▪︎45

1.9K 119 50
                                    


Co we mnie wystąpiło? Dlaczego poczułam dokładnie to samo uczucie jakie towarzyszyło mi podczas mojego pocałunku z przeklętym Walkerem? Czy to wina Remusa czy ja mam jakieś złudzenie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Co we mnie wystąpiło? Dlaczego poczułam dokładnie to samo uczucie jakie towarzyszyło mi podczas mojego pocałunku z przeklętym Walkerem? Czy to wina Remusa czy ja mam jakieś złudzenie?

Rachel potrzebowała odpowiedzi wiec wparowała do salonu gryfonów, niczym torpeda. I zamiast skierować się do dormitorium dziewcząt, ta obrała przeciwny kierunek.

- Otwieraj drzwi, James! - blondynka zaczęła dobijać się do sypilani gryfonów z jej roku - Słyszysz? Otwieraj!

Lecz ku jej zdziwniu w drzwiach nie stanął James, a Peter z minął jak by jak by właśnie zobaczył Merlina.

- Przytul mnie - nakazała z poważna miną, na co Peter mrugnął kilkukrotnie - Muszę coś sprawdzić.

- Co? - wydusił gryfon, przełykając głośno ślinę.

- No dalej, zrób to po postu - syknęła zirytowana i już po chwili była w objęciach Petera.

Nie trwało to długo i nie wywołało u niej żadnych emocji.

- Nic. To było kąpletnie neutalne - mruknęła pod nosem.

- To źle? - zapytał przejęty i nadal zdezorientowany chłopak, który nigdy wcześniej nie miał okazji przytulić swojej koleżanki, z resztą innej dziewczyny też.

- Tak... znaczy nie - Rachel skierowała się tym razem już do swojego dormitorium, a tak upadła na swoje łóżko zakrywając twarze dłońmi.

Gotowała się w niej masa emocji. Czy to możliwe, że nawet nie zauważyła kiedy zaczęła żywić mocniejsze uczucia do Remusa?

Ten entuzjazm za każdym razem, gdy spędzali razem czas. Ten jego zagrażający uśmiech i przede wszystkim ogromna troska jaką go otaczała, nie mogły oznaczać nic innego, a ona właśnie to sobie uświadomiła.
Kochała go, kochała Remusa Lupina.

W tym samym czasie James, Syriusz i Remus przechadzali się po błoniach, na tle błękitnego nieba. Potter i Black w wyjątkowo wspaniałych humorach, natomiast Lupin wręcz przeciwnie.

- Tamtędy poszła Lily. Idziesz zagadać? - zapytał beztrosko Syriusz, zarzucając rękę na ramię przyjaciela.

- Oh Evans, Evans, Evans. Z chęcią bym z nią pogadał, ale... - Gryfon odwrócił się do Remusa, który szedł kilka kroków za nimi, przyglądając się swoim butom - Luniek chyba bardziej potrzebuje rozmowy.

- Chodzi o Rachel, tak - zapytał Black chodź doskonale znał odpowiedź na swoje pytanie - nie sądzisz, że powinieneś powiedzieć jej w końcu prawdę?

- Nie! - odparł bez zwłoki - To jest najczarniejszy scenariusz z możliwych.

- Myślisz, że Rachel cię odrzuci, jak dowie się o twoim futerkowym...

- Ty nie jesteś potworem - przerwał Łapie - Powiedział byś Lily, gdybyś był na moim miejscu, James?

- Tak.

- To czemu nadal nie wie, że jesteś animagiem? - argumentował Lupin, czując w sobie coraz większy smutek.

- Bo Evans nawet go nie słucha - wtrącił Syriusz.

- Ej! Znaczy to fakt, ale zobaczycie jeszcze będzie chciała.

- Przemyśl to chociaż, Luniaczku. Oboje wiemy, że Rachel nigdy by cię nie porzuciła, bez względu na twój futerkowym problem.

Jednak to nie tego najbardziej się obawiał. Wiedział, że dziewczyna uprze się by mu pomóc, a wtedy mógł by ją skrzywdzić.

Ostatecznie kiwnął lekko głową, chodź wcale nie miał zamiaru jej niczego mówić, zrobił to tylko dla świętego spokoju.

Ostatecznie kiwnął lekko głową, chodź wcale nie miał zamiaru jej niczego mówić, zrobił to tylko dla świętego spokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
• Czekolada mleczna • Remus Lupin •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz