Kiedy reszta ich przyjaciół rozmawiała o tym jak najlepiej zdjąć Cadmus one stały przytulone do siebie, ciesząc się sobą i momentem nie myśląc o tym co ich jeszcze czeka.
-Wiesz, że twoja siostra razem z dziewczyną od jakiś paru minut stoją niedaleko i nam się przyglądają. – Kara tylko kiwnęła lekko głową, uśmiechając się i muskając ustami szyję blondynki.-Powinnaś z nią porozmawiać a ja cały czas będę przy tobie.
Uniosła lekko głowę a Sara korzystając z tego wtuliła twarz w jej szyję, powodując, że ta zachichotała, łapiąc między palce końcówkę jej włosów.
-Wiecie o tym, że wiemy, że tu jesteście, prawda? – Powiedziała na tyle głośno żeby dwie dziewczyny, które stały kawałek dalej w ciemności ją usłyszały.-Po prostu tutaj chodźcie a nie się ukrywacie.
Alex i Maggie popatrzyły na siebie nim zdecydowały powolnym krokiem ruszyć w stronę dwóch, przytulających się dziewczyn.
-Możemy porozmawiać? – Spytała nie pewnie. Jej relacja z siostrą po jej pojawieniu się z powrotem na ich ziemi nie była zbyt dobra, praktycznie w ogóle nie rozmawiały po tym jak była zła o te okulary.-Same.
-Obojętnie o czym chcesz rozmawiać to możesz mówić przy Sarze. Nie mamy przed sobą żadnych tajemnic i ufamy sobie, więc śmiało.
-Tylko uważaj na słowa. – Wtrąciła Sara, odsuwając głowę od szyi dziewczyny by móc popatrzeć na jej siostrę.-Mówiłam poważnie, że połamię ci wszystkie kości.
-Chętnie zobaczę jak próbujesz.
-Uwierz, że nie chcesz. Możesz być jej siostrą ale gdy znów sprawisz, że będzie smutna przestanę być miła. – Kara przejechała po jej plecach by trochę ją uspokoić, co się udało.-Teraz możesz mówić.
-Na początku chciałam cię przeprosić Kara. Od dwóch miesięcy nie robiłam nic więcej jak martwiłam się o ciebie. Po prostu kiedy zobaczyłam, że nie masz okularów przeraziłam się, że znowu coś ci się stanie i tym razem cię stracę. A nie mogę cię stracić, jesteś moją siostrzyczką.
Lance się odsunęła by Kara mogła podejść do swojej siostry nim to jednego zrobiła uśmiechnęła się lekko do swojej dziewczyny a potem wpadła w ramiona swojej siostry ze łzami w oczach.
-Ja też przepraszam Alex. – Odsunęła się i starła łzy z policzków.-Też jestem trochę zdenerwowana bo nie wiem czy uda nam się pokonać Cadmus'a i nie chciałam się z tobą kłócić, więc wybrałam udawanie, że ciebie tu nie ma przepraszam.
-Nie jestem zła Kara, rozumiem cię. Cieszę się, że nic ci nie jest i dobrze widzieć cię szczęśliwą. – Na chwilę zerknęła na Sarę, która uśmiechała się pod nosem.-Chociaż nie powiem, że nie jestem w szoku, widząc cię z dziewczyną. Czy to znaczy, że jakbym poszła na ziemie 1 to stałabym się hetero?
Zaczęła się śmiać a razem z nią Sara i Maggie.-Nie Alex, to tak nie działa.
-Mogę spytać jak to się stało?
Kara zerknęła na Lance z miłością widoczną w oczach przez co na ustach starszej Danvers pojawił się uśmiech. Naprawdę cieszyła się ze szczęścia swojej siostry i chociaż Sara jej do siebie nie przekonała to wiedziała, że będzie potrafiła ją zaakceptować. W końcu sprawiała, że Kara się uśmiechała i dbała o jej szczęście i bezpieczeństwo a to było dla Alex najważniejsze.
-Po prostu. Poczułyśmy ze sobą wieź w pierwszym momencie gdy się poznałyśmy. Nie potrafiłyśmy przestać o sobie myśleć. To jest coś tak dobrego Alex. – Poczuła ramiona swojej dziewczyny wokół swojego ciała.-Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Dlatego muszę to zrobić...ja..
-Przenosisz się na stałe na ziemie 1? – Wzięła głęboki oddech i kiwnęła głową.-Wiedziałam o tym Kara od momentu gdy się tutaj pojawiłaś z tymi wszystkimi ludźmi. Widziałam jak się dogadujecie, jak Caitlin potrafi sprawić, że się uśmiechasz chociaż strasznie się denerwujesz, wiedziałam to. Tak samo jak to, że pójdę z tobą i Eliza też to zrobi bo jesteśmy rodziną i może tam będziemy mogły zacząć od początku.
-Alex.. ja.. – Przerwała nie wiedząc co powiedzieć. Była w szoku, że jej siostra chciała porzucić swoje dotychczasowe życie by przenieść się z nią na inną ziemie.-Nie możesz tego zrobić. Twój dom jest tutaj. Masz tutaj pracę i... Maggie.
-To nie zadziała mała Danvers bo ja idę tam gdzie Alex i jeśli ona chcę iść z tobą ja idę z wami.
-Naprawdę chcecie porzucić wszystko co znane by iść gdzieś gdzie niczego nie będziecie znać? Naprawdę chcecie ryzykować całym swoim życie?
-Rodzina trzyma się razem Kara. Gdzie idziesz ty, idziemy też my. Możesz próbować nas zniechęcić ale to ci się nie uda.
-Felicity na pewno z chęcią zrobi wam dokumenty i sprawi, że będziecie istnieć na naszej ziemi – Kara się odchyliła by popatrzeć na Sarę.-I jestem pewna, że wszyscy z pewnością pomogą wam się zaaklimatyzować.
-Ty też przeciwko mnie?
-Przepraszam skarbie ale wiem ile bliscy dla ciebie znaczą. Tęskniłabyś za nimi i codziennie się zamartwiała a tak to będziesz miała je blisko. Nie będą musiały walczyć z kosmitami tylko metaludźmi i jestem pewna, że Barry pomoże im znaleźć pracę w policji.
-Mam teraz wielką ochotę cię pocałować, wiesz? – Nachyliła się i szybko musnęła jej usta.-Nie tak ale na razie musi wystarczyć.
-Nie jesteś taka zła blondi. – Przyznała Maggie.-Ale dalej cię nie lubię.
-I nawzajem.
CZYTASZ
New Hero, New Me [SuperCanary] ✔
FanficKara zostaje zaatakowana przez ludzi, z którymi pracowała już parę dobrych lat. Jej życie ratuje Barry, który zabiera ją do siebie pewny, że tylko to ją uratuje. Danvers podejmuje decyzję by zostać na ziemi swojego przyjaciela co na końcu może być n...