[tak jak wam pisałam kilka dni temu i obiecałam przy zakończeniu książki... oto mój bonusik
!wyszło dość długie, dlatego zdecydowałam się podzielić to na dwie części
jestem naprawdę ciekawa co o tym myślicie i jakie będą wasze reakcje oraz odczucia z każdym kolejnym czytanym słowem...
Ale cóż, póki co zostaje mi was tylko zaprosić na ten długi, chyba też trochę emocjonalny roller-coaster i z góry przeprosić 😅
Enjoy
~L]×××
Dwójka chłopców szła wolno wzdłuż plaży, rozkoszując się przyjemnym ciepłem na ciele i chłodną, przejrzystą wodą, która moczyła ich bose stopy. Takie poranki można powiedzieć stały się ich rutyną; codziennie budzili się wraz ze wschodem słońca, jedli śniadanie, wspominając przy tym zdarzenia, które miały miejsce pięć lat temu, by później wyjść na targ i pochodzić między bazarami.
Tego dnia niedużo się zmieniło; postanowili tylko nieznacznie zmienić kurs i udać się na plażę. Splecione dłonie, bliskość drugiego i miłość, jaką względem siebie darzyli w zupełności im wystarczała. Od czasu do czasu zamienili ze sobą jakieś słówko, podziwiając piękno Wyspy Żółwia, na której zdecydowali się razem zamieszkać.
Kto by pomyślał, że to właśnie w tym miejscu były admirał postanowi się zestarzeć i to jeszcze z piratem u boku! Ale tak prezentowało się życie na tym świecie; niczego nie można było być pewnym... Los nieraz kpił sobie z tych, którzy chcieli sobie z nim w jakiś sposób pogrywać i ostatecznie zawsze wygrywał tę nierówną walkę...
— Co jest? — zapytał Jin, zerkając na swojego męża, który nagle, jakby spochmurniał. — Widzę, że coś cię trapi... O czym myślisz?
Namjoon westchnął głęboko, patrząc tępo w morze, które z czasem zdążył pokochać całym sercem. Zastanawiał się czy powinien podzielić się z drugim swoimi przemyśleniami.
— To nic, nieważne, naprawdę... Zaraz mi przejdzie — zapewnił, jednak słysząc głośne prychnięcie ze strony starszego, wiedział, że drugi nie odpuści, póki nie pozna odpowiedzi. — Myślałem o Taeh... Alek! — przerwał spanikowany, widząc czternastolatka, niebezpiecznie oddalającego się od brzegu. Zrobił duży krok przed siebie, mocząc tym samym nogawki swoich spodni. — Wychodź z wody! No już!
— Chłopak przechodzi przez okres buntu i popisywania się przed dziewczynami — mężczyźni odwrócili głowy, w kierunku lekko zachrypniętego głosu, należącego do ich przyjaciela. — Ale ja cię nie ratuję, jak jakieś syreny postanowią wciągnąć cię w głębiny oceanu! — krzyknął na tyle głośno, by dzieciak go usłyszał. — Jest już wystarczająco dorosły, by odpowiadać za swoje czyny — znów zwrócił się do Kimów.
— Miło cię widzieć, Yoongi — uśmiechnął się starszy, klepiąc szarowłosego po ramieniu. — Hoseok jest nadal zły za to drobne kłamstwo? — zastanowił się, nie widząc przy boku pirata jego chłopaka.
— Szkoda gadać... — westchnął. — Wyszedł nad ranem i jak go nie było, tak nie ma. Już nie wiem, gdzie szukać...
Przerwało mu urwane krzyknięcie, dlatego spanikowany odwrócił twarz w stronę morza. Ulga, jaką poczuł, widząc, że najmłodszy biegnie w ich kierunku cały rozradowany i nic mu się nie stało, była ogromna. Szybko jednak jego ciałem zawładną gniew i w momencie, w którym Alek podbiegł do mężczyzn, cały ociekający wodą, szarowłosy uderzył go lekko w tył głowy.
CZYTASZ
𝗵𝗲'𝘀 𝗮 𝗽𝗶𝗿𝗮𝘁𝗲 • taekook
Fanfiction❝𝗻𝗼𝘁 𝗮𝗹𝗹 𝘁𝗿𝗲𝗮𝘀𝘂𝗿𝗲'𝘀 𝘀𝗶𝗹𝘃𝗲𝗿 𝗮𝗻𝗱 𝗴𝗼𝗹𝗱, 𝗺𝗮𝘁𝗲❞ ocean, statki, łupy, legendy, rum, tortuga, piraci i jedno kłamstwo, które zmieniło życie kima na zawsze. 📍Tortuga, Morze Karaibskie ...