-Szkoda, że musisz już wracać.- powiedziałaś do Krzyśka, którego odwiozłaś na lotnisko Fryderyka Chopina w Warszawie.
-Mała nie smuć się przecież za miesiąc będziesz mnie miała na stałe - odparł twój kuzyn i mocno przytulił.-Widywałaś mnie trzy razy do roku i jakoś dawałaś radę to przez miesiąc nie dasz?
-W sumie masz rację. Brakowało mi Fornala i to pewnie dlatego.- wzruszyłaś ramionami.
-O ty zołzo! Tak mnie traktujesz? Zapomnij o tym, żebyśmy jeszcze kiedyś zagrali w plażówkę albo popływali.- oburzył się i udał się w bliżej nieokreślonym kierunku. Po chwili jednak wrócił. -Teraz na serio muszę iść. Do zobaczenia skarbie. Trzymaj się i pozdrów Tomka. Nie zapomnij mu przekazać, że jak cię skrzywdzi to więcej w siatkówkę nie pogra- kuzyn mocno cię przytulił i udał się na odprawę. Zaproponowałaś Krzyśkowi, że go odwieziesz na lotnisko, gdyż dzisiaj Tomek wracał z urlopu na Dominikanie. Nie chciałaś, żeby tłukł się do ciebie pociągiem. Z racji, że do przylotu twojego chłopaka zostały ponad dwie godziny, zdecydowałaś się na pójście do galerii. Przemierzając różego rodzaju sklepy począwszy od odzieżowych do księgarni, popijałaś kawę ze Starbucksa. Przymierzałaś jedną z sukienek w Mohito, gdy twój telefon dał o sobie znać.
-Tak, słucham?
-Cześć Ewelina, tu Igor. Przez moment zamarłaś. Grobelny nie odzywał się do ciebie przed dobre dwa miesiące.
-Cześć Igor. Co u ciebie?- zupełnie nie wiedziałaś, jak rozmawiać z przyjmującym.
-Wszystko w porządku. Mam do ciebie pytanie.
-Słucham.- zamknęłaś oczy i wzięłaś głęboki oddech by uspokoić swoje skołatane nerwy.
-Pamiętasz, wtedy obiecałem ci, że kiedyś porozmawiamy. Po kwalifikacjach przyjeżdżam na chwilę do Polski dlatego......- słychać było, że Grobelny też nie czuje się swobodnie.-Czy miałabyś czas 14 sierpnia się ze mną? Chciałbym wszystkie wyjaśnić.- Igor wreszcie wydjs to z siebie.
-Narazie nie mam jakiś planów, więc tak. Możemy się spotkać. Gdzie i o której?- starałaś się by twój głos był spokojny.
-Pózniej ci wszystko napiszę, dobrze?- zapytał
-Tak, nie ma problemu.- pomiędzy tobą, a przyjmującym zapadła niezręczna cisza.
-Ewelina......
-Tak?
-Dobrze cię słyszeć.- powiedział nieśmiało. Delikatnie uśmiechnęłaś się na słowa Grobelnego.
-Ciebie też Igor.- odparłaś i po chwili przyjmujący się rozłączył. Nim się obejrzałaś musiałaś zbierać się, by zdążyć przywitać Tomka. Szłaś przez całe lotnisko dość szybkim tempem. Mało płuc nie wyplułaś, ale opłaciło się. Widząc Tomka zmierzającego w twoją stronę przyspieszyłaś kroku i rzuciłaś mu się w ramiona.
-Malutka spokojnie, już jestem.- wyszeptał do ciebie chłopak.
-Cholernie za tobą tęskniłam. Przez najbliższe tydzień jesteś cały mój, zrozumiano?!- powiedziałaś i pocałowałaś przyjmującego.
-Oddaję się tobie w całości.- odparł, a ty parsknęłaś śmiechem.
-Działania chłopaków jednak przyniosły efekt. Miło was widzieć razem.- powiedział Bartek Bołądź, który dopiero teraz wraz ze swoją dziewczyną dotarli na miejsce.
-Akurat w tym nie ma żadnej zasługi chłopaków. Poza tym spróbuj tylko komuś powiedzieć to następnych wakacji nie dożyjesz- spojrzałaś groźnie na atakującego.
CZYTASZ
The course of true love never did run smooth
FanfictionDwa podobne charaktery. Spotkali się trzy lata temu. W burzliwy sposób zakończyli swoją znajomość. Czy jedna wizyta w kawiarni będzie miała wpływ na ich całe życie?