Już za dwa dni większość uczniów miało opuścić Hogwart, by pojechać na święta wielkanocne do swoich rodzinnych domów.
Rachel szczerze nie mogła doczekać się tego dnia. Chciała zmienić otoczenie, tym bardziej że ona wraz z jej mamą i Brycem mieli w planach spędzić ferie w Szkocji u rodziców mężczyzny, a tam nic nie będzie jej przypominać o Jeremym.
Z okazji zbliżających się świąt, jak co roku, dziś odbywało się wyjście do Hogsmead. Jednak Rachel, tak samo jak ostatnim razem postanowiła zostać w zamku.
Tym razem nie z powodu kłótni z Remsuem czy kimkolwiek innym tylko z powodu natłoku nauki. Przynajmniej tak powiedziała swoim współlokatorką.
Więc gdy te tylko opuściły wierzę Gryffindoru, blondynka wzięła podręcznik od Zielarstwa i zaczęła pisać esej na temat Czyrakobulwach. Owe zadanie było do wykonania na dopiero po feriach, ale dziewczyna nie miała nic lepszego do roboty.
W tym samym czasie do dormitorium wracał Remus, który odprowadził Jamesa, Syriusza i Petera na szlaban, który dostali od profesora Binns'a za rzucanie przez niego (nauczyciel był duchem) kulkami z papieru.
Lupin w tym nie uczestniczył, więc mogł wyjść dziś do wioski i taki też miał zamiar. Dostał nawet od przyjaciół listę rzeczy, które ma im kupić z Miodowego Królestwa bądź ze Sklepu Zonka.
W planach miał zamiar wziąć ze swojej sypilani bluzę i od razu wyjść, lecz gdy dostrzegł Rachel samotnie siedzącą w salonie, musiał do niej podejść.
James opowiedział mu o ich ostatniej rozmowie, z resztą on sam od razu zauważył, że gryfonka była od tygodnia jakaś nie obecna, nawet podczas swoich siedemnastych urodzin, które w końcu są jednym z ważniejszych wydarzeń w życiu każdego.
- Hej - powiedział uśmiechając się pogodnie, na co Harrison odpowiedziała tym samym - Czemu nie jesteś w Hogsmead?
- Ja... Ja muszę napisać esej.
- Esej? Z zielarstwa? - zapytał zdziwiony widokiem podręcznika od owego przedmiotu. Nawet on nie zaczął jeszcze tego pisać.
- Wstawaj. Muszę iść do Hogsmead, a nie chce sam tego robić.
Dodał nie dając nawet czasu, by przyjaciółka odpowiedziała na poprzednie pytanie.
- Ale...
- Nie daj się prosić. Za trzy minut tutaj, gotowi do wyjścia, tak?
- Dobrze.
Oboje byli zdziwieni. Ona jego nagłym pojawieniem się i determinacją, a on jego stanowczością. Tym razem wygrało serce, nie rozsądek, ale chłopak wcale tego nie żałował, zwłaszcza, gdy dotarli już do miodowego królestwa, gdzie oboje szwendali się między półkami z różnymi słodyczami, a na twarzy Rachel widniał szeroki uśmiech.
Kiedy w końcu wyszli z zakupinymi słodyczami oraz wynalazkami ze sklepu zonka, postanowili pójść do Trzech Mioteł.
- Co chcesz do picia? - zapytał Remus kiedy zajęli miejsce w rogu pubu.
- Piwo kremowe z syropem wiśniowym - odpowiedziała Rachel ściągając swój szalik i siadając na krześle.
Chłopak już po kilku chwilach wrócił od baru i postawił na stole dwa piwa kremowe, po czym zaczęli kontynuować swoją rozmowę. Jednak po chwili została ona przerwana, gdyż Remus powiedział:
- Masz trochę piany nad ustami.
Blondynka od razu zaczęła wycierać wargi rękawem od swojego swetera.
- Już?
Chłopak pokręcił przecząco głową i sam przejechał palcem nad jej ustami. Chciał ją pocałować, bardzo tego chciał. Jej malinowe usta wydawały się takie idealne. Na szczęście w porę się opamiętał i ponownie oparł się o swoje krzesło.
- Dzięki.
- Nie ma sprawy.
CZYTASZ
• Czekolada mleczna • Remus Lupin •
Short StorySzesnastoletnia Rachel Harrison przeżywa właśnie najlepsze chwilę w życiu. Hogwart jest dla niej jak drugi dom. Czy ten rok przyniesie jej coś nowego? Może miłość? Chociaż dziewczyna świetnie się bawi nie może ignorować ważnych decyzji.