▪︎61

1.7K 122 7
                                    

- Czekaj, czy wy musicie odgadnąć zagadkę, żeby wejść do środka? - zapytała zaskoczona Rachel, gdy któregoś dnia odprowadzała razem z Jane, Ethana do jego pokoju wspólnego - To brzmi dość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Czekaj, czy wy musicie odgadnąć zagadkę, żeby wejść do środka? - zapytała zaskoczona Rachel, gdy któregoś dnia odprowadzała razem z Jane, Ethana do jego pokoju wspólnego - To brzmi dość... skomplikowanie?

- Wiesz, jestem bardzo inteligentny - odparł dumnie krukon - więc nigdy nie sprawiało mi to żadnego problemu...

- Oh, nie słuchajcie go. Na pierwszym roku, ciągle musiałam mu otwierać wejście, inaczej musiałby spędzać noce na korytarzu.

Cała trójka odwróciła się na te słowa, by ujrzeć śliczną szatynke trzymającą kilka książek. Rachel od razu zwróciła uwagę na jej wyraziste ciemne oczy, a już po chwili zauważyła również, że ma piękne brązowe loki, wpadające w odcień mlecznej czekolady.

- Czemu nie możesz o tym po prostu zapomnieć? To było siedem lat temu - westchnął Ethan.

Jednak dziewczyna kompletnie zbyła uwagę przyjaciela, po czym podeszła do Rachel i wyciągnęła ku niej rękę.

- Hej, jestem Jackie.

- Rachel. Mamy chyba razem...

- Numerologie i Transumtacje. Tak, kojarzę cię.

- Cześć Jackie - przywitała się Jane, która znała krukonke już wcześniej. Chodź brunetka uśmiechnęła się szeroko, jej przyjaciółka od razu wyczuła napiętą atmosferę.

- Na was też ostatnio uwziął się tak profesor Slughron? - zapytała Jackie, która zdecydowanie była o wiele bardziej zadowolona spotkaniem - Mamy jutro sprawdzian, z resztą jak prawie na każdej lekcji.

- Oh... prawda - potwierdził Ethan - Dwa tygodnie temu z eliksiru przywracającego mowę, a jutro z antidotów na złożone trucizny.

- Miałyśmy już ten sprawdzian - zauważyła Rachel.

- Tak? Może jakaś wskazówka, czego mamy się z Ethanem spodziewać? - zapytała Jackie, zakładając pojedynczego loka za ucho.

- To było dawno, niestety ci nie pomogę - odpowiedziała Jane zaciskając dłonie - Chodź Rachel, my też mamy trochę nauki.

Więc Rachel pożegnała się z Ethanem i Jackie, po czym idąc w ślady przyjaciółki zaczęła kierować się do wieży Gryffindoru.

- Miałyśmy ten sprawdzian dziś - wypomniała blondynka kiedy obie zniknęły zza zakrętem.

- Ale ONA nie musi o tym wiedzieć - powiedziała poirytowana Jane.

- Nie wiem o co ci chodzi... Wizochoc - Rachel powiedziała hasło do ich pokoju wspólnego, a Gruba Dama otworzyła im przejście - Jackie wydaje się naprawdę mił...

- Miła, pomocna, inteligenta i przepiękna?! - wysyczała Jane rzucając się na kanapę w salonie Gryfonów - Tak, to opis Jackie Branstone! Chodzącego ideału!

- Jane...

- Co Jane?! Co Jane?! Na kilometr widać, że ma coś do Ethana! - dziewczyna wzięła głęboki wdech - Prawda, że widać?

- Emm... Myślę, że jesteś po prostu zazdrosna - stwierdziła Rachel, czego od razu pożałowała, gdyż chwilowy spokój jej przyjaciółki zniknął tak szybko jak się pojawił.

- Ja zazdrosna? Pff. Ona po postu jest zakochana w moim chłopaku! Czego mamy się z Ethanem spodziewać? Żałosne!

I zapewne trwało by to o wiele dłużej, gdyby do pokoju wspólnego nie wbiegli zdyszani James, Syriusz i Peter.

- O nie. Co znowu zrobiła, wasza trójka? - zapytała Rachel mierząc ich wzrokiem.

- Obiecujemy, że nikt nie ucierpiał - zawołał Syriusz.

- Ale mógł - do ich piątki dobiegł głos McGonagall, która właśnie wyłoniła się zza dziury za portretem - Nie bez powodu Zakazany Las nosi taką, a nie inną nazwę, Panowie.

- Chcieliśmy tylko, żeby James zerwał kilka kwiatków dla Lily - wytłumaczył grzecznie Black, chodź nauczycielka nadal nie wyglądała na zadowoloną.

- Wybieranie się do Zakazanego Lasu po kilka kwiatków. W tak niebezpiecznych czasach. Cóż za absurd!

- W imię miłości robi się absurdalne rzeczy - oznajmił James, dumnie wypinając pierś.

- Czyżby? - profesorka uniosła delikatnie kącik ust, przynajmniej tak wydawało się Rachel, chodź to co powiedziała po chwili, temu zaprzeczało - Skoro Panowie wykazują takie zamiłowanie do kwiatków, myślę że bardzo chętnie pomożecie Profesor Sprout z jej roślinami. Dziś, po kolacji.

I z tymi słowami McGonagall opuściła salon, który po chwili znowu zaniosł się głośnym gwarem uczniów. Jedynie chłopcy siedzieli cicho.

- Przepraszamy, Luniek - wydusił w końcu Syriusz, a dopiero wtedy Rachel zauważyła że jej chłopak stał kilka kroków za nią.

Wyglądał na osłabionego, a jego twarz była bardzo blada. Wnet w głowie dziewczyny coś pstryknęło... Dziś jest pełnia.

 Dziś jest pełnia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
• Czekolada mleczna • Remus Lupin •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz