-Ewelina nie będziesz się teraz do mnie odzywać?- zapytał Meyer, który odebrał cię z dworca. Twój samochód zrobił ci psikusa, a nie chciałaś pożyczać go od mamy, gdyż coś by podejrzewała.
-Dziwisz mi się?! Gdyby nie twój zasrany szantaż w ogóle by mnie tu nie było.
-Przepraszam, ale musiałem to zrobić.
-Gówno musiałeś Meyer. Powiedz mi czego ty do cholery ode mnie chcesz?- byłaś już zmęczona ciągłą obecnością mężczyzn w twoim życiu. Jak nie Igor to Meyer, na dodatek teraz doszedł jeszcze Tomek. Po waszym pocałunku nie odzywałaś się do niego, bo najzwyczajniej w świecie musiałaś sobie przemyśleć parę spraw. Wszystko i tak sprowadzało się do tego, że byłaś w dupie, bo z jednej strony chciałaś ponownie spróbować z Fornalem, a z drugiej nie byłaś wstanie zapomnieć tego, co zrobił Kamilowi.
-Dobra po prostu od zawsze mi się podobałaś i chcę cię zdobyć tak trudno to zrozumieć?!- na słowa Piotrka zamarłaś. Nie wiedziałaś zupełnie, co odpowiedzieć. Po chwili, jednak zrobił to za ciebie student stomatologii -Żałuj, że nie widzisz swojej miny! W życiu jeszcze nie widziałem takiej konsternacji!- jak gdyby nigdy nic zaczął się śmiać.
-Czyli żartowałeś z tym, że ci się podobam?- twój głos brzmiał tak jakbyś miała zaraz się rozpłakać.
-W pewnym sensie. Wiesz jesteś ładną, inteligentną dziewczyną, ale jesteś kompletnie nie w moim typie. Tak samo jak ja w twoim. Chciałem, żebyś po prostu się zamknęła.
-To nie łatwiej było to po prostu powiedzieć?- byłaś zła
-Tak, żebym dostał wykład o tym, jaki to jestem niekulturalny wobec kobiet, albo co gorsza z liścia od ciebie? Nie dzięki- powiedział i uniósł ręce w geście obrony.
-Weź, bo nas jeszcze zabijesz i z tego twojego świadkowania będzie jedna wielka dupa.
-Mam nadzieję, że wzięłaś ładną sukienkę?
-Ty nie wiesz, że ja we wszystkim ładnie wyglądam?
-Masz rację. Ładnemu we wszystkim ładnie- powiedział i się uśmiechnął. Pokręciłaś tylko głową i skupiłaś się na widoku Szczecina.
Bierzesz do ust kolejny kieliszek wódki i krzywisz się pod wpływem jej ostrości.
-Tylko, żebym cię nie musiał wynosić Ewel.- ostrzegł mnie Piotrek.
-Luzik arbuzik, wszystko ze mną w porządku.
-Póki co. Jeszcze kilka kolejek z wujkiem Włodkiem i w najlepszym przypadku zaliczysz haftowanko.
-Ziomuś jakie haftowanko, będzie dobrze.
-Taaa, chodźmy lepiej zatańczyć, to wszystko z ciebie wyparuje- powiedział Meyer i podał ci dłoń, którą ochoczo ujęłaś. W chwili pierwszych dźwięków piosenki zespołu ABBA poczułaś się jak tytułowa królowa tańca i poczęłaś rytmicznie poruszać biodrami, robiąc przy tym przeróżne akrobacje. To wszystko było spowodowane dość sporą ilością alkoholu w twoim krwiobiegu.
-Piotrek chodźmy na dwór!- krzyknęłaś do Meyera i po chwili znaleźliście się na zewnątrz. Usiadłaś na ławce podtrzymywana przez znajomego i wzięłaś kilka głębokich wdechów.
-Ej, ej laska tylko czasem mi tu nie haftuj, bo nie będę wiedziała co robić.
-Gorąca herbata lub woda i lecimy z koksem- odparłaś i się zaśmiałaś.
-Zapamiętam, ale błagam nie odlatuj mi tutaj.
-Spokojnie. Pójdziesz po moją torebkę?- zapytałaś i po kilku minutach dzierżyłaś w dłoni srebrną kopertówkę, z której wyjęłaś telefon.
-Co robisz? Gdzie dzwonisz?!
-Cichaj tam, wiem co robię- odparłaś i wybrałaś numer do Tomka. Wiedziałaś, że było to spowodowane ilością alkoholu, jaki spożyłaś. Miałaś dość tłumienia w sobie emocji i postanowiłaś wyjaśnić wszystko Fornalowi. Kiedy usłyszałaś odgłos odbieranego połączenia już miałaś się przywitać z siatkarzem, ale coś cię powstrzymało.
-Halo,jest tam ktoś?- zapytał głos po drugiej stronie. Damski głos.
-Przepraszam pomyłka- powiedziałaś i szybko się rozłączyłaś. Ukryłaś twarz w dłoniach i się załamałaś. Było ci strasznie głupio, gdyż na sto procent to nie była jego mama. Głos tej kobiety o uosobieniu anioła rozpoznałabyś o każdej godzinie dnia i nocy.
-Co jest Ewelina?- zapytał Piotrek
-Daj spokój, szkoda słów. Chodźmy się napić- odparłaś i już miałaś wejść do środka, jednak Meyer cię zatrzymał.
-Chyba nie chcesz się tak łatwo poddać, co? Widać jak cholera, że go kochasz.
-Nie wiem o czym mówisz- wzruszyłaś ramionami.
-Doskonale wiesz, że mówię o tobie i Fornalu- powiedział i weszliście do środka.
Zmęczony, ale jednocześnie szczęśliwy od nadmiaru endorfin wróciłeś do domu po wieczornym biegu po ulicach twojego rodzinnego miasta. Wszedłeś do kuchni i swoje kroki skierowałeś do lodówki, gdzie znalazłeś butelkę z wodą. Przyssałeś swoje spierzchnięte wargi do zimnej cieczy i pochłonąłeś połowę.
-Hej Ewka, co tam?- zapytałeś ukochaną twojego brata.
-Słuchaj Tomek, ktoś do ciebie dzwonił, ale nie wiem kto. Chyba jakaś dziewczyna. Powiedziała, że pomyłka, ale nie jestem pewna.
-No tak zostawiłem telefon. Później to sprawdzę- stwierdziłeś. Porozmawiałeś jeszcze chwilę z Łukasik i udałeś się pod prysznic. Letnie krople wody spływały po twojej skórze dając ci ukojenie po wysiłku. Odświeżony wyszedłeś z łazienki i odblokowałeś swój telefon. Gdy zobaczyłeś numer telefonu w rejestrze połączeń twoje serce zabiło szybciej. Po chwili zastanowienia zdecydowałeś, że odzwonisz do płocczanki.
-Halo?- zapytał jakiś głos, jednak nie był to głos dziewczyny.
-Jest Ewelina?
-Tak już ją daję. Ewel do ciebie.- powiedział
-Tu Ewelina słucham- Łączyńska była delikatnie mówiąc pod wpływem alkoholu.
-Ewelina to ja, coś się stało, że dzwoniłaś?
-Tomuś!!! Nawet nie wiesz jak się cieszę. Dzwoniłam do ciebie, ale odebrała jakaś laska, więc stwierdziłam, że nie będę wam przeszkadzać. Pewnie coś kręcicie razem nie?- Ewelina pod wpływem alkoholu była strasznie szczera.
-To była Ewa, narzeczona Janka.
-No proszę, a ja już myślałam, że znalazłeś sobie nową laskę.
-Ewel proszę cię nie pij więcej. Co się stało?
-Dzwoniłam do ciebie po to, żeby ci powiedzieć, że cholernie cię kocham Fornal wiesz?- na jej słowa tylko się uśmiechnąłeś. Jednak zaraz przestałeś. Przypomniałeś sobie, co zrobiłeś Kamilowi. Byłeś winny jego śmierci inie mogłeś teraz od tak po prostu zająć jego miejsca.
-Ewelina przyjadę do ciebie w poniedziałek i porozmawiamy na spokojnie, dobrze?
-Ale ja jestem spokojna, prawda Piotruś?
-Źle się wyraziłem. Jesteś pijana i to bardzo. Będę w Warszawie koło 17 pasuje ci?
-Raczej tak, chyba że dzisiaj nie przeżyję. To do poniedziałku skarbie- powiedziała i się rozłączyła. Westchnąłeś tylko i położyłeś się na swoim biurku. Wyciągnąłeś z szuflady szafki nocnej zdjęcie twoje i Eweliny, które zostało zrobione po finale Mistrzostw Polski Juniorek. Ewelina ze złotym medalem i ty obok niej, składający pocałunek na jej policzku. Uśmiechnąłeś się i przejechałeś palcem po fotografii.
Porobiło się, Ewelina zadzwoniła do Tomka i czeka ich konfrontacja. Jak myślicie będą wreszcie razem? Czy może Fornal albo Łączyńska coś odwalą? Do zobaczenia za tydzień i miłego tygodnia 😘😘
CZYTASZ
The course of true love never did run smooth
FanfictionDwa podobne charaktery. Spotkali się trzy lata temu. W burzliwy sposób zakończyli swoją znajomość. Czy jedna wizyta w kawiarni będzie miała wpływ na ich całe życie?