P. CVI / TO BĘDZIE DŁUGI DZIEŃ

1.1K 133 121
                                    

~ Hej Miśki! Króciutkie odautorskie - bardzo Was przepraszam za tak długi brak rozdziału, mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie ♥♥  Niemniej chcę Wam powiedzieć, że jesteście wszyscy szaleni, jak wszyscy diabli. Wczoraj zrzuciłam opowiadanie do jednego wordowskiego pliku i wyszło prawie 470 stron i prawie 290 000 wyrazów. Że Wam się chce to czytać to ja Was z całego serca podziwiam ♥  Nie przedłużam, miłego czytania Miśki!


Pojawienie się jednocześnie pełnego radości, jak i zmartwienia Hayato w drzwiach nie wróżyło niczego dobrego. Zwłaszcza, że nawet jeśli wieści, które przynosił, były ogromnej wagi, Dazai i tak chwilowo nie mógł niczego w związku z nimi zrobić. Nie dopóki stan Ren się nie ustabilizuje, nie dopóki lekarze nie skończą wszystkich potrzebnych badań i dopóki nie sprawdzą jej ran i nie zaszyją głębszych. I tak dziewczyna była na granicy paniki i Osamu doskonale wiedział, że gdyby nie jego obecność, Shizuki w ramach strachu zaczęłaby atakować zbliżających się do niej ludzi, prawie jak ranne, dzikie zwierzę. Koniec końców, po czasie, który wydawał się brunetowi wiecznością, lekarze podali jej środki uspokajające, dzięki którym dziewczyna bardzo szybko zasnęła, co Dazai wyczuł, gdy uścisk na jego dłoni znacząco się zmniejszył. Szef Portowej Mafii postał jeszcze przez dłuższą chwilę, upewniając się, że na pewno nie będzie tu już więcej potrzebny i wyciągając telefon by wybrać numer do jednej z najpozytywniejszych i najbardziej zaufanych mu osób. Nim jednak zdążył nacisnąć zielony przycisk, w drzwiach pojawiła się zmachana Kaguya, która najwidoczniej biegła, powiadomiona o zaistniałej sytuacji przez Hayato. Dazai uśmiechnął się na ten widok i schował telefon do kieszeni spodni. Dziwnie było mu bez płaszcza, ale w całym fermencie nawet nie pamiętał, gdzie i kiedy go zostawił.

- Pojawiasz się zanim w ogóle do Ciebie zadzwonię, zaraz zaczniesz stukać trzy razy obcasami i się teleportować - zażartował Dazai cicho, powoli odchodząc od łóżka, na którym leżała Shizuki. Kaguya spojrzała na niego ciężko i podniosła stopę tak żeby po kazać czarne buty na koturnie.

- Żal byłoby mi tych cudeniek, ale oczekiwania mogę prześcigać - odparła równie żartobliwym tonem, po czym natychmiast spoważniała. - Herszt Ozaki przydzieliła po cztery osoby do pilnowania każdego, kto brał udział w walce z naszej strony, więc nie musisz się o nic martwić. Nawet wewnątrz budynku, choć naprawdę czekam na dzień, w którym skończysz te cholerne przesłuchania i takie akcje nie będą konieczne.

- Takie akcje zawsze będą konieczne Kags - odparł z niejakim smutkiem Dazai, po czym poczochrał jej włosy i wyszedł z pomieszczenia.

Osamu skinąwszy głową na znak przywitania ze strażnikami, którzy pojawili się przed pokojem Shizuki, zanotował mentalnie, że musi wypytać lekarza o jej stan, a później przysłać jej porządnego psychiatrę. Tylko nie Kamiko, która będzie miała na głowie inny, bardziej rudy problem. Dazai pamiętał, kto leczył Ren nim ta trafiła do więzienia, jednak w wyniku dość nieszczęśliwego zbiegu okoliczności tamta lekarka zainwestowała swoją wiedzę dość niefortunnie, co kosztowało ją najwyższą możliwą cenę. Zza grobu nie mogła więc pomóc dziewczynie w potrzebie, nawet jeśli bardzo by chciała. No chyba, że włączyliby do akcji Nekromantę. Gość pozostawał jednak na liście oczekujących na przepytkę, mimo że Dazai ogromnie chciał wcielić go na jedno z wielu wciąż pustych miejsc w Eleven. Nie mógł jednak pozwolić sobie na zaciąganie długów u ludzi, którym wciąż nie wiedział, czy może ufać. Dlatego z ogromną dawką ulgi zobaczył zbliżającą się w jego stronę Ashidę, która stukając cieniutkimi obcasami, trzymając w dłoniach odpowiednie papiery, zbliżała się w jego stronę.

- Czasami naprawdę chciałabym się spotykać z ludźmi w przyjaźniejszych okolicznościach. I bezpieczniejszych dla nich - oznajmiła spokojnie, tuż po przywitaniu się i na szczęście powstrzymując się od komentowania stanu Osamu, który szczerze mówiąc nie wyglądał najlepiej.

Bungou Stray Dogs I - Miłość silniejsza niż krew [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz