*•.¸♡ seventeen ♡¸.•*

197 23 6
                                    

Gdy dotarliśmy na miejsce było już dość późno. Chester zasnął wtulony w moją bluzę, praktycznie całą drogę wpatrywałem się w niego z uśmiechem na twarzy. Tak bardzo się cieszę, że teraz możemy być naprawdę blisko siebie. Obudziłem go gdy pani Poppins oznajmiła, że dojeżdżamy. Całą grupą udaliśmy się do hotelu a następnie do pokojów. Razem z Alią i Chazzym wbraliśmy pokoje tak, abyśmy mieli je na przeciwko siebie, tak na wszelki wypadek jakbyśmy zechcieli w nocy się do siebie przemykać.

Pocałowałem zaspanego Chestera w czoło, przytuliłem Alię i razem z Evanem udaliśmy się do swojego pokoju. Był nie duży i miał dwa łóżka. Nie było luksusów, ale ani trochę nam to nie przeszkadzało. Evan od razu wskoczył na łóżko, ja natomiast postanowiłem, że trochę ogarnę i poukładam swoje rzeczy. Wziąłem prysznic, przebrałem się w dresy i wskoczyłem do średnio wygodnego łóżka. Ustawiłem budzik w telefonie i zasnąłem po nie długim czasie.

Rano obudził mnie uporczywy dźwięk z telefonu, do pokoju wpadały pojedyncze promienie słońca aczkolwiek głównie można było zauważyć strugi deszczu. Dawno nie widziałem deszczu, w końcu mieszkam w LA, tam prawie nigdy nie pada. Usiadłem powoli zaspanym wzrokiem lustrując pokój, Evan zabawnie mamrotał coś pod nosem przez sen. Zaśmiałem się cicho po czym wstałem i wyciągnąłem ubrania z torby. Wybrałem czarne rurki, czarną koszulkę i ze względu na niższą temperaturę wyciągnąłem lekko ocieplaną brązową kurtkę jeansową. Wiedziałem, że w planie wycieczki dzisiaj będziemy zwiedzać miasto, dlatego dobrałem do tego wszystkiego zwyczajne tampki vansa, za kostkę. Umyłem zęby i ogarnąłem włosy. Gdy wróciłem do pokoju Evan już nie spał, siedział zaspany na łóżku i ziewał co chwilę.

- Siema, jak się spało ? - rzuciłem zapinając zegarek na nadgarstku. On zerknął na mnie jakby wzrokiem komunikując, że kiepsko.

- Jakim cudem ty masz tyle energii, żeby wstać, ogarnąć się i jeszcze nie marudzić. - wymamrotał nie zadowolonym głosem.

- Zakochaj się, to też będziesz miał tyle energii. - zachichotałem. Nagle klamka drzwi do naszego pokoju przekręciła się, wpadła do niego Alia a za nią Chester.

- Hejka chłopcy ! - uśmiechnęła się szeroko dziewczyna. Była ubrana w białą koszulkę z nadrukiem na piersi. Do tego miała czarne leginsy i adidasy. Chester natomiast miał na sobie białe jeansy z dziurami, czarną koszulkę z logiem Metallicy i czarne trampki. Wyglądał ślicznie, jak zawsze.

- Cześć wam. - rzucił Chester uśmiechając się szeroko. Evan zdrapał się z łóżka, wziął ubrania i zniknął w łazience mówiąc coś na powitanie.

- Witajcie. - uśmiechnąłem się do nich, Chester podszedł do mnie, stanął na palcach i cmoknął mnie w policzek. Objąłem go w pasie.

- Gotowi na wycieczkę ? - zapytała dziewczyna siadając na moim poskładanym już łóżku.

- Jak widać ja tak, Evan jest trochę w proszku. - zachichotałem. Chester owinął ręce wokół mnie i wtulił twarz w moją klatkę piersiową. Uśmiechnąłem się szeroko głaszcząc go po plecach.

- O której godzinie jest śniadanie ? - zapytałem drugą ręką wyciągając telefon z kieszeni.

- Chyba o 08:00. - rzucił Chester. Zegarek na ekranie smartfona wskazywał mi 07:50. Nie musieliśmy długo czekać na Evana, chłopak ubrany w kratowaną koszulę, czarne materiałowe spodnie i krótkie martensy wyszedł z łazienki.

- No, czyli wszyscy gotowi. - Alia wstała uśmiechnięta. Przytaknęliśmy głową, po czym ruszyliśmy na śniadanie. Jak zazwyczaj na tego typu wycieczkach nie było dużego wyboru, płatki z mlekiem, tosty albo sałatka. Cała nasza czwórka wybrała tosty, usiedliśmy przy oddalonym od wszystkich stoliku i zaczęliśmy jeść.

ғɪʀsᴛ ʟᴏᴠᴇ | bennoda ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz