Ziemia - 38
Od momentu ataku na kryptończyków i zniknięciu Kary po postrzale wszystkie bliskie dla niej osoby ukrywały się w jednym miejscu. Mieli nadzieje, że dziewczynie nic nie jest i obojętnie gdzie jest to wróci do nich cała i zdrowa.
-Skąd możemy wiedzieć czy możemy ufać temu całemu Barry'emu? - Spytała Alex, cały czas nie mogąc przestać o tym myśleć. Jej siostra była nie wiadomo gdzie, nie wiadomo co się z nią działo a ona miała tutaj bezczynnie czekać, to było dla niej trudne.
-Znam go. - Odezwał się J'onn.-Rok temu jak wysłaliśmy cię na misję to trafił do nas i pomógł nam z Banshee i Livwire.
-Czemu mówisz nam dopiero o tym teraz? - Wstała z miejsca, w którym siedziała i podeszła do mężczyzny.-Mogłeś powiedzieć jak tylko Kal nam o nim powiedział ale tego nie zrobiłeś, dlaczego?
-Bo Kara mu ufa i wiem, że jest bezpieczna, musisz mieć w nią więcej wiary Alex. Twoja siostra jest jedną z najsilniejszych osób na świecie i wiem, że da sobie radę.
-On ma rację. Mała Danvers da sobie radę w każdej sytuacji. - Maggie podeszła do swojej dziewczyny i objęła ją swoim ramieniem.-Wszyscy tutaj w nią wierzymy, ty też powinnaś.
-Chcę tylko wiedzieć, czy na pewno żyje, jakikolwiek dowód na to, tylko tyle.
-I chyba właśnie go znalazłam. - Powiadomiła Lucy, wchodząc do środka a za nią wszedł Mon-El.-Nie daleko stąd otworzył się jakiś wyłom, poszliśmy to sprawdzić i znaleźliśmy to.
Pomachała pudełkiem, które Superman od razu od niej zabrał. Na górze był kryptoński napis ale niestety nie wiedział co on znaczy.
-Niebezpieczeństwo. - Przeczytała Alex, która kiedyś nauczyła się języka z rodzinnej planety swojej siostry.-To musiała wysłać Kara. Chciała żeby Clark wiedział by tego nie otwierać.
-Co może być w środku? - Spytała Maggie, stając po prawej stronie krótkowłosej.-Czy to może być kryptonit, którym została postrzelona?
-Zaraz się dowiemy. - Odparła Danvers powoli unosząc wieko a im oczom ukazały się dwie kule zrobione z kryptonitu.-Kara żyje. To muszą być kule, którymi oberwała. Jest tutaj coś jeszcze.
-Co takiego? - Spytała mama dziewczyny, podchodząc bliżej córki.-Kara napisała list?
-To nie jej pismo. - Powiadomiła Alex, patrząc na list a potem na resztę ludzi znajdujących się w pomieszczeniu.
Wróciła wzrokiem do listu i po wzięciu głębokiego oddechu zaczęła czytać na głos by reszta też wiedziała co tutaj piszę.
-Oddajemy kulę, którymi próbowaliście zabić naszą przyjaciółkę. Na naszej ziemi nie ma miejsca na kryptonit, więc jeśli ktoś spróbuje go tutaj przenieść nie skończy się to dla niego dobrze. Dbamy o swoich i nie pozwolimy wam skrzywdzić Kary, która należy do naszej rodziny.
Cisco/Vibe Mechaniczny Inżynier, geniusz Ramon
Dr. Caitlin Bio-Inżynier Snow.
Ziemia - 1
-Dziękuje wam. - Powtórzyła się kolejny raz blondynka od momentu jak jakąś godzinę temu, wysłali kryptonit, którym została postrzelona przez wyłom na jej ziemie.
-Nie musisz nam dziękować Kara. Należysz do naszej rodziny a my zawsze pomagamy swoim. Z resztą na naszej ziemi nie ma miejsca dla kryptonitu, który nie tyle co może cię zranić ale również zabić.
-Cisco ma rację Kara. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi i nie pozwolimy by coś ci się stało. Chronimy swoich nawet wtedy kiedy sami dają sobie dobrze radę.
-Grupowy uścisk? - Spytała, wystawiając ramiona do przodu.-No nie dajcie się prosić.
Caitlin i Cisco wymienili się spojrzeniami a po chwili z szerokimi uśmiechami podeszli do blondynki, robiąc grupowy uścisk.
Dziewczyna dzięki tej dwójce jak i dzięki Barry'emu naprawdę zaczynała czuć się jak w domu. Zaczynała wierzyć, że nie zostanie zdradzona po raz kolejny tak długo jak ci ludzie będą po jej stronie.
CZYTASZ
New Hero, New Me [SuperCanary] ✔
FanfictionKara zostaje zaatakowana przez ludzi, z którymi pracowała już parę dobrych lat. Jej życie ratuje Barry, który zabiera ją do siebie pewny, że tylko to ją uratuje. Danvers podejmuje decyzję by zostać na ziemi swojego przyjaciela co na końcu może być n...