Chapter 11

1.2K 64 1
                                    

-Gotowa by zobaczyć jak dziewczyny z drużyny Arrow imprezują? - Spytała Felicity, podchodząc do biurka Kary. W budynku zostały tylko one dwie i ochrona.-Tylko ostrzegam, że możesz tego nie przeżyć.

-Wiesz, że alkohol na mnie nie działa, prawda? - Zaśmiała się, widząc minę blondynki na tą informację.-Na poprzedniej ziemi jest bar dla kosmitów i tam można było kupić specjalny alkohol, którym mogłam się upić.

-Nie trzeba się upijać żeby dobrze się bawić. - Uśmiechnęła się, obejmując ramieniem dziewczynę gdy zaczęły kierować się do windy.-Ale to nie znaczy, że nie poprosiłam Cisco o pewną rzecz.

Odsunęła się od dziewczyny i zaczęła szukać w swojej torebce nie wielkiej fiolki, którą po chwili znalazła i podała ją Karze.

-Wypij to zanim zaczniemy pić alkohol a mogę ci obiecać, że poczujesz każdy jego procent. Jak się mamy bawić to wszyscy. Jestem przekonana, że nie wiedziałaś w co się pakujesz, decydując zostać na tej ziemi, co?

-Ani trochę. - Zaśmiała się, chowając fiolkę do kieszeni.-Ale nie żałuje żadnej chwili tutaj spędzonej z wami.

-To dobrze bo jesteś teraz członkiem naszej dużej, popapranej rodziny i o tym nie zapominaj. A teraz zabierzesz mnie do baru, to będzie ostatni raz jak dzisiaj latasz więc to wykorzystaj.

Wzięła dziewczynę na ręce i zaczęła lecieć w stronę baru gdzie powinna czekać już reszta dziewczyn, które miały wziąć udział w tej małej imprezie.

Wylądowała przed budynkiem, z którego pochodziła muzyka i od razu do niego weszły. Przy jednym ze stolików zauważyła Caitlin, Thea'e i Sarę a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech.

Kiedy dziewczyny zamawiały alkohol to Kara wypiła miksturę, którą przygotował jej Cisco była ciekawa czy zadziała i odczuje na sobie działanie alkoholu.

-Słyszałam, że dzisiaj też się upijasz. - Popatrzyła na Sarę, która się do niej uśmiechała.-Nie martw się będę cię miała na oku żeby nic się nie wydarzyło.

-Dobrze wiedzieć, że biały kanarek będzie mnie pilnować. - Nachyliła się do przodu i wyszeptała.-Od razu czuję się lepiej.

Reszta dziewczyn patrzyła na te dwójkę z uśmiechami na ustach. Od momentu gdy tylko Kara i Sara się poznały można było zauważyć iskrę między nimi. Do tego nieśmiałość Danvers przy Lance całkowicie znikała co też było ciekawe. Były tylko ciekawe kiedy między nimi coś zajdzie.

-Obstawiam, że dzisiaj coś się wydarzy. - Odezwała się Thea gdy czekały przy barze na zamówienia.-Alkohol doda im odwagi.

-Jakby im jej brakowało. - Mruknęła Felicity.-Ale zgadzam się z tobą. Dzisiaj się coś wydarzy. A ty Caitlin co myślisz?

Obydwie dziewczyny popatrzyły na Snow, która cały czas patrzyła na stolik, przy którym zostawiły Karę z Sarą, które właśnie z czegoś się śmiały.

-Kara jest nieśmiała i trochę opowiadała mi o dwóch chłopaka z jej ziemi. James Olsen, z którym jej nie wyszło i Mon-El, z którym nie widziała się razem. Za to Sara jest pewna, że może mieć każdą, którą chcę i lubi flirtować, uważacie, że da się to przejść? - W końcu zwróciła swój wzrok na swoje towarzyszki.-Nie mówię, że nic dzisiaj się nie wydarzy ale uważacie, że skończy się to dobrze gdy już to się stanie?

-Tak. - Odpowiedziała Thea nim Smoak otworzyła usta by przyznać Caitlin rację.-Sara i Kara są w dużym stopniu jak mój brat i Felicity. - Uśmiechnęła się lekko do przyjaciółki nim mówiła dalej.-Może Sara uważa, że może mieć każdą ale tak samo było z Oliverem jakiś czas temu, ludzie się zmieniają to samo tyczy się Kary, która może i jest nieśmiała ale przy Sarze tego wcale nie widać. Wydaje mi się, że obydwie mogą sobie pomóc i się zmienić i to na lepsze. Obydwie dużo straciły i zrozumieją się jak nikt inny.

-A jak się im nie uda to mają przyjaciół. - Wtrąciła Felicity, uśmiechając się do dziewczyn.-Nie powinnyśmy się martwić na zapas, przyszłyśmy się bawić i to zróbmy. A co do twojego porównywania Thea mam przeczucie, że te dwie mają więcej szans bo Sara tyle nie kłamię a teraz chodźmy do nich nim zaczną nas szukać.

Każda z nich może miała inne zdanie na ten temat ale w jednym mogły się zgodzić. Gdyby te dwie naprawdę się zeszły to nikt nie mógłby im podskoczyć.

-Dobra pijemy. - Thea postawiła tackę z drinkami na stole.-Powiem to teraz jak jestem jeszcze w stanie. Powinnyśmy sobie robić częściej takie wypady.

-Za to wypije. - Powiedziała Kara, chwytając jeden drink do ręki.-Za przyjaciół.

-Za przyjaciół. - Wtórowała jej reszta dziewczyn nim wszystkie razem się napiły z szerokimi uśmiechami na ustach.

New Hero, New Me [SuperCanary] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz