III

1.3K 152 11
                                    

Nieznajomy chłopak uniósł broń i zrobił zamach, dlatego Taehyung, kierowany instynktem, poszedł w ślad za nim.

Ich szpady się skrzyżowały i rozniósł się brzdęk stali...

Czarnowłosy wycofał się nieznacznie, by po sekundzie ponownie się zamachnąć, tym razem używając o wiele więcej siły.

W ostatniej chwili blondyn zrobił unik i przerażony popatrzył w oczy swojego przeciwnika. 

On chciał go zabić? Tak od razu? 

Kim sapnął cicho, wymijając zręcznie pirata i pobiegł w stronę nadbudówki. Drugi, nie zastanawiając się nad niczym, ruszył pędem za nim.

Mężczyźni znów skrzyżowali ostrza.

Blondyn użył całej swojej energii, by odepchnąć szpadę pirata, co niestety skutkowało tym, że zmęczenie przyszło szybciej niżby tego chciał...

Musiał zmienić taktykę walki, ponieważ ta była zbyt oczywista. Ciemnowłosy atakował, a blondyn odbierając i odpychając go, tracił coraz więcej siły, ciągle będąc zapędzanym w kozi róg...

Pirat znów wycelował w niego bronią, a niższy po raz kolejny zręcznie odparł atak. Nieznajomy uśmiechnął się kpiąco pod nosem i zebrał energię do ponownego zamachu.

Mimo iż Taehyung również bardzo chciał stanąć i odpocząć, nie mógł nie wykorzystać tej chwili... Ruszył pędem po drewnianych schodach, wchodząc na kasztelan. Popatrzył na brodatego mężczyznę, pilnującego swojego miejsca za sterem, który - o dziwo - nie zwrócił na dwójkę żadnej uwagi.

Och, czyli takie walki muszą być tu codziennością...

Kim usłyszał skrzypienie drewna, więc odwrócił się gwałtownie, unosząc broń, dzięki czemu w ostatniej chwili odparł kolejny atak czarnowłosego. Inaczej chłopak wbiłby ostrze w jego plecy.

Zabiłby go...

Przestraszony blondyn popatrzył w czekoladowe oczy pirata i szybko wycofał się prawie pod sam dziób statku.

— Umiesz się bronić... i uciekać — powiedział niedoszły morderca, podchodząc wolno do Taehyunga. — Ale czy potrafisz atakować?

Ma przyjemny głos, przeszło przez głowę blondyna. Nie powinien należeć do zabójcy... Odkaszlał cicho, pozbywając się tych absurdalnych myśli z głowy. 

— Póki co nie dajesz mi szansy spróbować, ponieważ muszę za każdym razem ratować swoje ciało przez tym cholernym ostrzem — odpowiedział, kiedy jego broń znów dotknęła tej drugiej.

— To też racja... — zgodził się nieznajomy, odpychając swoją szpadę od nie-taehyungowego kordelasu i leniwie wycofał się, dając Kimowi wolną rękę.

Brunet uśmiechnął się pod nosem, czekając aż niższy zaatakuje. Atak jednak nigdy nie był mocną stroną Taehyunga i chłopak na palcach jednej ręki mógł zliczyć, ile razy na treningu szermierki wykonał go poprawnie.
Dlatego nie było niespodzianką, że i tym razem mu nie wyszło...

Blondyn bezmyślnie rzucił się na pirata; ten zręcznie wyminął Kima i mocno złapał za jego ramię, ciągnąc go do tyłu.

Dwudziestodwulatek wstrzymał oddech, gdy jego plecy uderzyły o twardy tors korsarza.

Nie minęła nawet sekunda, zanim wyższy przyłożył sztylet marynarski do gardła blondwłosego, a z drżącej dłoni wytracił kordelas.

Taehyung oddychał szybko - nie miał już szans. Wiedział, że jest martwy.

— Więc atakować nie umiesz... — zastanowił się wyższy, a ciepły oddech otulił ucho Kima.

— Ni-nie rób mi krzywdy...

Mężczyzna mocniej przycisnął nóż do szyi Taehyunga, przez co blondyn mógł poczuć palący ból, który następuje przy przecięciu skóry.

— Piraci nie proszą o litość — oznajmił surowo.

Przegrany chłopak zamknął oczy, w myślach przeklinając się za to, że akurat tamtej nocy postanowił pójść na spacer po mieście...

Nagle stało się coś, co odrobinę zdezorientowało Kima. Wyższy chłopak poluzował uścisk na tali dwudziestodwulatka i niezauważalnie odsunął o milimetry broń od jego krtani.

Taehyung wykorzystując ów moment; uderzył przystojnego pirata łokciem w brzuch, przez co ten ugiął się i cofnął o parę kroków.

Pośród załogi zawrzało.

Blondyn pospiesznie podniósł szpadę, która chwilę temu wypadła z dłoni drugiego i wycelował nią w bruneta. Koniec ostrza trzymał przy sercu ciemnowłosego, czekając na ruch przeciwnika. 

Niemały szok pojawił się na twarzy Taehyunga, kiedy drugi leniwie uniósł ręce do góry i z udawanym zdziwieniem przyznał, że to blondyn wygrał.

— Koniec tego! — nieprzyjemny głos starszego pirata przeciął gęste powietrze, przez co Kim niezauważalnie zadrżał. — Schowaj broń — powiedział twardo pięćdziesięciolatek.

Mimo strachu, Kim nie przeniósł wzroku na tamtego mężczyznę, nadal patrząc twardo na chłopaka, stojącego na końcu jego szpady. Brunet opuścił powoli ręce i skinieniem głowy nakazał Taehyungowi zrobić to samo z bronią. Z lekkim wahaniem, dwudziestodwulatek przystał na to, o co prosił brunet, jednak nadal trzymał przy sobie szpadę, gotowy do kolejnego starcia. Po chwili odwrócił się w stronę starego pirata.

— Wygrałem — powiedział pewnie, słysząc za sobą ciche prychnięcie.

— Kapitan Jeon, jednak bardziej znany jestem jako Czarnooki — przedstawił się, a blondyn mimowolnie popatrzył w jego oczy. Faktycznie były prawie czarne, zupełnie jak u jego przeciwnika w walce. — Wygrał? — korsarz przeniósł wzrok na chłopaka, stojącego za Kimem.

— Wygrał — odezwał się po chwili ciemnowłosy.

W jego głosie blondyn był w stanie usłyszeć nutkę kpiny i goryczy.

— Tak więc, mój drogi Lee Taehyungu, witaj na Victorii. Od dziś, na nowo jesteś piratem.

I mimo iż Kim naprawdę mocno pragnął zaprotestować, jego rozsądek podpowiadał, żeby tego nie robił. Skinął tylko głową i zszedł z nadbudówki, by w kolejnej chwili podnieść klapę i cały roztrzęsiony wejść pod pokład. Chwile później mógł usłyszeć, jak piraci wracają do swojej codziennej pracy na statku.

Po kilku minutach do Kima dołączył Jimin, który podekscytowany pokazał na hamak, który blondyn mógł zająć, jako nowy członek załogi.

Taehyung był naprawdę zły na przyjaciela.

Czemu mu to zrobił, czemu go uprowadził i czemu kazał mu być piratem? 

Chciał zapytać o to Parka, ale chłopak zniknął tak szybko jak się pojawił.

Wszystkie emocje z tego dnia zalały blondyna w jednej chwili. Chciał płakać, ale nie mógł. Z dala od rodziny, nie wiedział gdzie był, gdzie zmierzali i co go czekało w przyszłości. Czy jutro znowu przyjdzie mu stoczyć kolejną walkę, w której już nie będzie miał tyle szczęścia? Podczas której pewien młody, ciemnowłosy chłopak tym razem nie daruje mu życia?

𝗵𝗲'𝘀 𝗮 𝗽𝗶𝗿𝗮𝘁𝗲 • taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz