▪︎7

3.9K 200 16
                                    


- Lily, Marleno widziałyście może mój podręcznik od numerologi? - zapytała Rachel krzątając się, po całej sypialni, na co dziewczyny odparły przecząco głowami - to chyba znak od Merlina, że nie powinnam jednak uczyć się tej dziedziny magi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Lily, Marleno widziałyście może mój podręcznik od numerologi? - zapytała Rachel krzątając się, po całej sypialni, na co dziewczyny odparły przecząco głowami - to chyba znak od Merlina, że nie powinnam jednak uczyć się tej dziedziny magi.

- Cześć wam. Mam coś co należy chyba do ciebie - do pokoju weszła Jane i zatrzymała się nad leżącą na łóżku zrezygnowaną Rachel, po czym podała jej podręcznik od numerologi.

- Skąd go masz?

- Remus - stwierdziła Ellis, a Rachel otworzyła książkę, na zadanych zadaniach.

Na jej twarzy momentalnie pojawił się promienny uśmiech, bo ku jej zaskoczeniu, wszystko było rozwiązane, a obok każdego przykładu widniała krótka notatka z wytłumaczeniem.

Naprawdę urwałeś się z nieba, Lupin.

Na dole strony widniał jeszcze napis przepraszam, napisany malutkim druczkiem.

Wnet gryfonka poczuła, że zaraz zapadnie się pod ziemię, przypominając sobie jak naskoczyła na chłopaka w salonie. Każdemu w końcu mogło się zdarzyć.

- Chyba Merlin, jednak chce żebyś się uczyła Numerologi - stwierdziła rozbawiona Marlena, na co Rachel przewróciła oczami i postanowiła zacząć zbierać się na pierwszą lekcję.

Chwilę później, Rachel weszła do klasy od Zaklęć i zajęła miejsce w środkowym rzędzie, gdzie siedziały już pozostałe gryfonki z jej roku, a po krótkim czasie do klasy weszli również Huncwoci siadając w ławce za nimi.

- Hej, Rachel - Remus się przywitał, wyjmując z torby podręcznik.

- Cześć, Remusie.

I podczas gdy gryfon zaczął przygotowywać się do lekcji, Rachel szukała w głowie odpowiednich słów, by zacząć rozmowę.

- Słuchaj, chciałam cię... - odezwała się w końcu, lecz nie skończyła, bo do sali wszedł profesor Flitwick ,a wszyscy uczniowie w niesamowitej ciszy, zasiedli w ławkach.

Lekcja przebiegała w bardzo miłej atmosferze, klasa uczyła się zaklęć niewerbalnych. Rachel radziła sobie całkiem nieźle, więc podczas gdy nauczyciel opuścił na chwilę salę, zamiast ćwiczyć zaklęcia, postanowiła porozmawiać z Remusem.

- Chciałam cię przeprosić Remusie. Nie powinnam tak na ciebie naskakiwać, każdemu może się zdarzyć, że o czymś zapomni - dziewczyna wzięła głęboki wdech - a akurat trafiłeś tą TEN dzień w miesiącu, w którym mnie wszystko wkurza.

Gryfon od razu pogodnie się uśmiechnął i ku zadowoleniu Rachel nie wyglądał ani trochę na obrażonego czy złego.

- Doskonale rozumiem twoją złość, ja też nie przepadam gdy ktoś mnie wystawia. Dlatego jedyną osobą, którą powinna przepraszać jestem ja.

- Jak dzieci - mruknęła Jane, która przyglądała się całej sytuacji.

- A i dziękuję, za notatki. Bardzo mi się przydadzą.

W tym momencie do klasy wrócił profesor Flitwick, a chłopak w odpowiedzi, kiwnął głową, jednocześnie ruszając ustami tak, jak by mówił cieszę się że mogłem pomóc.

W tym momencie do klasy wrócił profesor Flitwick, a chłopak w odpowiedzi, kiwnął głową, jednocześnie ruszając ustami tak, jak by mówił cieszę się że mogłem pomóc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
• Czekolada mleczna • Remus Lupin •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz