#4

1.2K 32 4
                                    

Przez ostatnie kilka dni jedynymi czynnościami jakie wykonywałaś było chodzenie na uczelnię, dorywcza praca w kwiaciarni na pół etatu u sympatycznej straszej pani, której już niewiele brakowało do emerytury, oraz zaszycie się w wynajmowanym mieszkaniu. Słowa, które wypowiedział Tomek bardzo cię zraniły. Nigdy byś nie pomyślała,że przyjmujący jest wstanie zarzucić ci brak miłości do Kamila i bawienie się jego uczuciami. Faktycznie nie kochałaś Świderskiego tak jak Fornala jednak były koszykarz był dla ciebie ważny. Wigilia 2017 już na zawsze pozostanie w twojej pamięci. To właśnie w ten magiczny wieczór Kamil ci się oświadczył. Cztery dni później dowiedziałaś się dlaczego uczynił to tak szybko. Otóż na początku grudnia dowiedział się o wznowie białaczki. Jedyną szansą na przeżycie był przeszczep. Twój kuzyn- Marcin i Iga odstąpili wam datę ślubu, która była wyznaczona na 28 kwietnia. Dzień, który miał być najszczęśliwszy w twoim życiu zamienił się na najgorszy. Z całego pogrzebu pamiętasz jedynie wniesienie trumny przez koszykarzy drużyny z Płocka oraz przemowę jego najlepszego przyjaciela,a twojego niezbyt uwielbianego kolegę Piotra Meyera. Był on bardzo specyficznym człowiekiem,którego połowa ludzi lubiła, druga nienawidziła. Ty należałaś do tej drugiej grupy, dlatego też nie wiedziałaś,co podkusiło cię be w weekend po waszym rozstaniu z Tomkiem odwiedzić Szczecin, w którym Meyer studiował. Nigdy nie pomyślałabyś,że możesz tak łatwo się upić i wylądować z nim w łóżku. Do tej pory dziękowałaś Bogu, że Meyer był tego samego zdania, co ty i postanowiliście, że zachowacie to dla siebie. Nie wiedziałaś tylko, że osiem miesięcy później wrócisz na jeden weekend w łaski krakowianina i zdradzisz z nim swojego chłopaka. 
Twoje rozmyślania przerwał telefon, który dzwonił uporczywie po raz czwarty. Wreszcie trochę podirytowana odebrałaś go.

-Czego?!- zapytałaś dość nieuprzejmie nie mając zielonego pojęcia kto dzwoni.

-Też się bardzo cieszę, że cię słyszę- kiedy usłyszałaś głos Grobelnego było ci bardzo głupio.

-Hej Igor, przepraszam za to powitanie.

-Nic się nie stało, ale mów co się stało?

-Niby, co miało się stać?

-Podobno nie dzwonisz ani do Bartka, ani do Wiktorii. Do mnie też wysłałaś krótkiego smsa. Musiało się coś stać.-

-Po prostu nie miałam zbytnio czasu.

-Na pewno?

-Tak Igor, ale proszę nie rozmawiajmy o mnie, bo czuję się jak egoistka. Co u ciebie?

-Wszystko w porządku. Troche mnie plecy bolą, ale da się przeżyć. 

-Anastasi daje wam mocny wycisk?

-Nawet nie wiesz jaki. Po jednym treningu miałem zakwasy dosłownie wszędzie.

-W dupie też?-zapytałaś

-Ty się nie śmiej, bo nawet nie wiesz jak to boli- Igor powiedział to takim tonem, że po chwili wybuchłaś śmiechem po raz pierwszy od bardzo dawna.- Nareszcie wróciła stara dobra Ewelina. Miło mi jest, że się uśmiechnęłaś.

-No widzisz musisz częściej do mnie dzwonić- odparłaś, a na twojej twarzy zagościł uśmiech.

-Nie ma problemu moja droga. Mogę to robić nawet, co godzinę.

-Już widzę jak na treningi podnosisz na przykład ciężary i rozmawiasz ze mną. Andrea nie dość, że jest siwy to przez ciebie by jeszcze wyłysiał.- wizja łysego Anastasiego sprawiła, że z twoich oczu zaczęły lecieć łzy.

-Przez ciebie nie będę wstanie skupić się na zupełnie niczym. Mam to teraz przed oczami.- twoją rozmowę z Grobelnym przerwał dzwonek do drzwi.

-Przepraszam cię Igor, ale ktoś się dobija. Postaram się odezwać jakoś niedługo.

-Jasne. Trzymaj się w tej Warszawie Ewelinka- sposób w jaki wypowiedział zdrobnienie twojego imienia przyjmujący sprawił, że zrobiło ci się dziwnie ciepło na sercu. Wstałaś z łóżka i udałaś się do drzwi, w który stał kurier z kwiatami.


Po ostatniej rozmowie z Eweliną miałeś ogromne wyrzuty sumienia. Wiedziałeś, że dziewczyna wzięła to mocno do siebie, w czym niedawno utwierdził cię Kwolek, który już od ponad czterech dni nie miał żadnego kontaktu z Łączyńską. Dziewczyna nie odbierała telefonów od: niego, Jędrka i Wikotrii. W ramach przeprosin postanowiłeś, że wyślesz dziewczynie bukiet z jej ulubionych goździków i frezji. Znalazłeś jedną z licznych warszawskich kwiaciarni, która oferowała pocztę kwiatową i po wytłumaczeniu wszystkiego, dokonałeś przelewu. Miałeś tylko nadzieję, że brunetka nadal wynajmuje mieszkanie na Pradze Południe.  Położyłeś się na łóżku i na chwilę przymknąłeś oczy. Trening u Heynena dał ci mocno w kość, jednak to lubiłeś. Uwielbiałeś czuć te krople potu spływające po twoim ciele oraz zakwasy w niektórych mięśniach. Pokochałeś to uczucie zmęczenia po twoim rozstaniu z Eweliną. Do tej pory nie możesz darować sobie tego, że pozwoliłeś 21-latce zniknąć ze swojego życia przez własną głupotę.  Twoje rozmyślania przerwał głośny odgłos zamykanych drzwi.

-Mocniej jebnij, bo nikt nie słyszał- wypowiedziałeś z zamkniętymi powiekami, będąc pewnym, że do pokoju właśnie wszedł Bartek.

-Czepiasz się Tytus!- krzyknął twój przyjaciel - Mam dobrą wiadomość. Grobelny dodzwonił się do Eweliny.

-A nie mówiłem, że żyje?

-Mówiłeś, mówiłeś. Swoją drogą ciekawe dlaczego wtedy w sobotę tak szybko wyjechała.- Kwolek zaczął drążyć temat. Wziąłeś głęboki oddech i wzruszyłeś tylko ramionami. - Chwila, a ona nie rozmawiała czasami z tobą? Coś jej powiedziałeś?

-Ty jesteś mądry, czy głupi? Co ja niby miałem powiedzieć Ewelinie- oczywiście, że nic nie powiedziałeś Tomaszu. Siedziałeś jak mysz pod miotłą.

-Wybacz stary- powiedział Kwolek. Nagle twój telefon zawibrował i po chwili na wyświetlaczu pojawił się dobrze znany ci numer. Trzy lata temu skasowałeś kontakt do Eweliny, jednak znałeś doskonale dziewięć cyfr, podobnie z resztą jak ona.

-Dobra, nie będę ci przeszkadzał. Wpadnę później- Bartek opuścił pokój zanim zdążyłeś odebrać.

-Halo?

-Powiedz mi, co ty sobie Fornal wyobrażasz?!- słychać było, że Łączyńska jest wściekła.

-Nie rozumiem o, co chodzi?

-Myślisz, że jak przyślesz mi kwiatki i do tego krótki liścik z przepraszam to od razu zmienię nastawienie do ciebie?!

-Nie liczę na nic. Po prostu chciałem cię przeprosić.

-Za to, że mnie zostawiłeś, za to, co powiedziałeś, za to, że przez ciebie zrezygnowałam z życiowej szansy, czy może za to,co zrobiłeś Kamilowi?- mogłeś się założyć, że brunetka w tym właśnie momencie unosi brew.

-Tego, że cię zostawiłem nic nie będzie wstanie ci zrekompensować. Kwestię Kamila pomijam, a przepraszam dlatego, że wiem, że przesadziłem.

-Fajnie, że jesteś na tyle inteligentny, że się tego domyśliłeś. Dobrze wiedzieć, że twój mózg czasami pracuje, ale na przyszłość wystarczy, że wyślesz sms, albo najlepiej będzie jeśli nie będziemy sobie wchodzić w drogę. Pa!- po chwili usłyszałeś tylko sygnał przerwanego połączenia. Odłożyłeś telefon i uśmiechnąłeś się sam do siebie. Ewelina znów była tą samą tryskającą ripostami dziewczyną, która potrafiła uciszyć każdego. To właśnie w takiej pannie Łączyńskiej się zakochałeś.


Witam was w piątek!!! Fornal poszedł po rozum do głowy, ale czy na długo? Jak się podoba rozdział? Życzę miłego weekendu i do kolejnego 😘😘

The course of true love never did run smoothOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz