Special świąteczny (wreszcie!)

147 16 76
                                    

Nagranie pierwsze:

Nalig: Okej, chyba już się nagrywa. Możesz zaczynać.

Akcein: Eee... Może to jednak był głupi pomysł? Wiesz, z tym całym vlogiem.

Nalig: Weź, stary. Jesteś Atabi! Co tam kamera, zaczynaj!

Akcein: Może jednak...

Nalig: Wyobraź sobie, że mnie tu nie ma. Kamera to przedmiot martwy, więc przed nią nie będziesz miał tremy.

Akcein: No dobrze. Uchm. Okej. *głęboki wdech, sztuczny uśmiech* Heeeejo! Z tej strony... No, Akcein. Mój kumpel, Nalig, stoi za kamerą. *trochę ciszej* Nalig? Czemu nie mamy jakiejś super ksywki? Głupio brzmi, jak tak nas przedstawiam.

Nalig: Możemy się nazywać „Ten i Tamten". Ty będziesz Ten, a ja Tamten.

Akcein: Spoko. A więc, ja jestem Ten, a za kamerą stoi Tamten. Na święta jedziemy do Skandii i postanowiliśmy nakręcić dla was vloga. Dlaczego, pytacie? Otóż dlatego, że przy Skandianach zawsze dzieją się dziwne rzeczy i rodzice nie uwierzyliby mi, gdybym tylko opowiadał. Yyy... Dobra. To tyle słowem wstępu.

Nalig: Trochę przedłużył ci się ten wstęp.

Akcein: Najwyżej wytniemy kawałek...

*trzaskanie drzwiami*

Gilan: Chłopaki? Co wy tu jeszcze robicie? Wszyscy na was czekają. Skandyjski odrzutowiec ma się zjawić lada chwila!

Akcein: Przepraszamy, już idziemy.

Nalig: Akcei... To znaczy Ten w swoim wstępie zapomniał wspomnieć, że Erak załatwił nam prywatny odrzutowiec. Nazywa się „Wolfwill" i należy do niejakiego Gundara. Ja go nie znam, a ty, Ten?

Akcein: Co? A, Gundar. Nigdy go nie spotkałem, ale Will Treaty się z nim kumpluje. Jak chcesz, możemy z nim przeprowadzić wywiad.

Nalig: Zobaczymy.

Gilan: Czekajcie, czy wy nagrywacie VLOGA???

Akcein: *nerwowo* Yyy... Tak, ale chyba możemy, nie? To raczej nie jest zakazane w Korpusie. Czekaj, nie mów mi, że przez tego vloga nie zaliczę kolejnego roku! Nie, Gilan, ja od początku wiedziałem, że to zły pomysł! Nagraliśmy może dwie minuty. Najwyżej! Proszę, nie mów Crowleyowi! Zobacz człowieka w człowieku!

Gilan:

Nalig: Nie wiem czy zauważyłeś, ale on nic nie powiedział.

Gilan: Dodatkowo, nie mogę ukrywać czegoś takiego przed dowódcą Korpusu. Jestem zobowiązany powiadomić go o zaistniałej sytuacji, a ty poniesiesz konsekwencje.

Akcein: Nie, nie, Gilan, błagam! Co mogę zrobić, by nie wylecieć z Korpusu?

Gilan: *z szelmowskim uśmiechem* Możesz na przykład poświęcić mi trochę materiału. Opowiedz, jakim jestem genialnym nauczycielem, jaki jestem czaderski i jak pyszną robię kawę. I daj mi wystąpić przed kamerą. Nalig, nie nagrywaj ciągle Akceina, bo jego skołowana mina, jest nudna. Pokaż mnie!

Nalig: *odwraca kamerę w stronę Gilana*

Gilan: *pozuje jakby był na pokazie mody* Siema, z tej strony wasz ulubiony zwiadowca: Super-hiper-genialny-cool-Gilan. Pokażę wam dziś życie w Korpusie Zwiadowców od środka. Naligu, czy raczysz podążyć za mną?

Nalig:*rozbawiony* Tak jest, sir.

Gilan:*otwierając drzwi* Oto elitarna grupa najlepszych zwiadowców i goście! Tam, pod ławką, siedzi Crowley – nasz dowódca. To ten rudy, który próbuje się zaczaić na tamtego mrukliwego. Z kolei tamten mrukliwy z kawą, to Halt. Zaproponowałem mu kiedyś fotograficzny 25 ekspressions chalange. Nic z tego nie wyszło. Na wszystkich zdjęciach miał tą samą minę. Poker Face Master, po prostu!

Zwiadowcy: Zaginiony mieczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz