Chapter 12

1.1K 71 1
                                    

Siedziała, pijąc powoli kolejnego drinka ze swojej szklanki i przyglądała się Karze, która z zapałem razem z Felicity i Caitlin gadała o jakieś technologii. Dziewczyna nie była pijana ale chwyciło ją trochę, więc więcej bełkotała niż mówiła z sensem ale Sarze to nie przeszkadzało, bo lubiła słuchać jej głosu.

-Gapisz się. - Usłyszała koło siebie głos Thea.-Uważaj Sara bo jeszcze pomyślę, że zakochałaś się w naszej Superwoman.

-No to chyba mnie nie znasz. - Mruknęła, odwracając wzrok z dziewczyny i przeniosła go na młodą Queen.-Nawet nie pamiętam tego uczucia.

-To może czas sobie je przypomnieć. Ta dziewczyna.. - Wskazała na Karę.-Przeżyła również wiele co ty i jestem pewna, że zrozumiecie się jak nikt inny.

-Dlaczego ze mną o tym rozmawiasz? Czy dałam ci powód byś próbowała mnie zeswatać z Karą? - Brunetka tylko kiwnęła głową.-Tak? To jaki to powód?

-Patrzysz na Karę tak jak mój brat patrzy na Felicity. On też przez długi czas próbował odrzucić to uczucie i przez swoją głupotę stracił tylko czas, który mógł z nią spędzić. Nie bądź taką idiotką jak mój brat.

-To się nie uda. - Była szczera. Nawet jakby one miały być razem to ich związek i tak by długo nie przetrwał.-Podróżuje w czasie, więc nie ma dla nas szans.

-Skąd wiesz, że ona nie będzie chciała lecieć z tobą? Nie podejmuj za nią decyzji i jej nie okłamuj a wszystko będzie w porządku. Nie bądź Oliverem, bądź sobą.

Odeszła, zostawiając dziewczynę z głową pełną myśli. Może Thea miała rację. Może ona i Kara miałaby jakąś małą szansę ale czy Danvers coś do niej czuje?

Sara szybko ją polubiła była inna niż większość osób, które poznała w całym życiu a trochę ich było odkąd dołączyła do legend. Była silna ale jednocześnie krucha, była jak dwie osoby w jednym i tą ją do niej przyciągało. Miała słabość do takich dziewczyn jak Kara ale chyba największą słabość miała do Kary, chociaż znała ją dopiero od paru dni.

Była tak zamyślona, że nawet nie zauważyła kiedy obiekt jej myśli znalazł się koło niej a po chwili na jej kolanach, zarzucając ręce na jej szyję.

-O czym myślisz kanarku? - Spytała, wtulając twarz w jej szyję.

-O niczym takim. - Odłożyła szklankę na stół i objęła ją w tali ramionami.-A ty?

-O tobie. - Odsunęła się od niej by popatrzeć jej w oczy a Lance nabrała gwałtownie powietrza na odpowiedź dziewczyny.-Jest w tobie coś takiego przez co nie potrafię, przestać o tobie myśleć.

-Mam tak samo.

-Też nie możesz przestać o sobie myśleć? - Zaśmiała się, przykładając rękę do policzka Sary i kciukiem przejechała po jej dolnej wardze.

-Nie o sobie a o tobie. Jesteś inna Kara i nie tylko dla tego, że jesteś kosmitką. Jest coś w tobie co mnie do ciebie w jakiś sposób przyciąga.

-Jestem wyjątkowa.

-I to jeszcze jak. - Uśmiechnęła się lekko.-Chodź zaprowadzę cię do domu bo jesteś pijana.

-Nie chcę jeszcze iść. - Znów wtuliła twarz w jej szyję, jeszcze bardziej się w nią wtulając.-Zostańmy jeszcze.

-Może kiedy indziej, teraz idziemy. - Wstała cały czas trzymając dziewczynę na rękach.-Równie dobrze mogę cię też zanieść.

-Pójdę ale pod warunkiem, że ze mną zostaniesz. - Sara już otworzyła usta by coś powiedzieć ale nim zdążyła to zrobić, Kara szybko dodała.-Będę grzeczna, obiecuję.

-No dobrze.

Dziewczyny wyszły z baru a reszta ich towarzyszek cały czas je obserwowała. Cała trójka wiedziała, że ten ich wypad coś rozpoczął dla tej dwójki tylko jeszcze nie były do końca pewne co takiego.

New Hero, New Me [SuperCanary] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz