*•.¸♡ six ♡¸.•*

246 23 2
                                    

Pierwsze koty za płoty jeżeli chodzi o cokolwiek związanego z Chesterem. Właściwie całą noc przekładałem się z boku na bok myśląc tylko o nim. Co ten chłopak ze mną zrobił, nie jestem w stanie skupić sie na niczym, liczy sie tylko on. Budzik nie musiał dzwonić, wstałem szybciej wyprzedzając go. Sięgnąłem po czarny T-Shirt, jeansy i adidasy. Ubrałem się i spakowałem plecak. Zszedłem na dół szybkim krokiem, w kuchni kręciła się tylko mama.

– Już wstałeś Michael? – zachichotała dopiero co wstawiając wodę na kawę.

– Nie mogłem za bardzo spać. – westchnąłem z uśmiechem, zawiesiłem plecak na oparciu krzesła i usiadłem do stołu podpierając się ręką. Czułem jak mama uważnie mi sie przygląda.

– A czemużto mój syn nie mógł spać? – zapytała zaciekawiona. Już czułem jak wypytuje mnie o Chezza, znała go tylko z rysunku. W środku jednak miałem potrzebę wygadania się o tym komukolwiek. Ręce zaczęły mi się pocić, chrząknąłem i zarknąłem na nią.

– Bo jaaa... Ja się chyba zakochałem. – powiedziałem nie pewnie. Mama otworzyła szeroko oczy i szybko usiadła obok mnie. Uśmiechnęła się szeroko i położyła dłoń na moim nadgarstku.

– Naprawdę? W kim? – patrzyła na mnie, widziałem w jej oczach radość i ciekawość.

– W n-nowym koledze z klasy, nazywa się Chester. – powiedziałem czując jak pieką mnie policzki. Mama uśmiechała się szeroko.

– To świetnie! Rozmawialiście już o czymś? Jaki on jest? – westchnąłem słysząc pytania mamy. Rodzice nie mieli zielonego pojęcia o tym, że ja i Chester wcale nie znamy się od wczoraj.
Tamtej nocy przecież wmówiłem im, że idę na noc do Evana. Prawda była taka, że ja, on, Alia i paru innych znajomych poszliśmy do klubu. Właściwie gdyby nie wpływ tych znajomych wcale byśmy tam nie poszli, nawet byśmy o tym nie pomyśleli. Upiliśmy się, Chester też wtedy tam był, siedzieliśmy nie daleko od siebie przy barze. W pewnym momencie ja zacząłem kręcić się wokół niego z uśmiechem jakbym miał ochotę coś z nim zrobić. On wcale nie był nie przychylny, cały czas śledził mnie wzrokiem co chwile dając mi sygnały. Przegryzanie wargi, zerkanie w stronę moich bioder z zaciekawieniem, nie myślałem wtedy o niczym innym niż on. Potem znaleźliśmy się w pokoju w tym klubie, pamiętam, że dopiero wtedy chłopak zaczął się martwić, czy to jest w porządku. Ja jednak byłem wtedy pewien, że chce go na całą noc. Najgorsze jednak było to, że w pewnym momencie zacząłem chcieć go na dłużej niż noc. Jakoś tak na mnie działał, patrzyłem na niego i po prostu wiedziałem, że jest wyjątkowy. Postanowiłem wtedy nie traktować go jako jednego numerka, jak mogłem starałem się, aby czuł się komfortowo. Rano chciałem aby został, abyśmy przytulali się w łóżku i lepiej się poznali, ale on zniknął. Wtedy się załamałem, znałem tylko jego imię i wiek. Dodatkowo nie byłem pewien czy Chester mieszka w LA. Nikomu nie powiedziałem o tym, że cierpie, jedyne co ktokolwiek wie to Evan i Alia, aczkolwiek oni zdają sobie sprawę tylko z tego, że przeleciałem kogoś tam w klubie, a potem byłem tym załamany.
A ja wcale nikogo nie przeleciałem, ja po prostu uprawiałem seks z chłopakiem w którym zakochałem się od pierwszego wejrzenia, i nie cierpiałem bo zrobiłem coś nie w porządku, cierpiałem, bo straciłem wtedy kogoś kogo pokochałem.
Wróciłem myślami do rozmowy z mamą.

– Nie rozmawialiśmy dużo, ale bardzo mi się on podoba. – powiedziałem nie pewnie. – Dzisiaj po szkole ja, on, Alia i Evan chcemy wyjść gdzieś pochodzić po mieście. – zerknąłem na kobietę pytając ją wręcz wzrokiem o zgode.

– Dobrze Mike, cieszę się, że znalazłeś kogoś kogo polubiłeś na taką skale. – zachichotała, ucałowała mnie w policzek i wstała. Odetchnąłem z ulgą. Usłyszałem kroki na schodach, to mój brat. Wszedł do kuchni w milczeniu i usiadł obok mnie opuszczając głowę.

ғɪʀsᴛ ʟᴏᴠᴇ | bennoda ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz