku.- wysadziłam przez zęby.

Ominęłam towarzystwo i skierowałam się do salonu.

Apartament już jak się wchodziło był ogromny. Mały podest przy drzwiach wejściowych. Zaraz po tym mały korytarz i wejście do salonu. Salon był ogromny i towarzyszyły mu ogromne okna. Kanapa była pięcioosobowa a obok znajdowały się trzy fotele.

Przy wejściu do mojego i Jessy pokoju znajdowały dwie pary drzwi. Zapewne do łazienek.

- Oho... Co się dzieje?- zapytał Louis.

Odwróciłam się w stronę osób. Jessy wyglądała na roześmianą a chłopaki na zszokowanych.

- Nie rozumiem.

Alex stał i patrzył na mnie podejrzanie.

- Czemu jesteś taka miła? Do nas!- wskazał mój brat na niego i Alexa.

Wzruszyłam ramionami.

- Nie wiem, może dlatego, że jestem już wystarczająco dojrzała i stwierdziłam, że to nie ma sensu. Ale to nie oznacza, że was lubię. Po prostu będę milsza i nie będę wam dokuczać. Chociaż nie... Nie będę dokuczać Alex'owi bo to przez niego tu jestem.

Alex spojrzał na Louisa a ten na niego. Byli w szoku.

- To nie ma sensu...- stwierdził powoli Alex.

Kurwa! Niech mi tego nie utrudnia!

- Cokolwiek.- machnęłam ręką i poszłam do pokoju.

...

Hejooo!

Głos? Komentarz?

Kosiam 💗

Nienawiść NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz