Central City w przyszłości
-Myślisz, że Sara nas zabiję jak się dowie, że wyszliśmy na miasto? - Spytał Ray, rozglądając się na boki by zobaczyć ile się przez te parę lat zmieniło.
-Pewnie tak. Chociaż ja tam bardziej martwię się o siwka. - Odparł Jax i zerknął na przyjaciela.-Nie rozglądaj się bo wyglądasz jak jakiś dziwak. Minęły tylko dwa lata od naszego czasu, z którego pochodzimy, więc dużo się nie zmieniło.
-Masz rację ale..cholera.. - Chwycił chłopaka za tył kurtki i wciągnął w jedną z ślepych uliczek.-Uff... było blisko.
-Co ty odpieprzasz Ray? - Wyrwał się mu i poprawił nim zrobił krok do przodu ale ręka na jego nadgarstku go powstrzymała.-Co jest?
-Sara tam idzie. - Wskazał palcem na chodnik po drugiej stronie ulicy.-I jestem pewny, że to ta z przyszłości.
-Chodźmy za nią.
-Zwariowałeś? Wiesz co się stanie jak nas zobaczy? Na pewno nie da nam uścisku powitalnego tylko.. w sumie to nie wiem co zrobi.
-Wyluzuj Palmer. - Poklepał go delikatnie po ramieniu.-Będziemy szli tak by nas nie zobaczyła, może dowiemy się dlaczego jest tutaj a nie z przyszłymi nami na statku.
-Dobra, chodźmy. - Pokiwał głową podekscytowany i razem z Jeffersonem ruszył za swoim kapitanem.
Szli za nią przez jakiś czas aż zauważyli, że zatrzymała się przy kawiarni Jitters. Również się zatrzymali i schowali żeby ich nie zauważyła ale byli wystarczająco blisko by widzieć i słyszeć wszystko co się będzie działo.
-Przepraszam za spóźnienie. - Podeszła do niej ładna dziewczyna, która od razu przykuła uwagę obydwu mężczyzn.-Cisco chciał przetestować nowy kostium dla Alex ale niestety dalej jest do kitu.
-Nie zabiłaś swojej siostry, prawda?
-Nie mogłabym. - Zaśmiała się nachylając do Lance by złożyć na jej ustach delikatny pocałunek.-Kto wtedy byłby moją druhną?
Ray i Jax wymienili się z szokowanymi spojrzeniami na scenkę, której byli właśnie świadkami. No tego to żaden z nich się nie spodziewał.
Gdy dziewczyny tylko zniknęły za drzwiami kawiarni to szybki krokiem ruszyli w stronę statku.
-Co z tym zrobimy? - Spytał Ray gdy tylko znaleźli się na jego pokładzie.-Mówimy komuś czy zostawiamy to dla siebie?
-Zapominamy. Lepiej żeby nikt więcej o tym nie wiedział. Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić. Sara i ślub? To jak mleko i oliwa w ogóle do siebie nie pasuje.
-Co do siebie nie pasuje? - Usłyszeli głos Sary, na który obydwoje podskoczyli.-Za chwilę wylatujemy więc radzę wam się przygotować.
-Tak już idziemy. - Jax lekko się uśmiechnął i łapiąc Ray'a za łokieć ruszył w stronę kokpitu.-Zapominamy.
Sara patrzyła za swoimi przyjaciółmi, idąc powoli za nimi i wzruszyła ramionami na ich dziwne zachowanie. Wiedziała, że czasami tacy byli, więc po prostu nie zwracała już na to uwagi.
Właśnie mieli lecieć do 19-nastowiecznej Anglii gdy z ich statkiem zaczęło się coś dziać. Gideon, która była programem w statku powiadomiła, że statek jest uszkodzony i prawdopodobnie wylądują w swoich współczesnych czasach.
-Lepiej zapnijcie pasy bo zaraz będziemy mieli twarde zderzenie z ziemią. - Powiadomiła Sara, widząc, że już zbliżają się do ziemi, gdy nagle się zatrzymali.-Co do...Gideon to ty?
-Nie kapitan Lance. Trzyma nas jakaś nie zidentyfikowana osoba, która powoli zbliża się do ziemi by nas na niej postawić.
-Czyżby Barry znalazł nowego przyjaciela? - Pomyślał Jax głośno, wiedząc, że i tak nie dostanie odpowiedzi bo wszyscy wiedzieli tyle samo czyli nic.
Statek został postawiony a cała jego załoga przybliżyła się do przedniej szyby by zobaczyć kto taki im pomógł. Nagle przed ich oczami pojawiła się dziewczyna w masce z szerokim uśmiechem, która im pomachała i zniknęła.
-Raczej przyjaciółkę. - Dopowiedział Ray, nie mogąc oderwać wzroku z szyby tak jak i reszta chociaż dziewczyny już dawno nie było.
-No cóż.. - Zaczęła Sara odwracając się przodem do swojej załogi.-Chyba czas odwiedzić naszych przyjaciół z Central City i dowiedzieć co się zmieniło a jutro weźmiemy się za naprawę statku.
Wszyscy byli ciekawi kim była ta dziewczyna, która im pomogła i bardzo chcieli ją poznać, jednak każdy z innych powodów.
CZYTASZ
New Hero, New Me [SuperCanary] ✔
FanfictionKara zostaje zaatakowana przez ludzi, z którymi pracowała już parę dobrych lat. Jej życie ratuje Barry, który zabiera ją do siebie pewny, że tylko to ją uratuje. Danvers podejmuje decyzję by zostać na ziemi swojego przyjaciela co na końcu może być n...