Chapter 7

1.3K 81 9
                                    

-Macie nowego metaczłowieka w drużynie i nic nie powiedzieliście. - Felicity uderzyła Ramona z pięści w ramię.-A gdzie szczerość w przyjaźni?

-Nie jestem metaczłowiekiem. - Odezwała się w końcu Kara, która zajadała się swoimi pierożkami, po które pobiegła aż do Chin.

Wszyscy na nią spojrzeli ale ona zbytnio nie była zainteresowana tym co się działo. Od jakieś godziny słuchała narzekania obydwu dziewczyn jak to Cisco im nie powiedział o nowym członku drużyny i się nie wtrącała.

-Więc kim jesteś? - Popatrzyła na blondynkę, w której oczach zobaczyła ciekawość. Czuła coś dziwnego a gdy przyjrzała się uważniej, używając swojego wzroku zobaczyła czip wczepiony w jej kręgosłup.-Czemu ona tak na mnie patrzy? Mam coś na twarzy? Albo gdzieś?

-Czemu masz wczepiony czip? - Spytała z ciekawości, wracając wzrokiem do twarzy dziewczyny, która wyglądała na jeszcze bardziej zszokowaną.-Dzięki niemu chodzisz?

-Skąd ona to wie? - Spytała Thea szeptem żeby tylko Cisco i Caitlin to wyłapali ale dzięki swojemu słuchowi, Kara również to usłyszała.

-Zobaczyłam. - Wzruszyła ramionami.-Jestem Kara Danvers. - Ściągnęła maskę z uśmiechem na ustach.-I pochodzę z ziemi 38.

-Z innej ziemi..? - Smoak popatrzyła na Cisco.-Naprawdę?

-To nie ja. - Uniósł ręce do góry.-Z tym do Barry'ego.

-A kiedy on wróci?

-Właśnie wraca. - Powiadomiła Kara ze swojego miejsca.-Razem z dwoma osobami, są niedaleko.

-Niedaleko?

-Jakieś dwie przecznice stąd, nie już jedna. Jadą autem i słuchają radia.

Thea i Felicity patrzyły na dziewczynę, siadając na krzesłach, które Caitlin i Cisco wcześniej im przynieśli. Naprawdę nie miały pojęcia jak reagować na tą dziewczynę ale wydawała się im bardzo interesującą.

-Na twojej ziemi też wybuch akcelerator? - Spytała Thea chcąc dowiedzieć się o niej więcej i lepiej ją poznać. Czuła, że będą spotykać się częściej.

-Możesz im zaufać Kara. - Zapewniła Caitlin, uśmiechając się do dziewczyny.-To przyjaciółki i nie powiedzą nikomu nie odpowiedniemu.

Kiwnęła głową i z lekkim uśmiechem zwróciła się do dziewczyn.-Pochodzę z planety Krypton co robi ze mnie kosmitkę.

-Jesteś kosmitką? - Smoak chciała się upewnić, Danvers tylko kiwnęła głową.-Ale super.

-Co jest super? - Spytał Barry wchodząc do pomieszczenia razem z ciemnoskórym mężczyzną i ciemnoskórą dziewczyną.-Felicity? Thea? Co tutaj robicie?

-Czemu nie powiedziałeś, że masz w drużynie kosmitkę?

-Kosmitkę? - Joe opluł się kawą, którą właśnie pił.-Bar o czym ona mówi?

-Hej.. - Kara pomachała do nowych osób w pomieszczeniu.-Ktoś pierożka?

-Skąd masz pierożki? - Spytał Barry od razu, chwytając jedno pudełko do rąk.-Byłaś w Chinach?

-Mhm.. - Mruknęła z pełną buzią.-Wiesz, że macie mur chiński po innej stronie niż ja? Dobrze, że leciałam bo inaczej już byście go nie mieli.

-Czy ktoś wytłumaczy nam o co chodzi? - Spytała Iris, czekając na wyjaśnienia.-Barry? Kim ona jest i skąd się wzięła?

Chłopak popatrzył na swoich bliskich a później zwrócił swój wzrok na Karę. Nie był pewny czy może im wszystko powiedzieć czy dziewczyna woli to zrobić.

-To twoi bliscy i jeśli im ufasz to śmiało możesz im wszystko powiedzieć. - Wzruszyła ramionami.-Bo im ufasz, prawda?

-Oczywiście, że im ufam. To Joe i Iris West i nie ma bardziej zaufanych ludzi od tej dwójki uwierz mi.

-Ta Iris? - Wychyliła się do przodu by być bliżej chłopaka, ten tylko kiwnął głową.-Miło mi cię poznać, jestem Kara Danvers. A jak się tu znalazłam to opowie wam o tym Barry a ja pójdę ugasić pożar.

Nim ktokolwiek zdarzył coś powiedzieć dziewczyny już nie było a Allen zaczął opowiadać o tym jak poznał Karę, kim jest i jak tu trafiła. Dzień jak co dzień w Central City.

New Hero, New Me [SuperCanary] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz