▪︎16

3.1K 179 32
                                    


- Co tu się dzieje, Remusie? - zapytała Rachel, intensywnie patrząc się na chłopaka, który mruknął coś pod nosem - znowu to samo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co tu się dzieje, Remusie? - zapytała Rachel, intensywnie patrząc się na chłopaka, który mruknął coś pod nosem - znowu to samo. Same tajemnice, skończ z nimi.

Remus, bardzo chciał powiedzieć jej prawdę. Wiedział jednak, że dziewczyna albo już nigdy by się do niego nie odezwała, albo chciałaby mu pomóc, nie zważając na swoje bezpieczeństwo. Obie opcje były beznadziejne i w obu zachował by się bardzo egoistycznie.

- Czemu nie chcesz mi powiedzieć? Czego się tak strasznie boisz?

- Nie boję się czegoś, tylko O KOGOŚ. Naraził bym cię na niebezpieczeństwo.

Blondynka westchnęła głęboko, podeszła do niego i położyła swoją dłoń na jego policzek.

- Nie musisz się o mnie martwić, Remusie.

- Muszę.

Na twarzy Rachel, pojawił się niemrawy uśmiech.

- W takim razie, martwym się o siebie nawzajem.

Między nimi nastała napięta cisza. Podczas gdy gryfonka, zastanawiała się czy to co powiedziała, nie zabrzmiało dziwnie, Remus poczuł rozprzestrzeniający się po całym jego ciele ból.

Chodź chciał teraz mocno przytulić Rachel, wiedział że jeśli stąd zaraz nie zniknie, przemieni się w potwora na jej oczach. Musiał ją spławić, mimo że bardzo tego nie chciał.

- Przestań się mieszać w nie swoje sprawy! Skoro nie chce ci czegoś powiedzieć, mam ku temu powód, rozum to.

Harrison poczuła, że łzy napływają jej do oczu, a za to Lupin czuł się okropnie. Od razu pożałował słów, które wpłynęły z jego ust.

- Nie poznaje cię, Remusie - wychrypiała, zaskoczona jego zachowaniem. Remus którego znała nigdy by tak nie powiedział. Działo się z nim coś złego, ale nie wiedziała co i nie mogła mu pomóc.

- Przepraszam, nie chciałem żeby zabrzmiało to tak oschle.

Blondynka z trudem powstrzymywała płacz, nie chciała tego robić przy nim, nie kiedy zachował się tak paskudnie.

- Lepiej już idź - dodał, a Rachel bez słowa się odwróciła i odeszła w przeciwnym kierunku.

- Tak będzie dla niej lepiej. W ten sposób będzie bezpieczna - powiedział sam do siebie, chodź w głębi serca wiedział, że powinien powiedzieć jej prawdę. Prawdę, której tak bardzo nie znosił.

Podczas, gdy Remus wchodził do Wrzeszczącej Chaty, by przebyć tam swoją kolejną przemianę, Rachel wróciła do swojego dormitorium i bez słowa weszła do łazienki, gdzie usiadła na podłodze i dała upust swoim emocją. Wnet usłyszała pukanie do drzwi. Była to Marlnena, bo jako jedyna jeszcze nie spała.

- Rach, wszystko dobrze? Mogę wejść? - zapytała słysząc jak jej przyjaciółka pociąga nosem, jednak nie uzyskała odpowiedzi. W końcu postanowiła wejść, bez zgody - Uwaga, wchodzę.

Gryfonka otworzyła drzwi i dostrzegła zapłakaną Rachel na podłodze. Od razu do niej podeszła i ją przytuliła.

- Chłopcy to kretyni - wymamrotała blondynka, a McKinnon jeszcze mocniej ją objeła.

I mówisz to dziewczynie, która zakochała się w Syriuszu Blacku.

Powiedziała w myślach, bo na głos nigdy by się do tego nie przyznała.

Powiedziała w myślach, bo na głos nigdy by się do tego nie przyznała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
• Czekolada mleczna • Remus Lupin •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz