Następnego dnia, Rachel wraz z Jane wstały dość wcześnie i od razu poczuły ogromny głód, więc nie czekając na swoje współlokatorki postanowiły iść już na śniadanie.
Obie szły w dość dobrych nastrojach, rozmawiając o zbliżających się świętach bożonarodzeniowych.
Jednak Rachel od razu spoważniała, widząc że w ich stronę idzie Profesor Merrythought.
- Dzień dobry - powiedziały obie gryfonki, lecz jedna z nich o wiele mniej entuzjastycznie.
Harrison wręcz wyczekiwała, aż nauczycielka zacznie mówić, jak bardzo niedojrzała jest. Lecz ku jej zdziwieniu kobieta jedynie kiwnęła głową i minęła je bez słowa.
Zszkowana dziewczyna, nawet nie zauważyła gdy jej przyjaciółka podbieła do jednego z wielkich okien, które miały.
- Śnieg! Patrz, Rachel!
Brunetka, niczym pięcio latka podbiegła do Rachel, która nadal w osłupieniu, odprowadzała wzrokiem nauczycielkę i pociągnęła ją do szyby.
- No wreszcie - powiedziała radośnie blondynka, czując że entuzjazm przyjaciółki się jej udziela.
Kilkanaście minut później obie dziewczyny siedziały już najedzone i przegladały listy, które dosłownie chwilę wcześniej dostarczyły sowy.
- Panno Harrison.
Rachel usłyszała za sobą głos Profesora Slughorna, po czym obróciła się w jego stronę.
A co jeśli, on jeszcze nie powiedział profesor Merrythought i dlatego niczego nie świadoma, na mnie nie nakrzyczała?
- Tak, profesorze? - zapytała, zastanawiając się czy nie powinna może z góry go przeprosić za swoje zachowanie.
- Nie zdążyłem wczoraj oddać Panience różdżki - Horacy podał gryfonce magiczny patyk i uśmiechnął się szeroko.
- Już lepiej? Mam nadzieję, że głowa przestała boleć.
- Głowa?
Blondynka patrzyła zdezorientowana to na nauczyciela, to na siedzącego przy stole ślizgonów Jeremiego.
- Pan Walker przekazał mi, że od razu po wykonaniu swojego szlabaniu, udała się panienka do swojego dormitorium, jako że rozbolała panienkę głowa.
- Ah tak, już mi o wiele lepiej. Dziękuję, że profesor pyta - odparła jeszcze bardziej zaskoczona.
Chłopak mógł ją pogrążyć, a zamiast tego postanowił ją kryć.
- Nie, nie to ja dziękuję. Od dawna nie było u mnie takiego porządku
Dziewczyna jedynie się uśmiechnęła, a następnie swój wzrok skierowała ku ślizgonowi.
W co ty pogrywasz, Walker? W co?
CZYTASZ
• Czekolada mleczna • Remus Lupin •
Short StorySzesnastoletnia Rachel Harrison przeżywa właśnie najlepsze chwilę w życiu. Hogwart jest dla niej jak drugi dom. Czy ten rok przyniesie jej coś nowego? Może miłość? Chociaż dziewczyna świetnie się bawi nie może ignorować ważnych decyzji.