Chapter 25

968 49 0
                                    

Kiedy reszta ich przyjaciół rozmawiała o tym jak najlepiej zdjąć Cadmus one stały przytulone do siebie, ciesząc się sobą i momentem nie myśląc o tym co ich jeszcze czeka.

-Wiesz, że twoja siostra razem z dziewczyną od jakiś paru minut stoją niedaleko i nam się przyglądają. – Kara tylko kiwnęła lekko głową, uśmiechając się i muskając ustami szyję blondynki.-Powinnaś z nią porozmawiać a ja cały czas będę przy tobie.

Uniosła lekko głowę a Sara korzystając z tego wtuliła twarz w jej szyję, powodując, że ta zachichotała, łapiąc między palce końcówkę jej włosów.

-Wiecie o tym, że wiemy, że tu jesteście, prawda? – Powiedziała na tyle głośno żeby dwie dziewczyny, które stały kawałek dalej w ciemności ją usłyszały.-Po prostu tutaj chodźcie a nie się ukrywacie.

Alex i Maggie popatrzyły na siebie nim zdecydowały powolnym krokiem ruszyć w stronę dwóch, przytulających się dziewczyn.

-Możemy porozmawiać? – Spytała nie pewnie. Jej relacja z siostrą po jej pojawieniu się z powrotem na ich ziemi nie była zbyt dobra, praktycznie w ogóle nie rozmawiały po tym jak była zła o te okulary.-Same.

-Obojętnie o czym chcesz rozmawiać to możesz mówić przy Sarze. Nie mamy przed sobą żadnych tajemnic i ufamy sobie, więc śmiało.

-Tylko uważaj na słowa. – Wtrąciła Sara, odsuwając głowę od szyi dziewczyny by móc popatrzeć na jej siostrę.-Mówiłam poważnie, że połamię ci wszystkie kości.

-Chętnie zobaczę jak próbujesz.

-Uwierz, że nie chcesz. Możesz być jej siostrą ale gdy znów sprawisz, że będzie smutna przestanę być miła. – Kara przejechała po jej plecach by trochę ją uspokoić, co się udało.-Teraz możesz mówić.

-Na początku chciałam cię przeprosić Kara. Od dwóch miesięcy nie robiłam nic więcej jak martwiłam się o ciebie. Po prostu kiedy zobaczyłam, że nie masz okularów przeraziłam się, że znowu coś ci się stanie i tym razem cię stracę. A nie mogę cię stracić, jesteś moją siostrzyczką.

Lance się odsunęła by Kara mogła podejść do swojej siostry nim to jednego zrobiła uśmiechnęła się lekko do swojej dziewczyny a potem wpadła w ramiona swojej siostry ze łzami w oczach.

-Ja też przepraszam Alex. – Odsunęła się i starła łzy z policzków.-Też jestem trochę zdenerwowana bo nie wiem czy uda nam się pokonać Cadmus'a i nie chciałam się z tobą kłócić, więc wybrałam udawanie, że ciebie tu nie ma przepraszam.

-Nie jestem zła Kara, rozumiem cię. Cieszę się, że nic ci nie jest i dobrze widzieć cię szczęśliwą. – Na chwilę zerknęła na Sarę, która uśmiechała się pod nosem.-Chociaż nie powiem, że nie jestem w szoku, widząc cię z dziewczyną. Czy to znaczy, że jakbym poszła na ziemie 1 to stałabym się hetero?

Zaczęła się śmiać a razem z nią Sara i Maggie.-Nie Alex, to tak nie działa.

-Mogę spytać jak to się stało?

Kara zerknęła na Lance z miłością widoczną w oczach przez co na ustach starszej Danvers pojawił się uśmiech. Naprawdę cieszyła się ze szczęścia swojej siostry i chociaż Sara jej do siebie nie przekonała to wiedziała, że będzie potrafiła ją zaakceptować. W końcu sprawiała, że Kara się uśmiechała i dbała o jej szczęście i bezpieczeństwo a to było dla Alex najważniejsze.

-Po prostu. Poczułyśmy ze sobą wieź w pierwszym momencie gdy się poznałyśmy. Nie potrafiłyśmy przestać o sobie myśleć. To jest coś tak dobrego Alex. – Poczuła ramiona swojej dziewczyny wokół swojego ciała.-Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Dlatego muszę to zrobić...ja..

-Przenosisz się na stałe na ziemie 1? – Wzięła głęboki oddech i kiwnęła głową.-Wiedziałam o tym Kara od momentu gdy się tutaj pojawiłaś z tymi wszystkimi ludźmi. Widziałam jak się dogadujecie, jak Caitlin potrafi sprawić, że się uśmiechasz chociaż strasznie się denerwujesz, wiedziałam to. Tak samo jak to, że pójdę z tobą i Eliza też to zrobi bo jesteśmy rodziną i może tam będziemy mogły zacząć od początku.

-Alex.. ja.. – Przerwała nie wiedząc co powiedzieć. Była w szoku, że jej siostra chciała porzucić swoje dotychczasowe życie by przenieść się z nią na inną ziemie.-Nie możesz tego zrobić. Twój dom jest tutaj. Masz tutaj pracę i... Maggie.

-To nie zadziała mała Danvers bo ja idę tam gdzie Alex i jeśli ona chcę iść z tobą ja idę z wami.

-Naprawdę chcecie porzucić wszystko co znane by iść gdzieś gdzie niczego nie będziecie znać? Naprawdę chcecie ryzykować całym swoim życie?

-Rodzina trzyma się razem Kara. Gdzie idziesz ty, idziemy też my. Możesz próbować nas zniechęcić ale to ci się nie uda.

-Felicity na pewno z chęcią zrobi wam dokumenty i sprawi, że będziecie istnieć na naszej ziemi – Kara się odchyliła by popatrzeć na Sarę.-I jestem pewna, że wszyscy z pewnością pomogą wam się zaaklimatyzować.

-Ty też przeciwko mnie?

-Przepraszam skarbie ale wiem ile bliscy dla ciebie znaczą. Tęskniłabyś za nimi i codziennie się zamartwiała a tak to będziesz miała je blisko. Nie będą musiały walczyć z kosmitami tylko metaludźmi i jestem pewna, że Barry pomoże im znaleźć pracę w policji.

-Mam teraz wielką ochotę cię pocałować, wiesz? – Nachyliła się i szybko musnęła jej usta.-Nie tak ale na razie musi wystarczyć.

-Nie jesteś taka zła blondi. – Przyznała Maggie.-Ale dalej cię nie lubię.

-I nawzajem. 

New Hero, New Me [SuperCanary] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz