special z okazji 50 obserwujących!

149 11 39
                                    

Na początku szybka notatka.

Mózg: Twoja ostatnia "szybka notatka" w "Mishy" była prawie dłuższa od rozdziału...

Och, cicho.

Chodzi mi o to, że to tutaj, to tylko część specialu. Drugą wstawię do mojej drugiej książki pt. "Mów mi Misha". Serdecznie zapraszam, by zapoznać się z dalszą częścią :D

No, dobra! Lećmy z tym, bo naprawdę jestem ciekawa waszej reakcji!

****************************************

To nie tak, że Akcein miał jakiekolwiek pojęcie o modzie. Można powiedzieć, że w tej kwestii był zupełnym bezguściem. Kiedy był młodszy, ratowały go pokojówki, które szykowały stroje na każdy dzień, a odkąd stał się uczniem Gilana, zbawieniem okazał się obowiązkowy ubiór zwiadowcy. Tyle że, gdy szedł razem z przyjaciółmi wśród ludzi ubranych w dziwne, pstrokate kurtki i spodnie, czuł się trochę nie na miejscu. On sam wyglądał jak zawsze – kamizela, spodnie, wysokie buty i oczywiście zielono-szara peleryna. Kołczan i łuk na plecach, a noże włożone do pochwy przy pasie. Ubiór Aimry, Katany, Makarego i Naliga też nie odbiegał od normy. Ale ci ludzie? Wszyscy wyglądali jak jaskrawe chorągiewki, sprzedawane na festynach i wcale nie było im z tego powodu głupio! Zachowywali się normalnie – to znaczy, na tyle normalnie, na ile normalnie było w tym świecie.

Akcein spojrzał na prowadzącą ich dziewczynę. Też miała dziwne ubranie, ale w bardziej stonowanych kolorach. To nie było ich pierwsze spotkanie – poznali się już jakiś czas temu, podczas wywiadu. Taa... To było ciekawe doświadczenie. Wtedy dziewczyna przedstawiła się jako WildAntka, ale teraz skróciła to do samego „Antka". Chyba dla wygody.

– Wytłumaczysz mi jaki jest sens w tych twoich „nartach"? – pytanie Aimry wyrwało chłopaka z zamyślenia. – Ja rozumiem, że zjeżdżasz z góry, gdy chcesz się gdzieś dostać. Ale po co specjalnie wjeżdżać na górę tylko po to, by za chwilę z niej zjechać? A potem jeszcze raz i tak w kółko. Gdzie tu logika?

Antka obróciła się, uśmiechnięta. Ogólnie, to uśmiechała się prawie przez cały czas. Czasem otwarcie, a czasem tylko nieznacznie. W jej oczach jednak wciąż migotały iskierki podekscytowania, jakby nie mogła się czegoś doczekać. Jakby wiedziała coś, czego my nie wiemy – przemknęło przez głowę Akceinowi. Zaraz jednak machnął ręką. Oczywiście, że ona wiedziała więcej od nich. Chociażby o tym świecie. Akcein go kompletnie nie ogarniał. Jeździły tutaj wozy bez koni, obrazy ożywały, a raz po raz chłopak mógł zauważyć ogromne, głośne ptaki szybujące po niebie. Jeszcze zanim się tu pojawili, Antka ostrzegła ich, by nie dziwili się wszystkiemu, co zobaczą. Obiecała tłumaczyć co ważniejsze rzeczy – wszystkich przecież nie mogła, było ich tu za wiele.

– Robi się to dla przyjemności – odparła na pytanie Aimry. – To taki sport. Niektórzy się ścigają, próbując osiągnąć jak największą prędkość, a inni wolą skakać i pobijać rekordy długiego lotu.

Aimra pokręciła głową.

– Ale to kompletnie nie ma sensu! Skoro robicie to dla przyjemności, to czemu się ścigacie? W ten sposób przyjemność skończy się szybciej!

Antka zaśmiała się i machnęła ręką, zostawiając temat. Zobaczą później, o co dokładnie chodzi w tych całych nartach.

– A gdzie my właściwie jesteśmy? – zapytała Katana.

– W Czechach, to taki kraj.

– A kto jest jego królem?

Antka stłumiła kolejny wybuch śmiechu.

– Tu nie ma króla...

– Obalili go? – przerwała jej Aimra.

Dziewczyna pokręciła przecząco głową.

Zwiadowcy: Zaginiony mieczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz