Po pierwszym meczu Ligi Mistrzów, który odbywał się we włoskiej Modenie wracałeś do Jastrzębia. Na lotnisku w Katowicach byliście z drużyną około 20:30. Wsiadłeś do samochodu razem z Popiwczakiem i udaliście się do domu. Wsłuchiwałeś się w piosenkę, która leciała z radia ustawionego w Toyocie libero, gdy w twojej kieszeni zawibrował telefon.
-Siema Bicek, co tam?- zapytałeś atakującego.
-Stary, nie wiem jak mam ci to powiedzieć, ale Ewelina cię zdradza.- westchnął brunet.
-Co ty pieprzysz? Byłeś na siłowni i sztanga cię w głowę uderzyła, czy co?- libero tylko zaśmiał się na twoje słowa.
-Sam się uderzyłeś. Sprawdź Messengera.- prychnął Filip. Wszedłeś i to był chyba błąd. Zobaczyłeś jak Ewelina stoi z jakimś brunetem i wyglądało na to, że się całowali.
-Co zatkało kakao?- dodał atakujący.-Nie to musi być jakaś pomyłka.- wyszeptałeś, a Kuba dziwnie się na ciebie spojrzał.
-Tak myślałem, że na słowo możesz mi nie uwierzyć, dlatego też zrobiłem zdjęcie. - zapadła długa cisza. Nie mogłeś w to uwierzyć. Łączyńska prawdopodobnie cię zdradzała. Najgorsze było fakt, że nie wiedziałeś z kim. -Jedynym plusem jest to, że nie jest to Grobelny!- miałeś ochotę przywalić przyjacielowi. Szybko się rozłączyłeś i sfrustrowany schowałeś twarz w dłoniach.
-Stary, co się stało?- zapytał Popiwczak.
-Ewelina mnie zdradza.- odparłeś zrozpaczony. Libero spojrzał na ciebie jak na mądrego inaczej.
-Co robi?! Zdajesz sobie sprawę z tego, że pierwszy kwietnia już był?
-Bicek wysłał mi zdjęcie.- powiedziałeś i pokazałeś fotografię, którą dostałeś od Michała.
-I ty wierzysz na podstawie tego czegoś zrobionego w zupełnie złej perspektywie? Przecież tam nawet dobrze twarzy Eweliny nie widać, a co dopiero tego, jak się całują!- nie słuchałeś kumpla. W głowie miałeś tylko to, żeby jak najszybciej spotkać się z brunetką. -Tomek błagam cię, nie rób nic głupiego. Jeden nieodpowiedni krok i możesz stracić ją na zawsze! Myślisz, że drugi raz ci wybaczy?! Ona już za dużo przeszła, ty jej nie dokładaj cierpienia.- pokręciłeś tylko głową.
-Co mam robić?
-Mamy wolną sobotę, więc jedź do niej. Usprawiedliwie cię na niedzielnym treningu, że dopadło cię jakieś przeziębienie. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Wtedy dowiesz się prawdy. - libero zatrzymał się pod twoim blokiem. -Tylko nie działaj zbyt pochopnie!- ostrzegł cię. Wszedłeś do mieszkania i pierwszą rzeczą jaką zrobiłeś było zadzwonienie do twojej jeszcze obecnej dziewczyny.
-Hej Tomek, już wróciłeś? Jak się czujesz? Wszystko w porządku?- zalała cię falą pytań.
-Tak w porządku. Wiem, że widzieliśmy się trzy tygodnie temu, ale może mógłbym wpaść do ciebie w sobotę?- próbowałeś udawać, że wszystko jest w porządku. Z resztą musiałeś przyznać, że Ewelinie wychodziło to cudownie. Była genialną aktorką.
-Jeszcze się pytasz? Jasne, że możesz, ale nie masz w niedzielę treningu?
-Kuba mnie jakoś usprawiedliwi.- odparłeś od niechcenia.
-Dobre dziecko z tego Popiwczak. Ale Tomek, coś się stało? Masz dziwny głos.- musiałeś coś wymyślić, żeby się nie zdemaskować.
-Jestem strasznie zmęczony. Przepraszam, ale idę się położyć. Zadzwonię do ciebie dopiero w piątek, chyba że będzie zapkerdziel to pogadamy w sobotę, ok?
-Rozumiem skarbie. Śpij dobrze.- odparła. Po zakończeniu rozmowy westchnąłeś tylko i położyłeś się na łóżku. Miałeś ogromny mętlik w głowie. Może to, co powiedział Kuba było prawdą? Może to było tylko źle ujęcie, a Bicek trochę to przekoloryzował?
CZYTASZ
The course of true love never did run smooth
FanfictionDwa podobne charaktery. Spotkali się trzy lata temu. W burzliwy sposób zakończyli swoją znajomość. Czy jedna wizyta w kawiarni będzie miała wpływ na ich całe życie?