Zaczęłam się przebierać w piżamę i miałam już iść spać, kiedy usłyszałam głosy na dole. Zmarszczyłam brwi. Kto o godzinie 22 przychodzi do nas w odwiedziny w dodatku w środku tygodnia i jeszcze kiedy jutro z samego rana wyjeżdżamy?
Wstałam z łóżka i pomaszerowałam na dół. No tak mogłam się domyśleć.
- Ciocia, Wujek?- zapytałam.
- O hej, Em!- powiedziała ciocia Alya odkładając walizkę.
Spojrzałam na mamę, która zabrała od cioci drugą walizkę.
- Chodź Nino.- powiedział tata i razem z wujkiem weszli do salonu.
- Mamo?- szepnęłam do niej.
- Tak?- zapytała przerywając rozmowę z ciocią.
- Dlaczego Wujek i Ciocia tu przyszli?- zapytałam.
- Bo jutro z samego rana wyjeżdżamy.
- No tak, ale oni mieszkają na przeciwko.
- Wiem, ale jeszcze Musimy parę rzeczy omówić i to nam zajmie całą noc.- powiedziała ze smutkiem.
- A kiedy będziecie spali?- zapytałam zmartwiona.
- W samolocie. Będziemy lecieli naszym samolotem a podróż będzie trwać co najmniej 8 godzin.
Przytaknęłam a mama weszła do salonu. Miałam już iść na górę kiedy do domu wszedł Louis i Alex a za nimi Jessy.
- Jessy?- zapytałam w szoku.
- Siema.- uśmiechnęła się szeroko. Za nią weszła ciocia Chloe. Alex i Louis poszli na górę a moja przyjaciółka stanęła obok mnie. Nie powiem, bawi mnie ta sytuacja.
- ADRIEŃSKI!- krzyknęła Ciocia.
Usłyszałam, że w salonie coś upadło i głos ojca.
- Kochanie, tylko spokojnie. Ja do niej zadzwoniłem.
Nie widzę tamtej sytuacji, ale znając moją mamę telepie się że złości.
- Chloe!- powiedział tata wychodząc z salonu.
- Cześć Wujku!- pomachała mu Jessy.
Tata podszedł do dziewczyny i ją przytulił.
- Cześć, Jessy. Gdzie walizki?- zapytał tata, ciocie.
- W samochodzie. Zaraz przyniesie je Kim i będziemy jechać do spa na tydzień!- krzyknęła z zachwytu.
Usłyszałam głos mamy z salonu.
- O Jezu... Jedzie do spa! Pff rzygam... Ble.
Po tym ciocia Alya zaczęła się głośno śmiać.
- A z czego one się tam śmieją?- zapytała Chloe.
- A!- tata machnął rękom.- Wiesz jakie one są!
Spojrzałam na Jessy porozemiewawczo i weszłyśmy do mnie do pokoju.
- Czyli dzisiaj u mnie śpisz?- zapytałam siadając na łóżku.
- Tak! Jezu... Jedziemy do Los Angeles!- krzyknęła i rzuciła we mnie poduszką.
---
- Mi się tam nikt nie podoba.- prychnęłam.
Razem z Jessy stwierdziliśmy, że nie będziemy spały całą noc. Prześpimy się w samolocie.
- Mi na razie też nie, ale musisz przyznać, że masz przystojnego brata.
Popatrzyłam na nią jak na głupka.
- Nie gustuję w nim.- zaśmiałam się.
- Ale mogłabyś gustować w... Alex'ie.- zaczęła się śmiać.
- Ble!
Oboje się się zaśmiałyśmy.
- Nie a tak poważnie...- przerwała.- On jest MEGA przystojny.
Przewróciłam oczami.
- Ty tak uważasz.- wzruszyłam ramionami.
- A ty nie?!- prychnęła.
- Boże... Jessy. Może i jest przystojny, no ale w końcu bez powodu jest modelem. A w ogóle to nawet jak jest przystojny to nie znaczy, że ma coś w głowie!- rzuciłam przed siebie rękoma.
- No dobra, ale na dobrą sprawę to nie Wiesz jaki on jest.- powiedziała jakby to było oczywiste.
- Jak nie? Przecież znam go kurwa od zawsze! Jessy... Ja go znam nawet za czasów kiedy nie chodziłam do żłobka. Wiem jaki jest. Czyli arogancki chuj.
- Ale Emma... Ty, ja i Alex znamy się tyle samo w sumie. Nasi rodzice się znają. Ty znasz tak na prawdę Alexa od tej podłej strony. Ja na przykład jak z nim gadam normalnie to nie jest taki jak myślisz. Jest zabawny i w ogóle. Wiesz... Gdyby nie fakt, że znam go zbyt dobrze to może bym na niego poleciała, ale wiesz jak jest. To nie mój typ.
Przytaknęłam lekko.
- Jessy i tak go nie polubię.
Przyjaciółka przewróciła oczami.
- Tego ci nie karze. Właściwie przypomnij mi po co tam jedziemy?
- No ty i Louis po to, aby odpocząć a ja żeby dogadać się z Alexem.- Przewróciłam oczyma.
Dziewczyna się chwilę nad czymś zastawiała.
- Wiem! Może udawaj, że go polubiłaś!
- Nie ma szans!- powiedziałam głośniej.
- Ale chodzi mi o to, że możesz go nie lubić, ale przynajmniej udawaj, że nie Chcesz już tej ,,wojny" przy rodzicach i Louisie.
Chwilę się nad tym zastanowiłam.
W sumie jest parę za i przeciw.
Plusem będzie na pewno to, że rodzice przestaną się mnie czepiać.
Minusem to, że ten Cymbał skapnie się, że to na niby i mnie wyda.
Ale w sumie jakbym mu powiedziała...
Albo nie.
Ale chwila... Jak ja zacznę grać ,,miłą" w stosunku do niego to go oczernię przed wszystkimi a to będzie cudowny widok... Hehe.
- Nie wiem muszę to przemyśleć.
...
Hejooo!
Zachęcam do follow mojego kanału i zostawienie gwiazdki i komentarza. ❤️
Kosiam 💗
CZYTASZ
Nienawiść NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/
FanfictionTrzecia część opowiadania ,,Małżeństwo na rok.../ ❤️ ADRIENNETTE ❤️ 🌹Życie z perspektywy Emmy Agreste🌹 Adrien i Marinette prowadzą spokojne życie. Mają wspaniałą 18-nastoletnią córkę, która ma problemy jak to u nastolatek bywa. Ale jej największym...